Po blisko roku przygotowań 114 młodych katolików z parafii św. Zygmunta w Szydłowcu i Matki Bożej Bolesnej w Sadku, przyjęło dziś 7 czerwca Sakrament Bierzmowania.
Posługę szafarza tego sakramentu chrześcijańskiej inicjacji pełnił biskup Adama Odzimek. W uroczystej Eucharystii uczestniczyli kapłani z dekanatu szydłowieckiego, w tym proboszczowie parafii Sadek i Szydłowiec: ks. Zenon Ociesa i ks. kan. dziekan Adam Radzimirski.
Słowo nauczania i umocnienia skierował do młodych szafarz sakramentu ks. biskup Odzimek. Zachęcał do wierności Bogu i podjęcia wysiłku dążenia do chrześcijańskiej dojrzałości, której to zadatek w postaci łaski Ducha Świętego młodzi otrzymują przez dar sakramentalny.
W uroczystości uczestniczyli rodzice i bliscy bierzmowanej młodzieży, uczniów klas trzecich szydłowieckiego Gimnazjum „Kopernika”.
Udzielanie Ducha Świętego odbywa się przez umacniające nałożenie ręki Szafarza i namaszczenie krzyżmem (oliwa zmieszana z balsamem) czoła bierzmowanego. Bierzmowany (dorosły "dojrzałością Chrystusową") zostaje w pełni zaangażowany przez Chrystusa i Kościół, staje się świadomym apostołem Chrystusa , głosicielem Ewangelii i w świecie: w swym zawodzie i w polityce, w rodzinie i w społeczeństwie, na ulicy i w kościele.
Przygotowanie tych młodych ludzi do tego pięknego Sakramentu, - to ogromny wysiłek katechetów i kapłanów, który oby niech przynosi trwałe owoce wierności Chrystusowi - Bierzmowanych.
Dziękczynna Eucharystia celebrowana przez ks. proboszcza Adama Radzimirskiego i procesja przez miasto do czterech ołtarzy zwieńczyła dzisiejsze przeżywanie uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej. W kazaniu ks Krzysztof Nowosielski przypomniał o roli Eucharystii w życiu chrześcijanina. Paradoksalnie, szczególnie ważnej dziś. W naszej współczesności nacechowanej pośpiechem i powierzchownością, chwile adoracji Najświętszego Sakramentu – mówił - są bezcenne, wnoszą pokój. Pomagają w rozwiązaniu wielu nabrzmiałych życiowych problemów, umocnieniają dają pokrzepienie.
Po mszy świętej procesja wyruszyła na ulice Szydłowca, aby przejść drogą 4 ołtarzy: usytuowanych na Placu Marii Konopnickiej, na ulicy Zamkowej, przy Rondzie Solidarności i na Rynku Wielkim.
Ołtarze zbudowane dziś rano przez nielicznych ochotników wywodzących się ze wspólnot działających przy parafii, przyozdobione zostały napisami i symbolami, nawiązującymi do hasła roku duszpasterskiego. Zdobiły je kwiaty i świeże brzózki, które miały wielkie wzięcie zaraz po zakończeniu ilturgicznych obrzędów przy każdym z ołtarzy.
Przy pierwszym ołtarzu koło Starostwa, Ewangelię głosił ks Witold Witasek. Przypomniał, że chrześcijanin ma obowiązek miłości Boga i bliźniego. Wymaga to nieraz „połamania” serca dla tych, którzy są zranieni, samotni, pogubieni, aby ich przyciągnąć do źródeł miłości Chrystusa.
Na ulice miasta z kościoła św. Zygmunta, bezpośrednio po mszy świętej celebrowanej o 10.30 wyjdzie procesja z Najświętszym Sakramentem.
Dziś rano pracowano przy ustawianiu ołtarzy usytuowanych przy Rynku Wielkim, Placu Marii Konopnickiej, na ulicy Zamkowej i przy Rondzie Solidarności.
Rynek Wielki, Radomska, Zamkowa, Sowińskiego, Kąpielowa pokryją się wkrótce płatkami kwiatków sypanymi przed Najświętszym Sakramentem i kroczącymi w procesji rzeszami ludzi.
Rankiem w mieście było bardzo cicho i spokojnie, tylko w miejscach gdzie ustawiano ołtarze, po kilka osób zajmowało się ich przygotowaniem. Podobnie pojedyńcze osoby dekorowały domy i ulice.
Szkoda, że w tym przygotowaniu do tak wielkiego święta, uczestniczy tak mało osób i więcej w tym polskiej spontaniczności i odkładania na ostatnią chwilę, niż rzetelnej organizacji. Warto to zmienić!
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej popularnie nazywana Bożym Ciałem obchodzona jest przez Kościół Katolicki, zawsze dokładnie 60 dni po świętach wielkanocnych.
To bardzo ważne dla katolików święto. Eucharystia powinna być w centrum życia każdego wiernego Bogu chrześcijanina.
Można powiedzieć, że dziś Jezus Chrystus w postaci Eucharystii opuszcza mury świątyń i przenosi się na ulice miast i wsi jak Polska długa i szeroka.
Młodzi, którzy nie pamiętają komunizmu – dziś bronią pamięci jego ofiar!
Czy komunizm naprawdę skończył się 4 czerwca 1989? Zastanawiali się nad tym uczestnicy konferencji prasowej, podsumowującej pierwszy etap akcji Stowarzyszenia KoLiber „Goń z pomnika bolszewika”.Dokładnie w 23. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w powojennej historii Polski, w siedzibie Stowarzyszenia Wolnego Słowa w Warszawie, spotkali się przedstawiciele dwóch pokoleń.
Debata połączyła tych, którzy doskonale pamiętają reżim, z młodymi działaczami. Ci drudzy, w większości na świat przyszli po 1989 roku, samego komunizmu pamiętać więc nie mogą. Jednak ich wiedza historyczna i wrażliwość nie pozwalają zapomnieć o ofiarach zbrodniczego systemu. To właśnie oni, członkowie Stowarzyszenia KoLiber domagają się dziś usunięcia z przestrzeni publicznej wszelkich „pamiątek” po oprawcach, którzy przez kilkadziesiąt lat krzywdzili nasz Naród. Jak się okazuje, tych reliktów w Polsce zachowało się skandalicznie dużo.
„Goń z pomnika bolszewika” to akcja w ramach której zbierane są informacje na temat „miejsc pamięci” stworzonych na użytek komunistycznej propagandy, np.: pomników, nazw ulic i placów i innych tego typu miejsc lub nazw znajdujących się w całej Polsce. W ramach uzyskanych informacji planowane jest podjęcie działań, aby ślady bolszewickich kłamstw zniknęły raz na zawsze z przestrzeni publicznej naszych miejscowości. Inicjatywę poparło wiele wybitnych postaci i stowarzyszeń, w tym Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy.
Seweryn Szwarocki - prezes organizacji „goniącej bolszewików” - przypomniał, że jedną z podstawowych wartości, na jakich zasadza się deklaracja ideowa Stowarzyszenia KoLiber jest wolność. – Dlatego przeciwstawiamy się totalitaryzmom, które tę wolność deptały, które deptały takie wartości jak godność ludzka, prawo do życia – uzasadniał Szwarocki. Przypomniał, że oba totalitaryzmy - zarówno reżim jaki zafundowała nam III Rzesza jak i komunizm - te wartości tępiły z taką samą bezwzględnością. Prezes KoLibra zauważył, że tylko zbrodnie niemieckich okupantów zostały tak naprawdę wprost potępione. Jeśli chodzi o system komunistyczny – zdaniem Szwarockiego – w naszym kraju wciąż istnieje atmosfera „łagodnego przyzwolenia” tak, jakby się nie zauważało tych symboli, których w Polsce jest bardzo dużo. Pomysł na akcję „Goń z pomnika bolszewika” zrodził się w styczniu br., przy okazji petycji kombatantów ws. nieprzywracania Pomnika Braterstwa Broni w Warszawie, znanego powszechnie jako Pomnik czterech śpiących.
Jak się okazało odzew było bardzo duży. Polacy z najróżniejszych zakątków kraju przesyłali informacje o bolszewickich „miejscach pamięci”. Podczas konferencji część z nich przedstawił Piotr Mazurek, koordynator akcji „Goń z pomnika bolszewika”. Najbardziej czerwonym miastem okazały się Gliwice, w których o komunizmie przypomina aż 20 ulic, m.in.: Gomułki, Marksa, Róży Luksemburg, ZWM czy Gwardii Ludowej. Luboń k. Poznania może się „poszczycić ” ulicami: Marcelego Nowotki, Michała Żymierskiego, Władysława Hibnera, Małgorzaty Fornalskiej, Związku Walki Młodych czy 22 lipca. Szczególnym uznaniem w naszym kraju cieszą się Pomniki Przyjaźni Polsko-Radzieckiej lub Braterstwa Broni, na które możemy się nadziać m.in. w Warszawie, Inowrocławu, Górzycach czy Legnicy. W Rzeszowie, Katowicach i Mińsku Mazowieckim straszą kolejno pomniki: Czynu Rewolucyjnego, Żołnierzy Radzieckich i Armii Czerwonej. Natomiast w Lesku stoi monument z napisem „Chwała bohaterom Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, chwała rosyjskiemu orężu”. Z pewnością nie jeden przecierał oczy ze zdumienia, kiedy w Szubinie na obelisku upamiętniającym bohaterów Armii Radzieckiej przeczytał: „którzy polegli w oswobodzeniu Polski Ludowej”. W Wadowicach swoje miejsce znalazła tablica z napisem „Wieczna chwała żołnierzom 18. Kołobrzeskiego PP poległym w bojach o wolność i niepodległość Polski Ludowej w czasie II Wojny Światowej oraz w walce o utrwalanie władzy ludowej w latach 1944-1951. W 40 rocznicę zwycięstwa 1985-05-09 - towarzysze broni ZBoWiD Wadowice”. Wrocław wciąż nie pozbył się pomnika Oskara Lange i obelisku z wyrytą treścią: „W XX rocznicę powstania KBW żołnierzom Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego poległym w walce z faszystowskimi bandytami o Polskę Ludową cześć i chwała”. Jak się okazało, na szczególny kult w naszym kraju może liczyć Karol Świerczewski, który doczekał się pomnika w Jabłonkach i imponującej liczby ulic, na dzisiejszy stan wiedzy aż w trzynastu miastach. Wspomniane miejsca, to tylko fragment zebranych przez przedstawicieli KoLibra informacji nt. bolszewickich „pamiątek”. Zgłoszenia z całej Polski wciąż napływają.