Tagi:

OŚWIADCZENIE Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy w związku z artykułem „Newsweek” naruszającym dobre imię Kościoła i ks. abp. Henryka Hosera

Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy protestuje przeciwko oszczerczej, hańbiącej publikacji tygodnika „Newsweek” godzącej w dobre imię JE Arcybiskupa Henryka Hosera, przewodniczącego Zespołu ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski. Poniżej zamieszczamy treść oświadczenia.

„Newsweek” nr 27/2013 , ręką p. Aleksandry Pawlickiej, w tekście pt. „Karząca ręka Boga” w haniebny sposób naruszył etykę dziennikarską podając kłamliwe informacje

i manipulując faktami dotyczącymi posługi misyjnej ks. abp. Henryka Hosera. „Newsweek” w swojej publikacji stawia oszczerczy zarzut wobec ks. abp. Hosera, iż ten, pełniąc rzekomo rolę „nuncjusza apostolskiego w Rwandzie milczał wobec dokonywanego tam na masową skalę ludobójstwa w 1994 r.” Tymczasem ks. abp. Henryk Hoser nigdy nie był nuncjuszem apostolskim w tym kraju, zaś podczas ludobójstwa, które trwało w Rwandzie od początku kwietnia do lipca 1994 r., nie pełnił tam posługi misyjnej i nie przebywał w tym kraju ! W tym czasie, ks. abp. Henryk Hoser był m.in. ekspertem Synodu Biskupów dla Afryki, w Rzymie. Powrócił do Rwandy, kiedy tylko to możliwe, kilka dni po zakończeniu wojny domowej i ponad półtora roku wypełniał zadanie odbudowy życia misyjnego i pomocy charytatywnej po ludobójstwie, koordynował pomoc dla setek tysięcy ofiar tej wojny, tak w Rwandzie, jak i w obozach milionów uchodźców w krajach ościennych.


Tagi:

CRISTIADA - już wkrótce na ekranach polskich kin

Już 5 kwietnia do polskich kin trafi „Cristiada” w reżyserii Deana Wrighta - najdroższa produkcja w historii kina meksykańskiego z gwiazdorską obsadą (m.in. Andy Garcia, Eva Longoria i Peter O’Toole). Film opowiada o powstaniu meksykańskich katolików nazywanym Cristiadą (Krucjatą) przeciwko ateistycznej tyranii rewolucyjnych władz Meksyku w latach 1926–1929.

„Cristiada” opowiada historię grupy kobiet i mężczyzn (w większości postaci autentyczne), z których każdy decyduje się na podjęcie największego ryzyka dla dobra swoich rodzin, wiary i przyszłości swojego kraju. Fabuła filmu przybliża skrywane przez lata prawdziwe wydarzenia Powstania Cristeros, które w latach 1926-1929 wstrząsnęło Meksykiem. Obsadzie „Cristiady” przewodzi Andy Garcia, odgrywający rolę generała Gorostiety, wojskowego w stanie spoczynku, który przyglądając się z żoną (Eva Longoria) temu, jak Meksyk pogrąża się w brutalnej wojnie domowej, wzbrania się z początku przed zaangażowaniem w sprawę. Jednakże wkrótce staje się porywającym tłumy przywódcą, zdolnym do złożenia ofiary z własnego życia. Zmienia bandę prześladowanych za wiarę, nieudolnych rebeliantów w bohaterów będących siłą, z którą trzeba się liczyć. Generał ma niewielkie szanse w walce z wszechwładnym i bezwzględnym prezydentem Plutarco Callesem (nazywanym „antychrystem”), ale ludzie, których spotyka na swej drodze, młodzi idealiści, zadziorni renegaci, a przede wszystkim jeden, niezwykły nastolatek imieniem Jose, uświadamiają mu, że odwaga i wiara mogą narodzić się nawet wtedy, gdy już nie można liczyć na sprawiedliwość. W radmoskim kinie Helios film będzie można obejrzeć na zgłoszenie.


Tagi:

Tomasz Adamek dla "Miesięcznika Egzorcysta": To jest walka na śmierć i życie

Czy wierzę w istnienie osobowego Szatana? No przecież gość kusi mnie codziennie. Nie kusi mnie żona, nie kusi mnie kolega, tylko kusi on. Dlatego uważam, że jeśli przestanę się modlić, to będzie po mnie, bo on tylko czyha na to. A ci, co uważają, że nie mają pokus, to już są po jego stronie – mówi Tomasz Adamek, mistrz świata w boksie zawodowym, w wywiadzie udzielonym specjalnie „Miesięcznikowi Egzorcysta”. Nowy numer pisma właśnie trafił do sprzedaży.

Tematem przewodnim marcowego numeru „Miesięcznika Egzorcysta” jest joga, czyli technika Medytacji Transcendentalnej, stworzona przez indyjskiego guru – Maharishiego Mahesh Yogi. Kim był Maharishi? Na czym polega Medytacja Transcendentalna? Skąd wziął się fenomen tej techniki i jej wielka popularność w krajach Zachodu? Czy korzyści, które, według twórcy jogi, mają płynąć z jej regularnego praktykowania, znajdują uzasadnienie w nauce? Odpowiedzi na te i inne pytania czytelnicy znajdą w kolejnych artykułach bieżącego numeru.

Na łamach marcowego wydania „Miesięcznika” bardzo wiele uwagi poświęcono zagrożeniom duchowym czyhającym na tych, którzy fascynują się jogą. W dzisiejszych – pełnych pośpiechu i stresów – czasach, wiele osób sięga po jogę, jako ćwiczenia dające relaks strudzonemu ciału i umysłowi. Nie wszyscy wiedzą, że technika ta nie ogranicza się tylko do ćwiczeń fizycznych, ale jest również podstawą dalekowschodnich technik medytacyjnych, sprzecznych z nauką Kościoła Katolickiego. Cytując S. Michaelę Pawlik, OP, autorkę tekstu „Mistyk na marihuanie” – Efekty wschodniej i zachodniej mistyki są całkowicie przeciwstawne. To nie są różne drogi prowadzące na ten sam szczyt, to osiągnięcie całkiem przeciwnych szczytów: szczytu pokory i szczytu pychy! Jedni dochodzą do Prawdy, drudzy do iluzji. Mistyk chrześcijański mówi: Bóg jest wszystkim, ja jestem niczym. Czym jest człowiek wobec Boga? Mistyk wschodni powie zaś: ja jestem wszystkim, przenikam wszystko, jestem bogiem!


Wystawa, w podziękowaniu za pomoc i ratunek

W Domu Polonii w Warszawie w dniach 29-11 - 13. 12. 2012 eksponowana była wystawa poświęcona 70 rocznicy przyjęcia przez Iran ponad 100 tysięcy polskich uchodźców w czasie II wojny światowej.

Przyjęcie ich dla nas Irańczyków, było zaszczytem! Tymi słowami ambasador Islamskiej Republiki Iranu w Polsce Samad Ali Lakizadeh zapewnił o życzliwości jaką Naród Irański darzy Polaków. Przedstawiciel Iranu uczestniczył w uroczystym otwarciu wystawy „Polscy wychodźcy II wojny światowej w Iranie”. Ekspozycję umieszczono w Domu Polonii z okazji przepadającej w tym roku 70. rocznicy przyjęcia przez Iran i gościny 120 tysięcy polskich uchodźców z terenu Związku Radzieckiego. Wystawa została przygotowana przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Ambasadę Islamskiej Republiki Iranu w Warszawie.

Polska armia gen. Władysława Andersa utworzona na terenie Związku Sowieckiego na mocy porozumienia między rządem RP na wychodźstwie i Sowietami, w roku 1942 rozpoczęła ewakuację do Iranu. W sumie ewakuowało się 120 tysięcy żołnierzy i osób cywilnych, w tym ponad 40 tysięcy kobiet i dzieci. Polscy wychodźcy zostali rozlokowani w kilku irańskich miastach, głównie w Teheranie i Isfahanie, gdzie spotkali się z serdecznym i niezwykle gościnnym przyjęciem miejscowych władz i ludności. Isfahan zdobył nawet wówczas miano miasta polskich dzieci. Wojskowi w niedługim czasie dołączyli do sił walczących w Europie, pozostałe osoby natomiast prawie do końca wojny przebywały w Iranie a następnie rozproszyły się po świecie. Nieliczni powrócili do Polski, pewna liczba zaś pozostała w Iranie i założyła tu rodziny. Byli polscy wychodźcy wspominają Iran jako raj na ziemi po doświadczeniach sowieckiego piekła i niezmiennie podkreślają swą dozgonną wdzięczność za opiekę i gościnność ze strony Irańczyków.


Prowokacja na Marszu

Z Robertem Winnickim, prezesem Młodzieży Wszechpolskiej rozmawia Anna Wiejak z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. To, co stało się podczas Marszu Niepodległości, to była ewidentna prowokacja policyjna – macie już tą wiedzę. Co z tą wiedzą zrobicie? Gromadzimy wszelkie dowody, wszelkie zdjęcia, nagrania, relacje bezpośrednich świadków.

W momencie, kiedy nasza służba prawna, czyli zespół adwokatów, że tak powiem „obrobi to”, wtedy będziemy kierować sprawę, czy to do sądu, do prokuratury, do odpowiednich ministerstw. Będziemy podejmować wszelkie możliwe kroki prawne, żeby winni tego skandalu zostali ukarani.

Byłam w tej grupie, która została odcięta przez policję i po rozstawieniu policjantów odniosłam wrażenie, że oni byli przygotowani na to, żeby, mówiąc kolokwialnie, zmasakrować tych ludzi.


Twórca Gromu Sławomir Petelicki nie żyje..

Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o znalezieniu ciała śp. gen. Sławomira Petelickiego z ranami postrzałowymi. Twórca GROM-u był bez wątpienia wielkim patriotą, któremu na sercu leżało, by Polska rosła w siłę i była potęgą. Komu to przeszkadzało...?

Na stronie Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy opublikowany jest wywiad z gen. Petelickim, przeprowadzony w maju 2011 roku przez red. Agnieszkę Piwar z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Wywiad, choć z ubiegłego roku, nie traci na swojej aktualności. Pierwszy dowódca GROM-u widział, że źle się dzieje w naszym państwie. Miał odwagę o tym mówić! Być może właśnie za tą odwagę poniósł najwyższą ofiarę.. . Na stronie KSD opublikowany jest także LIST OTWARTY gen. Sławomira Petelickiego do z Donalda Tuska, w związku z katastrofą Tu-154M w Smoleńsku.

"...a na zakończenie zacytuję może słowa, które mi utkwiły bardzo w pamięci... ostatnie słowa, jakie słyszałam, prezesa Kurtyki... prezesa IPNu. Powiedział te słowa tuż po konferencji katyńskiej, jaka miała miejsce 6 kwietnia 2010 roku. Wyszedł z tej konferencji bardzo zdenerwowany i rzucił takie słowa "DEMONTAŻ PAŃSTWA JUŻ SIĘ SKOŃCZYŁ. TERAZ ZACZNĄ ZNIKAĆ LUDZIE"."


Tagi:

Goń z pomnika bolszewika..

Młodzi, którzy nie pamiętają komunizmu – dziś bronią pamięci jego ofiar! Czy komunizm naprawdę skończył się 4 czerwca 1989? Zastanawiali się nad tym uczestnicy konferencji prasowej, podsumowującej pierwszy etap akcji Stowarzyszenia KoLiber „Goń z pomnika bolszewika”.Dokładnie w 23. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w powojennej historii Polski, w siedzibie Stowarzyszenia Wolnego Słowa w Warszawie, spotkali się przedstawiciele dwóch pokoleń.

Debata połączyła tych, którzy doskonale pamiętają reżim, z młodymi działaczami. Ci drudzy, w większości na świat przyszli po 1989 roku, samego komunizmu pamiętać więc nie mogą. Jednak ich wiedza historyczna i wrażliwość nie pozwalają zapomnieć o ofiarach zbrodniczego systemu. To właśnie oni, członkowie Stowarzyszenia KoLiber domagają się dziś usunięcia z przestrzeni publicznej wszelkich „pamiątek” po oprawcach, którzy przez kilkadziesiąt lat krzywdzili nasz Naród. Jak się okazuje, tych reliktów w Polsce zachowało się skandalicznie dużo.

„Goń z pomnika bolszewika” to akcja w ramach której zbierane są informacje na temat „miejsc pamięci” stworzonych na użytek komunistycznej propagandy, np.: pomników, nazw ulic i placów i innych tego typu miejsc lub nazw znajdujących się w całej Polsce. W ramach uzyskanych informacji planowane jest podjęcie działań, aby ślady bolszewickich kłamstw zniknęły raz na zawsze z przestrzeni publicznej naszych miejscowości. Inicjatywę poparło wiele wybitnych postaci i stowarzyszeń, w tym Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy. Seweryn Szwarocki - prezes organizacji „goniącej bolszewików” - przypomniał, że jedną z podstawowych wartości, na jakich zasadza się deklaracja ideowa Stowarzyszenia KoLiber jest wolność. – Dlatego przeciwstawiamy się totalitaryzmom, które tę wolność deptały, które deptały takie wartości jak godność ludzka, prawo do życia – uzasadniał Szwarocki. Przypomniał, że oba totalitaryzmy - zarówno reżim jaki zafundowała nam III Rzesza jak i komunizm - te wartości tępiły z taką samą bezwzględnością. Prezes KoLibra zauważył, że tylko zbrodnie niemieckich okupantów zostały tak naprawdę wprost potępione. Jeśli chodzi o system komunistyczny – zdaniem Szwarockiego – w naszym kraju wciąż istnieje atmosfera „łagodnego przyzwolenia” tak, jakby się nie zauważało tych symboli, których w Polsce jest bardzo dużo. Pomysł na akcję „Goń z pomnika bolszewika” zrodził się w styczniu br., przy okazji petycji kombatantów ws. nieprzywracania Pomnika Braterstwa Broni w Warszawie, znanego powszechnie jako Pomnik czterech śpiących. Jak się okazało odzew było bardzo duży. Polacy z najróżniejszych zakątków kraju przesyłali informacje o bolszewickich „miejscach pamięci”. Podczas konferencji część z nich przedstawił Piotr Mazurek, koordynator akcji „Goń z pomnika bolszewika”. Najbardziej czerwonym miastem okazały się Gliwice, w których o komunizmie przypomina aż 20 ulic, m.in.: Gomułki, Marksa, Róży Luksemburg, ZWM czy Gwardii Ludowej. Luboń k. Poznania może się „poszczycić ” ulicami: Marcelego Nowotki, Michała Żymierskiego, Władysława Hibnera, Małgorzaty Fornalskiej, Związku Walki Młodych czy 22 lipca. Szczególnym uznaniem w naszym kraju cieszą się Pomniki Przyjaźni Polsko-Radzieckiej lub Braterstwa Broni, na które możemy się nadziać m.in. w Warszawie, Inowrocławu, Górzycach czy Legnicy. W Rzeszowie, Katowicach i Mińsku Mazowieckim straszą kolejno pomniki: Czynu Rewolucyjnego, Żołnierzy Radzieckich i Armii Czerwonej. Natomiast w Lesku stoi monument z napisem „Chwała bohaterom Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, chwała rosyjskiemu orężu”. Z pewnością nie jeden przecierał oczy ze zdumienia, kiedy w Szubinie na obelisku upamiętniającym bohaterów Armii Radzieckiej przeczytał: „którzy polegli w oswobodzeniu Polski Ludowej”. W Wadowicach swoje miejsce znalazła tablica z napisem „Wieczna chwała żołnierzom 18. Kołobrzeskiego PP poległym w bojach o wolność i niepodległość Polski Ludowej w czasie II Wojny Światowej oraz w walce o utrwalanie władzy ludowej w latach 1944-1951. W 40 rocznicę zwycięstwa 1985-05-09 - towarzysze broni ZBoWiD Wadowice”. Wrocław wciąż nie pozbył się pomnika Oskara Lange i obelisku z wyrytą treścią: „W XX rocznicę powstania KBW żołnierzom Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego poległym w walce z faszystowskimi bandytami o Polskę Ludową cześć i chwała”. Jak się okazało, na szczególny kult w naszym kraju może liczyć Karol Świerczewski, który doczekał się pomnika w Jabłonkach i imponującej liczby ulic, na dzisiejszy stan wiedzy aż w trzynastu miastach. Wspomniane miejsca, to tylko fragment zebranych przez przedstawicieli KoLibra informacji nt. bolszewickich „pamiątek”. Zgłoszenia z całej Polski wciąż napływają.