Tagi: ,

Zmiana strażackiego komendanta

To wcale nie związkowa presja, reprezentowana przez zdecydowane stanowisko strażackiej społeczności, wpłynęła na zmianę komendanta powiatowej jednostki Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu. Komendant Dariusz Pytlak odszedł ze stanowiska na własne żądanie – tak twierdzi komendant główny mazowieckiej Państwowej Straży Pożarnej Gustaw Mikołajczyk.

Nie tylko lokalna prasa, ale również media ogólnopolskie przedstawiały nieprawidłowości w jednostce Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu. W programie telewizji TVN „Prosto z Polski' przedstawiono przykłady nepotyzmu w szydłowieckiej, strażackiej jednostce. Problemem tym zajmowały się również regionalne i lokalne media. Z dziennikarskich ustaleń, których nikt z kompetentnych w tej sprawie nie podważył wynikało m.in., że w strażackiej komendzie dochodziło do skandalicznych zachowań przełożonych wobec podwładnych. Prowadzone w tej sprawie dochodzenie potwierdziło, że tak było. Sprawą ma się zając komisja dyscyplinarna przy komendancie wojewódzkim PSP. Z niecierpliwością czekamy na konkretne decyzje tej komisji.

Wystosowane na początku ubiegłego roku przez wszystkie związki zawodowe, działające w Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej wotum nieufności wobec komendanta PSP w Szydłowcu, Dariusza Pytlaka, przynajmniej na razie pozostało bez odzewu. Nie dotarły do nas żadne oficjalne informacje, żeby oficjalnie komendant wojewódzki, choćby jednym słowem merytorycznie ustosunkował się do tej tej sprawy. Zupełnie nie przesądzające, w sprawie odejścia Dariusza Pytlaka z funkcji komendanta PSP w Szydłowcu okazały się również kwestie związane z zatrudnianiem członków jego rodziny i powinowatych. Wprawdzie, dopiero po pewnym czasie komendant wojewódzki zadecydował o przeniesieniu brata komendanta D. Pytlaka do strażackiej jednostki w Radomiu, ale o służbowych konsekwencjach wobec szefa szydłowieckiej PSP, który swoją kadrową decyzją, mianował swego brata zastępcą dowódcy JRG w Szydłowcu do dziś oficjalnie nic nie słyszeliśmy. Choć nie ulega wątpliwości, że w świetle obowiązujących przepisów doszło do złamania prawa. I nie są to nasze gołosłowne stwierdzenia, bo fakt ten potwierdziła kontrola komendanta wojewódzkiego policji, przeprowadzona w szydłowieckiej straży pożarnej. W pokontrolnym protokole napisano m. in., że komendant Dariusz Pytlak wydał decyzję „dotyczącą mianowania swojego brata na wyższe stanowisko i ustalił mu uposażenie, nie stosując się do przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego”. W stosunku do urzędnika państwowego, którym jest komendant, jest to bardzo poważny zarzut. Ale i w tej sprawie nie było oficjalnego stanowiska strażackiej zwierzchności.


Negatywnie o wielkich rejonach

Zarząd powiatu radomskiego negatywnie ocenił projekt zmian w państwowym ratownictwie medycznym. Od 1 lipca karetki obsługiwać bedą pacjentów, w rejonach, grupujących po kilka powiatów. Powiat radomski, podobnie jak szydłowiecki znalazł się według tych założeń w rejonie skupiającym 6 powiatów wokółradomskich.

Rejon ten ma obsługiwać 22 zespoły ratownicze, które musi zapewnić podmiot wyłoniony w przetargu.

Władze powiatu radomskiego są przeciwne zmianom. Ich zdaniem spowoduje to chaos, a w konsekwencji zagrożenie dla życia pacjentów. taka opinię na falach Radia Plus wyraził wicestarosta radomski Waldemar Trelka.


Czy warto być burmistrzem

Przez jeden dzień, a właściwie tylko przez pięć godzin, pani Agnieszka Banaszczyk była burmistrzem Szydłowca. Nie zdobyła tego stanowiska w samorządowych, demokratycznych wyborach ale je po prostu – sobie kupiła. I to za niezbyt wygórowaną cenę, bo za – 600 złotych.

Burmistrz Szydłowca Andrzej Jarzyński, jako bodajże jedyny w kraju, zdecydował się „sprzedać” swoje stanowisko w ramach tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na licytacji w SCKiS Zamek, za 600 złotych wylicytowała je Agnieszka Banaszczyk. Wpłacone przez nią pieniądze, zasiliły konto WOŚP. Pani Agnieszka już od wielu lat wspiera te charytatywną inicjatywę. I nie ukrywa, że robi to z bardzo osobistych powodów. - Mój czteroletni syn Krzyś żyje dzięki sprzętowi zakupionemu przez fundację Jerzego Owsiaka. Dlatego, w miarę moich możliwości staram się spłacać ten dług wdzięczności – podkreśla pani Agnieszka Banaszczyk. Nowa pani burmistrz jest osobą dość znaną w Szydłowcu. Od 14 lat prowadzi w mieście kwiaciarnię, jest również właścicielką sklepu z bielizną. W środę, 1 lutego w godzinach porannych zasiadła w burmistrzowskim fotelu. Pod ratusz podwieziono ją elegancką, czarną limuzyną, na której powiewały chorągiewki WOŚP. Orkiestrową panią burmistrz przywitał ustępujący na kilka godzin ze swojego stanowiska burmistrz Andrzej Jarzyński. Agnieszka Banaszczyk nie ograniczyła się jedynie do zasiadania w fotelu burmistrza i picia kawy. Pięć godzin swego urzędowania spędziła bardzo pracowicie: wizytowała miedzy innymi szkoły – PSP nr 1 i PSP w Sadku oraz Ciepłownię Miejską. W odwiedzanych przez siebie placówkach pozostawiała oryginalną pamiątkę w postaci pisma ostemplowanego specjalnie wykonaną na tę okazję pieczątką z elementami charakterystycznymi dla WOŚP. - Choć miałam sporą tremę, ten dzień burmistrzowskiego urzędowania uważam za bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie. Przekonałam się osobiście, że wbrew potocznym mniemaniom pełnienie funkcji burmistrza Szydłowca nie jest najłatwiejszym kawałkiem chleba.


Pamiętali o 70 rocznicy powstania Armii Krajowej

W Ośrodku „Pamięć i Przyszłość” we Wrocławiu zorganizowano konkurs dla upamiętnienia 70 rocznicy powstania AK, na utwór upamiętniający polskich bohaterów - żołnierzy AK. W niedzielę, 12 lutego podczas koncertu finałowego we wrocławskim Teatrze Lalek usłyszeliśmy najlepsze zespoły wyłonione podczas eliminacji. Wystąpili na finałowej gali, wspierani przez Powiat Szydłowiecki - Wiktor Cielecki i Jacek Gierczak z Szydłowca i zdobyli cenne wyróżnienie.

Podczas wywiadu udzielonego dla Powiatu Szydłowieckiego laureat opowiedział historię swojego wuja - żołnierza AK, która zainspirowała go do napisania nagrodzonego utworu. Oto fragment wypowiedzi Wiktora Cieleckiego: "Do udziału w konkursie na piosenkę na cześć 70 rocznicy powstania Armii Krajowej, zmobilizowała mnie pamięć o Wuju Stanisławie Stefańskim ps Sowa. Ten człowiek był żołnierzem Armii Krajowej, wraz z Ryszardem Szelochem ps Kruk zginęli w 1949 roku. Ciało mojego Wuja na komendzie milicji w Szydłowcu było układane tak, że on niby stał do ust wsadzano zwłokom papierosa i fotografowano, w ten sposób chciano udokumentować że Wuja pojmali żywego. Wuj Stanisław Stefański i jego dowódca Ryszard Szeloch zginęli w dużej obławie Urzędu Bezpieczeństwa PRL. Zainspirowany rodzinną historią napisałem balladę o Armii Krajowej i wysłałem do Wrocławia zgłoszenie. Po jakimś czasie Wrocław zaprosił mnie do wykonania ballady na uroczystościach z okazji powstania Armii Krajowej. Wraz z kolegą muzykiem Jackiem Gierczakiem zaprezentowaliśmy publiczności wrocławskiej nasz utwór i otrzymaliśmy nagrodę. Obaj paramy się muzyką amatorsko, choć umiejętności gitarowe mamy przednie. Jacek Gierczak jest szalenie uzdolnionym i utalentowanym muzykiem, jakim nie powstydziła by się czołówka polskiej muzyki.

Nasz powiat jest perełką, bo tutaj w czasie wojny działali legendarni żołnierze: major Henryk Dobrzański ps Hubal, Generał Antoni Heda ps Szary, Prawdziwy Indianin w szeregach AK Stanisław Supłatowicz "Sat okh", porucznik Aleksander Młyński ps Drągal. Bywali tutaj zapewne major Jan Piwnik Ponury, major Eugeniusz Kaczyński ps Nurt, bili się tutaj także Stanisław Stefański ps Sowa i Ryszard Szeloch ps Kruk.