Tagi:                                    

Zjazd Solidarności. Emocje po przemówieniach polityków

Zjazd Solidarności z okazji 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych nie pozostaje wolny od politycznych sympatii. Zgromadzeni na uroczystościach żywiołowo reagowali dziś na przemówienia polityków.

  • Musimy odrzucić oszustwo i manipulację. Nie wolno ludźmi manipulować. Nie wolno zmieniać znaczenia słów. A tak często do tego dochodzi, nawet na tej sali – mówił Jarosław Kaczyński. Jego przemówienie zostało odebrane owacjami na stojąco.

Prezes PiS wspomniał także swojego zmarłego brata, Lecha Kaczyńskiego. - Gdyby żył, miałby na tej sali wiele do powiedzenia – podkreślił.

Po jego przemówieniu niespodziewanie wystąpiła Henryka Krzywonos. - I tak powiem, co mam do powiedzenia. Czekałam na to 30 lat. Słowo "Solidarność" zobowiązuje. Co my sobie wywalczyliśmy po 30 latach. Gwizdy? Nie szanowanie ludzi, którzy tam, byli? My w naszym kraju powinniśmy szanować ludzi. Wszyscy razem walczyliśmy: prezydent, premier, prezes PiS, jak również Leszek (Lech Kaczyński - red.) - powiedziała Krzywonos, która mimo upomnień, wygłosiła długie przemówienie.


Tagi:                                    

Czy katolicy w Polsce są mniejszością narodową?

Czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji uznaje katolików za „mniejszość narodową”? Jak ustalił portal Fronda.pl, w monitoringu prasy prowadzonym – za publiczne pieniądze – dla MSWiA, informacje o stanowisku biskupów w sprawie krzyża czy o obrońcach krzyża znajdują się w dziale… „mniejszości narodowe”.

Ministerstwo zapewnia, że takie zakwalifikowanie informacji z życia Kościoła to zwyczajny błąd. – Jestem tym tak samo zaskoczona, jak Państwo. Przegląd prasy robi dla nas zewnętrzna firma. Rzeczywiście, w przygotowywanym przez nich serwisie informacje o polskim Kościele znajdowały się w dziale mniejszości narodowe.

Odbyliśmy rozmowę z naszymi partnerami i mają ten błąd natychmiast poprawić – zapewnia rzecznik MSWiA Małgorzata Woźniak. – Dostawca przeglądu prasy podjął decyzję o umieszczeniu informacji o katolikach w dziale mniejszości narodowych bez konsultacji z MSWiA. To nie była nasza inicjatywa, myśmy nie sugerowali takiego rozwiązania. Ministerstwo nie traktuje katolików jak mniejszości narodowej. Nawet o tym nie pomyśleliśmy - dodała./żar/


Tagi:                                    

Narkotyki dają kopa!?

Co takiego dają narkotyki, że młodzież po nie sięga? Radość, euforię, oderwanie od rzeczywistości, możliwość ucieczki od problemów – takie odpowiedzi często dają ci, którzy je zażywają. A co dzieje się, kiedy budzą się rano? Czy pojawia się kac moralny, czy odzywają się wyrzuty sumienia?

Te i wiele innych pytań nachodziły mnie po wizytach w masowych dyskotekach. Zapewne nie raz, wielu z Was na takiej było. Wokół większość młodzieży jest pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Dlaczego nie bawią się świadomie?

Jednego razu, będąc w takiej dyskotece stanęłam, patrząc na otaczających mnie ludzi i od razu na myśl nasunęło mi się pytanie: ”Gdzie Oni tak biegną?” – dziewczyna ubrana w króciutkie spodenki i stanik, chłopak w pomarańczowym dresie i ten w spodenkach bez koszulki, ci i wiele innych osób, wszyscy z charakterystyczną butelką wody w ręku. Biegli wokół sali, wymachując rękoma. Mijali mnie raz, drugi, trzeci i tak cały czas, przez godzinę, dwie, trzy… Co w tym takiego „fajnego”? - pomyślałam. Powiedziałam dość, trzeba odetchnąć i wyszłam przed budynek. Tam, na ławce przed dyskoteką siedziała młoda dziewczyna mogła mieć 16 lat. Siedziała i wpatrywała się w jeden punkt. Podeszłam do niej, chcąc nawiązać rozmowę. Po kilku jej słowach zrozumiałam, że i ona również zażywała jakieś środki psychoaktywne. Opowiadała bzdury, że widzi wielką świątynie muzułmańską, a wokoło samych muzułmanów, że po głowach tych ludzi skaczą żaby i wiele innych nielogicznych rzeczy. Szczerze mówiąc nie jestem znawcą narkotyków, ale zawsze zastanawiało mnie to, co jest powodem ich zażywania, czy młodzież nie zdaje sobie sprawy z tego, że to trucizna dla organizmu? Co o tym sądzicie? Może znacie jakąś historię związana z tym tematem?


Tagi:                                    

Odwołany komendant straszy prezydenta Radomia

Odwołany ze stanowiska komendanta Straży Miejskiej w Radomiu Kazimierz Czachor zapowiedział, że ujawni wstrząsające i bulwersujące wydarzenia z udziałem prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. Nie chciał zdradzić szczegółów, dopóki nie zostanie zwołana nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej.

Dopiero wówczas będzie rozmowniejszy. Na dzisiejszej konferencji prasowej Kazimierz Czachor ( został odwołany m.in. za to, że nie zawiesił w obowiązkach strażników, którzy mają prokuratorskie zarzuty ) stwierdził, że jeśli nie dojdzie do zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej, za dwa tygodnie poinformuje o tych wydarzeniach media. Czachor skierował do przewodniczącego rady, szefów klubów i niektórych radnych pismo, w którym czytamy m.in. "W związku ze skandaliczną, niespotykaną formą zwolnienia mnie z pracy w dniu 20.08.2010 r. przez Wiceprezydenta Miasta Radomia Roberta Skibę działającego w imieniu Prezydenta Miasta Radomia Pana Andrzeja Kosztowniaka oraz bardzo poważnymi i wstrząsającymi przesłankami poza merytorycznymi, które towarzyszyły temu zwolnieniu, które kładą się hańbą na Prezydencie Miasta Radomia Panu Andrzeju Kosztowniaku, o których powinni wiedzieć Szanowni Radni Rady Miejskiej w Radomiu, a przede wszystkim wszyscy mieszkańcy Radomia, uprzejmie proszę o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej z udziałem Prezydenta Radomia Pana Andrzeja Kosztowniaka". Czachor zapowiedział, że w piątek złoży pozew do Sądu Pracy. /tekst: Radio Plus Radom/


Tagi:                                    

Historia sierpniowego alkoholizmu

Sierpień to w Kościele katolickim miesiąc trzeźwości. Co to znaczy? Otóż to, że powinniśmy się wyrzec alkoholu na ten jeden wakacyjny miesiąc. Ktoś powie – „przecież wszystko jest dla ludzi, więc dlaczego mam sobie odmawiać piwka czy wódki i to jeszcze w wakacje, kiedy pogoda i atmosfera sprzyja grillowaniu, czy imprezom pod gołym niebem? Przecież to aż grzech nie napić się, po całym, upalnym dniu pracy!”.

Abstynencja w sierpniu ma głębsze znaczenie. Wokół nas wciąż jest bardzo dużo alkoholików, ludzi chorych, dla których jedynym lekarstwem jest abstynencja. Wobec tego może warto by było, wstrzymać się od spożywania alkoholu w tym miesiącu, ofiarowując ten czas jako dar dla Boga w intencji osoby uzależnionej? Z pewnością nasza abstynencja mogłaby być wspaniałą formą modlitwy za alkoholików i ich rodziny.

Dla potwierdzenia mojej tezy chcę opowiedzieć pewną historię, po której, choć odrobinę będziemy mogli zrozumieć sens abstynencji. To było w zeszłym roku… Jak co roku spędzałam wakacje u babci. Sąsiedzi babci – państwo Z. to zamożni ludzie. Znam ich dość dobrze, ponieważ nieraz opiekowałam się ich córeczką, kiedy oni chcieli gdzieś wyjść. W ten sposób dorabiałam sobie na letni odpoczynek. W ich domu nigdy niczego nie brakowało, lodówka zawsze pełna przysmaków, na talerzu owoce, w garażu dwa samochody i barek pełen drogiego alkoholu. Kiedy przychodzili do nich goście, wyprawiano tam dosłownie uczty. Wszystko w ich domu było „poukładane”. Miła atmosfera, gościnność, serdeczność otwartość na innych ludzi. W tamtym roku jednak było inaczej. Już po pierwszym spotkaniu z sąsiadami babci wyczułam, że coś jest nie tak. Przez dom nie przewijały się już tłumy ludzi, nie było imprez, a małżeństwo nigdzie nie wychodziło. Z garażu zniknęły samochody. Zapanowała bardzo dziwna cisza. Zapytałam babci, co się stało? Okazało się, że córka sąsiadów poważnie zachorowała na nieuleczalną chorobę i do końca życia będzie musiała brać leki, aby normalnie funkcjonować. Do dziś nie wiem, jaka to choroba, ponieważ ci państwo nie chcieli o tym rozmawiać. Postanowiłam ich odwiedzić, zaproponować pomoc jednak to, co tam zastałam zszokowało mnie dogłębnie. Zamiast eleganckiego, ubranego w drogi garnitur sąsiada, zobaczyłam jego „cień”. Leżał na sofie, cały brudny, śmierdzący z butelką wódki w ręce. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Mamrotał coś przez nos, nie mogłam zrozumieć ani słowa. Chciałam stamtąd wyjść, ale w tym czasie zeszła z góry jego żona – przerażona, bezradna, zaniedbana. Widać było, że od dawna nigdzie nie wychodziła i z nikim nie rozmawiała. Usiadłam z nią i jej wystraszoną córką na krótką rozmowę. Okazało się, że gdy jej mąż dowiedział się o chorobie córki, zaczął nieustannie pić. Pił rano, wieczorem, nie trzeźwiejąc w ogóle. Stracił pracę, dlatego aby przeżyć, musieli sprzedać część swojego majątku m.in. samochody, domek na mazurach…Gdy wróciłam do domu, sprawa ta nie dawała mi spokoju. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się stało. Człowiek, który miał wszystko nagle stoczył się na dno. Modliłam się za ich całą rodzinę. Nadszedł wrzesień, a ja musiałam wrócić do szkoły.


Tagi:                                    

I zawody marszowo - biegowe w 66 rocznicę bitwy pod Ciechostowicami

W związku z obchodami 66 rocznicy bitwy pod Ciechostowicami, Związek Strzelecki oddział Szydłowiec serdecznie zaprasza wszystkie pełnoletnie osoby do wzięcia udziału w zawodach marszowo - biegowych na trasie Pomnik Poległych w bitwie z Niemcami z 1944r. - Budki - Szydłowiec (trasa ok 9 km). Zawody te odbędą się 29 sierpnia 2010 r. w godzinach 12:45 - 15:00. Na trasie zawodów przewidziane są konkurencje sprawnościowe zawierające działania militarne oraz promujące zdrowy styl życia.

Warunkiem udziału w zawodach jest zgłoszenie 4 osobowej drużyny w terminie do 29 sierpnia 2010r. do godz. 12:30 do Komisarza Zawodów sierżanta ZS Marka Tomczyka, tel. 880 197 986. Regulaminu Zawodów dostępny na stronie Urzędu Miejskiego w Szydłowcu. Pytania można kierować również na adres zsosz@szydlowiec.pl SPRAWDŹ SIĘ - dla zwycięzców przewidziane nagrody.


Tagi:                                    

Rzecznik Episkopatu: dialog z obrońcami krzyża to zadanie profesjonalnych negocjatorów

To nie spór religijny, tylko polityczny. To nie księża powinni prowadzić dialog z obrońcami krzyża. To zadanie profesjonalnych negocjatorów - powiedział dziś w TVN24 ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu Polski. Zdaniem ks. Klocha, to że spór o krzyż nie jest religijny, tylko polityczny, świadczy zachowanie polityków. - Widać od razu o co idzie, uderz w stół, a politycy się odezwą - powiedział, komentując oświadczenie prezesa PiS (Jarosław Kaczyński stwierdził, iż stanowisko PiS jest zbieżne ze stanowiskiem Episkopatu Polski).

W opinii ks. Klocha, polityczny spór o krzyż dotyczy trzech największych ugrupowań: PO, PiS i SLD. - Mamy krzyż jako zakładnika, który jest niemym świadkiem tego, co się przed nim dzieje. Jeśli spojrzymy na znajdujące się tam kartki (transparenty - red.), to nie ma tam wątków religijnych, jest Katyń, jest tło jest polityczne - powiedział rzecznik Episkopatu Polski.

Chociaż - jak podkreślił - sprawa jest polityczna Kościół traktuje ją poważnie, stąd czwartkowe oświadczenie prezydium Episkopatu Polski, w którym hierarchowie wskazują na konieczność przeniesienia krzyża.


Tagi:                                    

Gość Niedzielny: Dlaczego abstynencja w sierpniu?

Odpowiada bp Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości Ks. Tomasz Jaklewicz: Wielu ludzi, którzy nie mają kłopotów z alkoholem, nie rozumie wezwania do abstynencji. Dlaczego Kościół wzywa do abstynencji? Czy nie wystarczy wezwanie do trzeźwości?

Bp Tadeusz Bronakowski: – Trzeźwość jest obowiązkiem każdego chrześcijanina. Jest warunkiem godnego życia, dającego nadzieję na zbawienie. Do trzeźwości wezwani jesteśmy wszyscy w każdym miejscu i czasie – to wynika z istoty życia i powołania chrześcijańskiego. Rola abstynencji jest inna i przypominamy ją dokładnie w tegorocznym apelu. Sama trzeźwość nie wystarczy na przykład wtedy, gdy żyjemy obok osoby przechodzącej terapię. Wówczas potrzeba również daru abstynencji, który pozwoli drugiemu człowiekowi wytrwać na trudnej drodze trzeźwienia. Abstynencja jest również koniecznością dla rodziców planujących mieć dziecko, a także podczas ciąży i karmienia piersią. Wynika to z troski o zdrowie i prawidłowy rozwój dziecka. Abstynencja, jak pokazują badania zachodnich ośrodków naukowych, jest także niezbędna w budowaniu powszechnego umiaru w spożywaniu alkoholu. Chodzi o to, że świadectwo abstynentów przełamuje społeczne nawyki spożywania alkoholu w każdej sytuacji. Pokazuje, że można żyć szczęśliwie bez alkoholu. Abstynencja to również forma cennego ćwiczenia duchowego. Mówimy „nie” czemuś, co nie jest absolutnie zakazane, a przez to doskonalimy nas samych, otwierając się na inne drogi, na inne życiowe perspektywy. W wymiarze religijnym dobrowolna abstynencja jest też formą ekspiacji za grzechy innych. Abstynencja jest zatem darem miłości – do Boga, bliźniego, rodziny i całej ojczyzny. Jest darem, który wymaga ofiary, poświęcenia, a również odwagi. To zatem wielkie świadectwo dla młodych ludzi, których trzeba uczyć, że bez ofiary i poświęcenia nie można w życiu osiągać tego, co prawdziwie wielkie i piękne.

Biskupi wezwali do sierpniowej abstynencji w roku 1984. Ten apel wtedy trafiał na większe społeczne zrozumienie. Sierpień kojarzył się z upragnioną wolnością. Dziś w wolnym kraju wielu ludziom trudno jest zrozumieć, dlaczego wezwanie do całkowitej rezygnacji z alkoholu przypada w okresie letniego wypoczynku. Jak Ksiądz Biskup odpowie na taką wątpliwość? – Oczywiście motywem, który wpłynął przed laty na wybór sierpnia, była zbieżność uroczystości maryjnych i wielu rocznic patriotycznych. Ale na to pytanie odpowiem przykładem z weekendu poprzedzającego naszą rozmowę. Media podały, że w ciągu dwóch dni utonęło niemal 50 osób. W wielu przypadkach bezpośrednią przyczyną było nieodpowiedzialne zachowanie po spożyciu alkoholu. Również na polskich drogach kilkadziesiąt wypadków spowodowali kierowcy pod wpływem alkoholu. Jestem przekonany, że takich tragedii można uniknąć, jeżeli w naszych środowiskach będzie więcej abstynentów. Jeżeli w grupie znajomych znajdą się ci, którzy powiedzą, że nie piją na plaży, bo odpoczynek i dobra zabawa nie wymagają alkoholu, to ich świadectwo może skłonić innych do odstawienia butelki czy kieliszka. A jak widzimy – taka decyzja może uratować życie. To jeden z podstawowych celów – zmiana szkodliwych przyzwyczajeń i nawyków, które czas wolny oraz spotkania w gronie rodziny i przyjaciół silnie wiążą z alkoholem.


Tagi:                                    

Gość Niedzielny: Jakub pije coolturalnie

Kim jest współczesny Kuba, co pije do Jakuba? Menelem spod budki z piwem, inteligentem pod krawatem lub w... spódnicy? Jak, co i ile piją Polacy? Co to w ogóle jest "kultura picia"? Jakub ma 30 lat, dwa fakultety, dwa języki obce. Szef go ceni, więc kariera i jeszcze większe pieniądze przed nim. Po tygodniu wytężonej pracy, w piątek, Jakub się bawi. Głównie z piwem, wódką nie pogardzi. A że go stać – to czasem przepija i czymś lepszym czy droższym.

Pije z takimi jak on – młodymi, dorobionymi, wykształconymi. Pije, żeby odpocząć, wyluzować, odreagować. Żeby się „zresetować”. Jakub żartuje, że pije coolturalnie: w krawacie za 300 zł. Nie boi się, że „przedobrzy”, bo to nie o nim piosenka „Pije Kuba do Jakuba”. Przecież alkoholik to znajomy menel – Kuba spod budki z piwem, któremu on, Jakub, czasem daje złotówkę. Ma rację?

Kultura picia?