Maleńki fragment skrzydła prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia, zostanie umieszczony w powstającej nowej sukni na Cudowny Obraz Matki Bożej na Jasnej Górze. Nowe korony i płaszcz mają być wotum Narodu Polskiego w 100-lecie rekoronacji jasnogórskiej Ikony.
„Ten kawałek samolotu, który spadł 10 kwietnia, zostanie włączony w Twoją nową suknię, suknię wdzięczności i miłości, cierpienia i nadziei Narodu polskiego, już na zawsze” - powiedział jasnogórski przeor podczas apelowej modlitwy w Kaplicy Matki Bożej.
Autorem projektu i wykonawcą koron oraz sukni jest Mariusz Drapikowski, przed laty cudownie uzdrowiony bursztynnik z Gdańska. Korony na skronie Jezusa i Maryi są złote i jak podkreślił artysta, posiadają głęboką symbolikę - trzy gwiazdy znajdujące się w centralnym miejscu korony oznaczają trzy stany Matki Bożej: że była dziewicą przed, w trakcie i po narodzeniu Jezusa. W tych gwiazdach umieszczone są trzy niezwykłe materiały - meteoryty planetarne. W centralnej części jest meteoryt z Księżyca, obok z Marsa i Merkurego, z wszelkimi potwierdzeniami z instytutów naukowych, w tym z NASA. Są to wyjątkowo rzadko spotykane materiały. Korony są nawiązaniem do współczesności.
Do wykonania sukni również zostaną użyte meteoryty. Ofiarował je Mariusz Grądman, twórca kopii Ikony Jasnogórskiej i Zbyszek Tymiński, fizyk jądrowy.
it / Jasna Góra
Romuald Szeremietiew wiceminister Obrony Narodowej w rządzie Jerzego Buska, zwrócił się w liście do premiera Donalda Tuska z prośbą o odowołanie ministra Kilcha. Szeremietiew negatywnie ocenia całość działań minist Klicha w resorcie obrony. Doszło do tragedii, za którą niewątpliwie minister obrony narodowej ponosi odpowiedzialność. W tym przypadku podporządkowane ministrowi instytucje nie wykonały właściwie swoich zdań . Za transport najważniejszych osób w państwie, tzw. VIP-ów, odpowiada jednostka wojskowa podległa ministrowi obrony narodowej, to pod nadzorem ministra Klicha pozostaje 36. specpułk lotnictwa transportowego wchodzący w skład sił powietrznych. Minister jako przełożony tej jednostki powinien zadbać, o to, aby miała właściwe wyposażenie techniczne, po drugie, aby miała właściwie wyszkolony personel, i po trzecie, aby wykonywane loty gwarantowały maksymalne bezpieczeństwo.
Odpowiedzialność za katastrofę to nie jest oczywiście wina wyłącznie ministra Klicha, ale jest na tym stanowisku wystarczająco długo, aby coś zrobić w tej kwestii, a jak widać, zrobił niewiele, żeby nie powiedzieć nic. Druga sprawa to kadry. Z 36. specpułku odchodzili przeszkoleni piloci, w tym były jej dowódca płk Tomasz Pietrzak. Pytanie, kto w niej został i jakie ma doświadczenie? Istnieją też wątpliwości, jak jest szkolony personel.Pułkownik Piotr Łukaszewicz twierdzi, że piloci powinni taką sytuację jak ta, na którą trafili nad lotniskiem w Smoleńsku, ćwiczyć na sucho. Tymczasem najbliższy symulator lotów dla tupolewów znajduje się w Moskwie. Myśli Pan, że nasi piloci latają się tam szkolić?
A pani w to wierzy? Nie wiemy, jak szkolono tych pilotów i ile godzin spędzili w powietrzu. Bo następna kwestia to sprawa tzw. nalotu. Pilot, żeby zachowywać swoją zdolność do latania, musi odpowiednią ilość godzin w roku spędzić w powietrzu, inaczej traci swoje kwalifikacje. Tymczasem MON podawał różne, sprzeczne informacje, ile jest pieniędzy na paliwo, ile jest godzin na latanie. Widać wyraźnie, że ministerstwo kręci. No i wreszcie - sam lot. Otóż zdaję sobie sprawę, że Kancelaria Prezydenta była tym podmiotem, który ustalał, kto leciał Tu-154. Minister Klich otrzymał więc zadanie: określoną ilość osób miał przewieźć w określone miejsce. W związku z tym trzeba było dopowiedzieć sobie na pytanie: Czy mam warunki, aby to zadanie wykonać? Czy lotnisko, na którym będzie lądował samolot z głową państwa, jest odpowiednie, aby taką delegację przyjąć? Jeżeli spodziewamy się wizyty głowy państwa, to zawsze wcześniej na lotnisko docelowe przyjeżdżają ludzie służb, którzy badają jego stan, ochraniają go, przygotowują przylot, a dzieje się tak na lotniskach sprawdzonych, takich jak Balice czy Okęcie.
Tymczasem tu mamy sytuację, kiedy prezydent leci jako osoba prywatna, to ważne, bo gdyby to była wizyta oficjalna, nakładałaby na stronę rosyjską także pewne obowiązki związane z przyjęciem polskiej delegacji, a minister nie robi nic, po prostu wysyła samolot w ciemno. Trzeba było wysłać wcześniej ekipę, która by przygotowała lotnisko, sprawdziła je. Gdyby strona rosyjska się temu sprzeciwiła, to minister Klich powinien powiedzieć, że nie daje gwarancji bezpieczeństwa lotu.
Pożegnanie senator Janiny Fetlińskiej oraz innych ofiar tragicznej katstrofy
W parafii pw. św. Józefa w Ciechanowie pożegnano dziś senator Janinę Felińską, która zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem. Pogrzebowej Mszy św. koncelebrowanej, z udziałem pięćdziesięciu duchownych, przewodniczył biskup płocki Piotr Libera. - Kierunek jej życiu nadawała wiara. Przysłowiowa była jej skromność i prostota. Bolały ją podejrzenia i podziały - mówił o zmarłej tragicznie senator PiS bp Libera. W jej pogrzebie uczestniczyło około 3 tysięcy osób.
"Chociaż od katastrofy pod Smoleńskiem upłynęło już 11 dni, wciąż czujemy, że tragiczna śmierć śp. Prezydenta RP Pana Profesora Lecha Kaczyńskiego, Jego Małżonki Marii i blisko stu innych wspaniałych Polaków, a pośród nich śp. pani senator dr Janiny Fetlińskiej, zawiera w sobie dramatyczną, niewypowiedzianą tajemnicę. W pewnym sensie domyka ona XX wiek – wiek totalitaryzmów. Łączyło je jedno: człowiek bez Stwórcy, a więc człowiek bez źródeł i korzeni, zapragnął stanowić o tym, co jest dobre, a co złe” – mówił w homilii ordynariusz płocki.
Mówiąc o dziele życia śp. Janiny Felińskiej biskup podkreślał, jak wiele serca wkładała w różne społeczne inicjatywy, angażowała się do końca, zabiegała o coraz wyższy poziom służby zdrowia. „Podzielała przekonanie ludzi Solidarności o potrzebie zachowywania pamięci historycznej. Wciąż o tym mówiła, odwiedzając szkoły i placówki wychowawcze. Wszyscy, i to nie tylko tutaj, w Ciechanowie, wiedzą, jak bardzo była zaangażowana w dzieło upamiętnienia ofiar Katynia” – akcentował hierarcha.
Na początku Eucharystii Zmarłą odznaczono Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Marszałek senatu Bogdan Borusewicz powiedział, że Janina Felińska była „kimś więcej niż politykiem”, bo wielkim, aktywnym społecznikiem i zawsze „musiała i chciała coś robić dla drugiego człowieka”. Podczas Mszy św. odczytano także list od Jarosława Kaczyńskiego.
Prezes PiS przypomniał, że to właśnie Janina Felińska kilka lat temu zaapelowała „o poczciwość i uczciwość w życiu politycznym i społecznym”. Tym samym stanęła w obronie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obecni na pogrzebie przedstawiciele władz państwowych mówili, że to właśnie ona organizowała w senacie życie religijne i duchowe, inicjowała Msze św., poza tym aktywnie działała w Ruchu Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.
eg / Płock
Homilia wygłoszona w Warszawie podczas żałobnej Mszy św. sprawowanej w intencji biskupa polowego, generała Tadeusza Płoskiego i ks. ppłk. Jana Osińskiego.
„ Ja pragnącemu dam pić ze źródła wody życia”( Ap 14,13)
Księże Arcybiskupie Nuncjuszu Apostolski w Polsce!
Księże Kardynale Józefie, Prymasie –Seniorze Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!
Księże Kardynale Stanisławie Metropolio Krakowski!
Księże Arcybiskupie Gnieźnieński Prymasie Polski
Arcybiskupi i Biskupi Ojczyzny!
Bracia Kapani!
Pogrążone w żałobie Rodziny!
Wspólnoto żołnierskich serc przybyła, aby pożegnać swego Pasterza!
Wspólnoty służb mundurowych, którym służyli biskup Tadeusz i ksiądz Jan!
Przedstawiciele rządu, parlamentu, instytucji życia narodu!
Bracia Harcerze!
Telewidzowie i radiosłuchacze!
Wszyscy uczestnicy tego pogrzebu Biskupa i Kapłana!
Na Plac przed Katedrą Polową, przed pomnik, który sławi ofiarę Powstania Warszawskiego, przyprowadził nas ból, jaki wywołuje ludzka śmierć. Śmierć śp. Biskupa Gen, broni Tadeusza Płoskiego, pasterza Ordynariatu Polowego i jego sekretarza, śp. ks. płk Jana Osińskiego.
Przyszliśmy tu w imię wspólnoty i braterstwa z tymi, których ta śmierć szczególnie dotknęła. Wielki to krąg, który obejmuje ich Najbliższych, a także rozległą rodzinę duchową, do której wielu z nas przynależy.
Przyszliśmy tu w duchu wdzięczności za ich życie – życie uczniów Jezusa, za dobro, jakie w dniach i godzinach tego – tragicznie przerwanego życia – dokonali.
Przyprowadziła nas tutaj nasza wiara w Jezusa, który umarł i zmartwychwstał. Bożego Syna, który swoją śmierć wyzwolił nas z grzechu, a przez swoje chwalebne Zmartwychwstanie otworzył nam dostęp do nowego życia. „ Każdy kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki (J 11, 26) – to Jego słowa. Słowa pewności, słowa naszej nadziei – tej największej, która zawieść nie może.
W świętą i boską liturgię Mszy Świętej, uobecniającą Ofiarę Chrystusa poniesioną dla naszego zbawienia, włączymy ofiarę ich życia
Już w niedziele w krypcie po Wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu spoczną doczesne szczątki Pary Prezydenckiej. Wawel to święte miejsce Narodu. Wyspiański napisał: Tu wszystko jest Polską, kamień każdy i okruchy każdy, a człowiek który wstąpi, staje się Polski częścią. Katedra krakowska jest miejscem - symbolem naszej przeszłości i narodowej dumy.
Ks. prał. Zdzisław Sochacki, proboszcz katedry na Wawelu, opisuje przebieg pochówku pary prezydenckiej. – Kondukt pogrzebowy wejdzie na Wawel od strony ulicy Podzamcze przez Bramę Herbową. Następnie głównym we ściem do katedry. W czasie wprowadzania do świątyni trumien, usłyszymy wstęp do utworu organowego Feliksa Nowowiejskiego, twórcy „Roty”, pod tytułem „Poemat In Paradisum”, a potem tego samego „Parce Domine” z Oratorium pt.: „Znalezienie Świętego Krzyża”.
Modlitwę – wszystko na to wskazuje – będzie prowadził ks. kard. Stanisław Dziwisz. Ona będzie się składała z tzw. stacji ostatniego pożegnania. Będzie więc modlitwa powszechna, będzie Ojcze nasz, oraz modlitwa końcowa, a później błogosławieństwo i następnie pokropienie trumien ze słowami „Niech Bóg da Tobie pić ze źródła życia” i posypanie trumien ziemią ze słowami „Prochem jesteś iwproch się obrócisz”. Następnie bramą południową kondukt – bez oficjalnych gości, którzy zostaną w katedrze – pójdzie tam, gdzie jest zejście do krypty Piłsudskiego. Wkrypcie będzie tylko duchowny, przewodniczący liturgii i rodzina prezydenckiej pary - wyjaśnia proboszcz katedry na Wawelu. Podczas pogrzebu dzwon Zygmunta będzie bił dłużej niż zwykle. – „Zygmunt”, za którego sznury będą pociągać wszyscy dzwonnicy wawelscy, których jest ponad 20, zacznie bić w momencie, gdy kondukt żałobny znajdzie się koło kościoła św. Idziego i skieruje w stronę ulicy Podzamcze - mówi ks. Sochacki. IDK
Zgromadzenie Samorządowców w związku z tragiczną śmiercią Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, Jego Małżonki oraz delegacji państwowej.
Radni Rady Powiatu w Szydłowcu, Radni Rady Miejskiej w Szydłowcu, a także Wójtowie i Radni Rady Gminy w Jastrzębiu, w Chlewiskach, w Mirowie i w Orońsku, w ciszy i skupieniu powoli zapełniali Sale Konferencyjną w Starostwie Powiatowym w Szydłowcu. Na Zgromadzenie 16 kwietnia, w związku z tragiczną śmiercią Pana Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, Jego Małżonki Marii oraz delegacji państwowej, przybyli zaproszeni przez Starostę Szydłowieckiego Włodzimierz Górlickiego i Burmistrza Szydłowca Andrzeja Jarzyńskiego samorządowcy powiatu szydłowieckiego.
Spotkanie poprowadził Przewodniczący Rady Powiatu w Szydłowcu Marek Sokołowski wraz z przewodniczącymi Rad Gmin Powiatu Szydłowieckiego. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Józef Jarosiński, odczytał 96 nazwisk. Nazwisk osób, które 10 kwietnia b.r. stracili życie w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem.
Ksiądz kan. Adam Radzimirski poprowadził modlitwę za zmarłych. Druga część spotkania to czas wspomnień. Marek Sokołowski przybliżył sylwetkę przyjaciela powiatu szydłowieckiego Biskupa Polowego Tadeusza Płoskiego, który zaangażował się w prace nad sztanderem dla Powiatu, wyrażając swoją opinię na temat umieszczenia napisu BÓG – HONOR - OJCZYZNA. Napisu, który zwyczajowo jest umieszczany tylko na sztandarach służb mundurowych. Poza tym przyjął zaproszenie do komitetu honorowego uroczystości związanych z ufundowaniem i poświęceniem Sztandaru. Uroczystości miały odbyć się 17 kwietnia. Ze względu na żałobę narodową oraz śmierć biskupa Tadeusza Płoskiego, który miał poświecić sztandar, uroczystości zostały odwołane.
„Jak widzimy, czas jest krótki i nigdy nie wiemy kiedy przyjdzie na nas pora” –powiedział przewodniczący Marek Sokołowski.
Burmistrz Szydłowca Andrzej Jarzyński wspominał osoby, które zginęły w katastrofie, a z którymi miał okazję się spotkać i współpracować.
Radny Rady Miejskiej Artur Łyczek zaprezentował wiersz, który napisał poruszony przede wszystkim tytułem w jednej z gazet „Czy Leszek wrócił już z Katynia?”. To pytanie zadała Jadwiga Kaczyńska, matka prezydenta, które skierowała do Jarosława Kaczyńskiego.
„…Powrócił, matko, w pełni chwały,
Lecz wcześniej światem wstrząsnął całym…”
Po wzruszającej części spotkania, włodarze powiatu, miasta i gmin, uroczyście podpisali wspólnie przyjęte stanowisko w sprawie tragicznej śmierci Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, którego treść poniżej:
"Panie Boże miej w Opiece Naród Cały"
Łączymy się w modlitwie, smutku i bólu z rodzinami i bliskimi tragicznie zmarłych oraz całym Narodem Polskim w związku ze śmiercią Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, Jego Małżonki Marii oraz wszystkich członków delegacji państwowej i załogi samolotu.
Bardzo trudno jest pogodzić się z nagłą i niespodziewaną stratą tak wspaniałych córek i synów Narodu Polskiego, którzy w wyniku tej strasznej katastrofy w najmniej oczekiwanym momencie odeszli bezpowrotnie.
Na wieczną wartę odszedł przyjaciel Powiatu Szydłowieckiego Jego Ekscelencja Generał Dywizji prof. dr hab. Tadeusz Płoski – Biskup Ordynariusz Polowy Wojska Polskiego.
Mamy obowiązek podjąć trud ich życia w pracy samorządowej dla dobra naszych wspólnot lokalnych i Umiłowanej Ojczyzny.
Niech Bóg Wszechmogący przyjmie ich ofiarę, udzieli pocieszenia bliskim i Błogosławi Ojczyźnie Naszej.
Samorządowcy Gmin i Powiatu Szydłowieckiego.
Pod przyjętym stanowiskiem podpisali się : Starosta Szydłowiecki Włodzimierz Górlicki, Przewodniczący Rady Powiatu Szydłowieckiego Marek Sokołowski, Burmistrz Szydłowca Andrzej Jarzyński, Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Szydłowcu Józef Jarosiński, Wójt Gminy Chlewiska Krzysztof Adamczyk, Przewodniczący Rady Gminy w Chlewiskach Jerzy Górlicki, Wójt Gminy Jastrząb Zofia Kosno, Przewodniczący Rady Gminy w Jastrzębiu Krzysztof Dzwonek, Wójt Gminy Mirów Zdzisław Dzik, Przewodniczący Rady Gminy w Mirowie Dariusz Bąk, Wójt Gminy Orońsko Zdzisław Bredłowski, Wiceprzewodnicząca Rady Gminy w Orońsku Maria Gajewska.
W spotkaniu wzięło udział ponad 70 osób, które na zakończenie wpisały się do Księgi Kondolencyjnej, przyniesionej na czas spotkania przez władze Szydłowca.
Tragedia, rozpacz, łzy i dręczące pytanie o przyszłość Polski – oto najczęstsze uczucia, które ogarnęły Naród Polski po nieoczekiwanym ciosie, jaki spadł na nasz kraj po katastrofie samolotu prezydenckiego, 10 kwietnia 2010 roku.
Nie jest to moment na wyszukane słowa, na politykę, na wzajemne przypominanie sobie przewinień lub zasług. Najprostsze słowa niech dotyczą obecnie najwznioślejszych wartości. Wśród nich jawią się na pierwszym planie Państwo Polskie i Kościół Katolicki w Polsce. Jest to para bliźniacza, bo narodziła się w tej samej chwili, gdy Mieszko I przyjmując swój chrzest i chrzest Polski, powiedział „tak” Bogu i Ojczyźnie.
Od ponad tysiąca lat, przez wszystkie wieki, po dzień dzisiejszy, niezależnie od losów Polski, wiara katolicka towarzyszy najważniejszym sprawom Narodu i Państwa. Pod Grunwaldem rycerstwo szło w bój śmiertelny ze słowami „Bogurodzicy” na ustach; po Victorii wiedeńskiej Jan III Sobieski donosił, że „Bóg dał wielkie zwycięstwo Narodowi naszemu”; w 1920 r. Ksiądz Ignacy Skorupka nie zawahał się oddać życia, aby uprosić „Cud nad Wisłą”; Żołnierze wojen światowych, w tym największej podziemnej armii świata - Armii Krajowej – walczyli w imię Boga i Ojczyzny, a „Solidarność” wywalczyła wolność nie zabijając swoich przeciwników.
W stosunku do tych wartości podstawowych rolę służebną powinny zawsze pełnić kolejne wartości: Głowa Państwa, Parlament i Rząd. Obowiązkiem obywateli jest chronienie tych wartości tak, aby służyły Narodowi i Państwu teraz i w przyszłości.
Gdy ginie Głowa Państwa, stawiamy sobie pytanie, co zagraża i przed czym mamy bronić naszej Ojczyzny?
Najczęściej bywało tak, że czasy względnego spokoju znaczyły się podziałami, także partyjnymi, które z punktu widzenia dobra Narodu i Państwa okazywały się bezsensownymi. Aby wartościować, należy porównywać. Jakie zatem wartości mają swoje antywartości?
Dla katolicyzmu antywartością nie jest żadna inna religia, czego uczył swoją postawą i działalnością ekumeniczną Jan Paweł II. Jest nią natomiast każda forma wojującego ateizmu, wyszydzanie symboli naszej wiary, bezczeszczenie Krzyża, mordowanie chrześcijan, niszczenie świątyń. W innej skali należy tu wymienić szyderstwa z Głowy Państwa. W ostatnich latach takich bolesnych i poniżających godność ludzką zdarzeń, także w Parlamencie, było wiele. Parlament, jako najwyższe przedstawicielstwo Narodu powinien być zdrowy. W Parlamencie powinni zasiadać ludzie sumienia, przedkładający dobro wspólne nad prywatę tak, aby stał się on wzorem kultury, w którym nie ma miejsca na nienawiść i wrogość wobec wartości narodowych.
Nutą nadziei brzmi dojmująca, bolesna cisza i modlitewne zamyślenie milionów
Polaków w dniach wielkiej narodowej tragedii i żałoby.
Doczesne szczątki śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonki, śp. Marii Kaczyńskiej spoczną w krypcie Srebrnych Dzwonów w katedrze na Wawelu. W tym poczesnym miejscu upamiętnione zostaną również pozostałe Osoby poległe w katastrofie pod Smoleńskiem i Katyniem. Jest to szczególny znak czasu dla Narodu i Państwa, za który dziękujemy Kościołowi w Polsce.
Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie,
A światłość wiekuista niechaj Im świeci,
Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.
Jan Rejczak
Dzisiaj o g. 22.00 w radiowej Trójce , dyskusja o Kresach Wschodnich, którą z śp. Maciejem Płażyńskim nagrałem wspólnie na dzień przed jego śmiercia. To jest jego prawdziwy testament zmarłego Marszałka na temat Kresów i Polaków tam mieszkających.
Szczęść Boże!
ks. Tadeusz Zaleski
Choć tym razem cena była chyba za wysoka. Odeszło ZA WIELU szlachetnych Ludzi, a zbyt wielu
nieszlachetnych POZOSTAŁO ...
W dniu dzisiejszym Niewielu zdaje sobie sprawę z ogromu strat jakie poniosło państwo polskie.
Większość dopiero sobie to uświadomi bo w zdecydowanej większości odeszli NAJLEPSI.
Podobno nie ma ludzi niezastąpionych, ale w kilku przypadkach to chyba nieprawda ...
Ton każdemu Urzędowi, każdej Instytucji, każdemu Związkowi Wyznaniowemu nadają "CI PIERWSI" !
Kiedy Oni potrafią odróżnić prawdę od kłamstwa, potrafią pochylić się nad losem zwykłego
człowieka, potrafią bronić tego co powinni reprezentować i odrzucić prywatę wtedy TO czemu "szefują" JEST WIELKIE ! W zdecydowanej większości byli to TACY Ludzie ...
Ludzie wychowani na tradycjach II RP, trochę niepasujący do tego Świata gdzie liczy się PR,
puder i kundlizm, Ludzie którzy zawsze byli sobą mimo że płacili za to okrutną cenę.
Może jednak warto było bo to Oni wskrzesili tym razem już wieczną pamięć wyklętych i zapomnianych,
którym dane był zmierzyć się z bezmiarem okrucieństwa "Golgoty Wschodu". Dzięki Nim dzisiaj
Rosjanie a jutro MOŻE Zachód poznają ukrywaną od lat prawdę ! To apoteoza Tych, którzy od
70 lat często bezimiennie leżą w tej Ziemi. Tam wczoraj zostało odnowione oblicze tej Ziemi...
Panie Prezydencie ! ... Panie Prezydencie Kaczyński ! Widział Pan dzisiaj te Tłumy ? Widział Pan dzisiaj te flagi ? Widział Pan rzesze Młodzieży ? Pańskie ciężkie życie nie poszło na marne ! Wygrał Pan z siłami zła i ciemności ! To musi zaowocować - nie dzisiaj to za kilka lat ...
Był Pan drugim Prezydentem Polski "chowanym" za życia. Pierwszego zabili Rodacy jeszcze wcześniej
niż ta nieszczęsna kula. Kamienie, plucie, obelgi - tak witano prezydenta Narutowicza w pierwszej
drodze na Urząd. Skąd My to znamy ? Deja vu ? W tej prezydenturze także nie było dnia bez medialnych i wirtualnych kamieni, plucia i obelg.
Niech Pan Bóg wybaczy tym, którzy mieli zatrute umysły i serca , ale niech wybaczy również tym
którzy dali sobie zaczadzić umysły i choć nie musieli bili w Najwyższy Urząd w swym własnym
Państwie ! Dobrze, że choć w dniu dzisiejszym część zrozumiała swą bezmyślność i klakierstwo.
To największa apoteoza czynu jednego polskiego polityka od czasów Józefa Piłsudskiego, który
był przecież wzorcem Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jedno mieli napewno wspólne - chcieli Polski Jagiellonów !!! I obu przeszkodzili w tym Ci sami ...
Może to czas żeby rzucić hasło - PREZYDENT LECH KACZYŃSKI NA WAWEL OBOK MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO!!!
/autor anonimowy/
P.S. I jeszcze przyczynek samorządowy - w 1936 roku zwłoki Marszałka jechały z Warszawy do
Krakowa pociągiem, a po drodze zwykli Ludzie mieli okazję go pożegnać ! To była WIELKA LEKCJA HISTORII dla tamtego pokolenia które później tak celująco zdało
egzamin, ale była też prozaiczna korzyść - odnowiono wszystkie dworce PKP po trasie...
Boże, Rządco całego świata i Ojcze wszystkich narodów. Za przyczyną i wstawiennictwem Królowej Polski, wszystkich Narodów i Matki Bożej Królowej Męczenników, przez Świętych Patronów naszych, prosimy Cię za wszystkich naszych braci, którzy polegli w tych dołach śmierci i spoczywają w ziemi tego wojennego cmentarza. Miłosierny Ojcze, zechciej przyjąć ofiarę ich życia razem ze zbawczą Ofiarą swojego umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa.
W rocznicę śmierci wyrażamy wdzięczność Żołnierzom, Funkcjonariuszom i Urzędnikom Państwowym - Męczennikom, że tej wielkiej ceny ofiary, nie odmówili - krwią i życiem poświadczając o przywiązaniu do sprawy Ojczyzny. To jeden z najmłodszych cmentarzy wojennych, a jego młodość wynika z kłamstwa szatana, któremu ulegli ci którzy poszli na służbę mocom ciemności przez służbę totalitarnemu systemowi.
Klękamy dzisiaj przy mogiłach naszych Przodków z tą świadomością, że nadpłacili oni szczególną cenę naszej wolności. Obecność Rodzin Katyńskich jest wyrazem pamięci o mężach, ojcach, dziadkach, krewnych i naszych Rodakach. Dzisiejsza pamięć jest teraźniejszością rzeczy przeszłych.
Niech z tego miejsca - księgi historii - płynie nauka miłości Ojczyzny, lekcja patriotyzmu, która musi być siłą moralną dla kolejnych pokoleń; abyśmy umieli dobrze używać daru wolności i umieli służyć sobie wzajemnie i dobru wspólnemu.
Drodzy czytelnicy Domu na Skale, Wiadomosc o tragedii pod Katyniem dotarla do mnie przed godzina 10.00 gdy przebywalem w szkole polskiej obok Polskiej Akademii Nauk w Rzymie. Najpierw komentarze i niedowierzanie wielu osob tam przebywajacych, negatywne uwagi na temat sprzetu ktorym lecial Prezydent RP, nastepnie telefony do Polski i potwierdzenie tej strasznej wiadomosci. Na ulicach Rzymu spotykane grupy pielgrzymow z Polski ktore dzielily sie tragiczna wiadomoscia. Polskie Siostry zakonne tak przejete tym co sie stalo i rozmodlone. Wywieszone bialo czerwone flagi z oznakami zaloby, miedzy innymi u Siostr Nazretanek.
Msze sw w Rzymie w Kosciolach: sw. Stanislaw, Redemptorystow, Ducha Swietego. W innych osrodkach miedzy innymi w Aversie, Neapolu W mediach wloskich waidomosc ta zostala natychmiast przekazana. Radio i telewizja nadawly wiele relacji na zywo z Polski prezentujac bol, wzruszenie i rozmodlenie ludzi. Natomiast w niedziele gazety podaly kilkustronnicowe relacje. I tak “IL Tempo” podawalo tytuly. “Przeklety Katyn”, “Katastrofa w przestworzach, Polska pozbaiona glowy“ Wywiad ze Zbigniewem Bonkiem ktory jest przezrazony rozmiarem katastrofy i podkresla ze 90 % pasazerow tego lotu znal osobiscie” Ponadto kondolencje przekazane przez Benedykta XVI i premiera Berlusconiego. Katolicki “Avenire” pisal “Polska przezywa dramat. Rozbija sie samolot z prezydentem Kaczynskim i z najwazniejszymi urzednikami Panstwa”. O Pani Annie Walentynowicz “ Do zobaczenia Anno. To jej wyzwanie doprowadza do upadku rezimu” “Tragiczy wykaz zabitych. Miedzy ofiarami dwoch biskupow polowych” “Swiat zszokowany” “Zaloba w Warszawie. Kraj sparalizowany tragicznym przeyciem. Beda przedterminowe wybory”” Rozbija sie samolot, ponosi smierc polski prezydent. Tragedia w Smolensku w Rosji, 97 ofiar Tupolewa. Najwyzsi przedstawiciele wladz. Lewicowa “La Repubblica” “Katastrofa w przestworzach.
Polska pozbawiona glowy. Miedzy 96 ofiarami ministrowie, bankowcy, dowodcy wojskowi” “Lzy i modlitwy w sercu Warszawy” “Putin przewodniczy komisji badajacej przyczyny tragedii” “Lech i Jaroslaw blizniacy teribilli, nieprzyjaciele Europy “Pozegnanie kobiety symbolu z Ganska, kobiety ktora zainspirowala Solidarnosc” Natomias “Corriere della Sera” tytulowalo artykuly “Polska przybita bolem” “Historia. Warszawa i Moskwa. Miedzy tragedia a podejzeniami” “Dramat Polski. Ginie elita Kraju” “Zaloba i modlitwa w Warszawie. Jakby drugi Katyn”. A takze specialna strona poswiecona zamachom zatytulowana “Kiedy tragiczne wydarzenia zmieniaja historie swiata” Dziennik Stolicy Apostolskiej “L’Osservatore Romano pisal “Prezydent Poolski ginie w katastrofie lotniczej” “Kondolencje przeslane przez Ojca Swietego.
o. M. Sojka
Nie ma takich słów, ktore wyrazilyby smutek i zal po utracie kwiatu elity polityczno-spolecznej naszej Macierzy! Nie tak mialo byc…
Udali sie swiadczyc dowod zbrodni ludobujstwa Narodu Polskiego i sami tam zostali.
Jak duzo symboli w tym wszystkim.
Niektorych niepotrafimy odczytac, zapewne Pan Bog daje nam zyjacym znak.
Uwazam, ze teraz dla nas i kazdego z osobna, zalezy zwerefikowac swoj swiatopoglad na wiele podstawowych zagadnien.
Czy ta powtorna ofiara Polakow w lesie katynskim przyjmiemy z godnoscia I uczynimy z niej ,,OWOC” nowej POLSKI. Takiej, jaka nam w testamencie niedokonczonym zostawili Ci ludzie, ktorzy polaczyli sie w niebie z ofiarami z przed 70 laty. Oni lecieli z misja zachowania w pamieci I pokazania faktow dla swiata. Oni swoj cel wykonali w 1000 poc. Caly swiat zatrzymal oddech, kiedy dowiadywal sie w jakim celu tak znakomita delegacja udala sie do Golgoty Polaków.
My Polacy z Wilenszczyzny od pierwszych zlowrogich chwil postanowilismy by zjednoczyc sie u swojej Pani Ostrobramskiej, by w modlitwie u stup Ostrobramskiej modlic sie i w zjednoczeniu. Bardzo szykbo cala Wilenszczyzna zdolala poruszyc sie i zgormadzic sie o 14 w sobote przy Matce Milosierdzia z modlitwa za poleglych, za Rodakow, za Prezydent Najjasniejszej Rzeczpospolitej i wszystkich czlonkow delegacji.
W sobote i w niedziele w kazdej parafii odbywaly sie Msze Zalobne. Gromadzilismy sie przy Ambasadzie RP. Dzis na zebraniu plenarnym uczcilismy chwila ciszy oraz jest miejsce poswiecone pomieci ofiar katastrofy w Smolensku w gmachu samorzadowym, by kazdy pracownik i interesant mogl oddac hold poleglym.
Litwa jako panstwo tez stala na wysokosci. Msza w katedrze z udzialem najwyzszych wladz panstwa. Nastepnie Msza w jezyku polskim w kosciele Milosierdzia Bozego.
Natomiast, dla mnie jako jednostki, to niesamowity bol, poniewaz doswiadczylam odejscie mi bliskich osob. Teraz to wszystko odzywa, poniewaz osoby, ktorzy poniesli smierc w tej strasznej katastrofie to tez sa mi bliskie…
To przede wszystkim moj professor z Prawa Pracy – Prezydent Lech Kaczynski. Z kilkoma z tych osob tez sie widzialam, gdzyz byli obecni na Litwie I wlaczali sie w pomoc nam tu Polakom. Wiekszosc z nich znalam z mediow, a to juz nie sa anonimowi ludzie, znalam ich zachowania, upodobania.
Zal i smutek oraz bezsilnosc.
Hold zlozylismy z rodzina w modlitwie za zmarlych w Ostrej Bramie, bylismy pod Ambasada, zawisla na moim domu flaga bialo-czerwona z kirem… Tylko to jest za malo, by pokazac co czlowiek czuje.
Mam cicha nadzieje, ze znak, ktory posyla na Pan Bog wykorzystamy nalezycie dla dobra naszej Ojczyzny! Ze niezhanbimy tej ofiary, ktora zlozyli 22 tyciace oficerow oraz teraz 96 najwyzszych dostojnikow w panstwie.
R. Cytacka Wilno
W niedzielę Miłosierdzia Bożego 11 kwietnia br w Opocznie w Kościele p.w Podwyższenia Krzyża św. na terenie diecezji radomskiej sprawowana była uroczysta Msza św. za zmarłą tragicznie pod Smoleńskiem polską delegację udającą się pod przewodnictwem Prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego na 70 rocznicę Mordu Katyńskiego.
Mszy św. wraz z kapłanami opoczyńskich parafii przewodniczył ks. Kan. Mieczysław Głogowski, który podzielił się z wiernymi swoim ostatnim spotkaniem z Bpem Polowym WP.
W modlitwie wzięło udział tysiące opocznian, także poczty sztandarowe Szkół, straży pożarnych, harcerzy, strzelca, akcji katolickiej oraz komendy policji, Wojska Polskiego, straży pożarnych i strzelca.
Szczególnie polecano Miłosiernemu Bogu Duszę Pasterza Polowego Wojska Polskiego gen. dyw. Tadeusza Płoskiego, b. Prezydenta RP na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego Honorowego Obywatela Miasta Opoczno, ks. płk Jana Osińskiego i Rektora Uniwersytetu im. Prymasa Stefana Kard. Wyszyńskiego ks. prof. Ryszarda Rumianka. We mszy św. uczestniczyli: Starosta Opoczyński Józef Róg i Burmistrz Opoczna Jan Wieruszewski wraz z Zarządami i Radnymi, lekarze i pielęgniarki sędziowie i prokuratorzy. Ceramikę Paradyż reprezentował Prezes Zarządu Piotr Tokarski. Wzruszającą i ubogaconą ewangelicznie i patriotycznie homilię wygłosił ks. Tadeusz Mazur cytując również niewygłoszona homilię w Katyniu Pasterza Winnicy żołnierskich i policyjnych serc Bpa Tadeusza Płoskiego dotyczącą Prawdy, którą jest Chrystus. Prawdy dla której warto żyć i warto umrzeć. Strzec jej jak źrenicy oka przy Krzyżu Chrystusowym w Rodzinie i w Ojczyźnie. Łzy bólu płynęły kiedy spoglądaliśmy na Portrety tragicznie zmarłych w największej w dziejach Polski katastrofie lotniczej ,trzymane przez opoczyńską młodzież i harcerzy. Ks. Wojtek Solecki odczytał słowa łączności w bólu od posła ziemi opoczyńskiej Roberta Telusa, który brał udział w uroczystościach katyńskich.
Wszystkim zebranym w kościele na koniec mszy św. podziękował za przybycie i wspólną modlitwę przyjaciel Biskupa Polowego gen. dyw. Tadeusza Płoskiego i Prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego Zbigniew Gretka Prezes SAP.W swoim przejętym bólem przyjacielskim słowie nawiązał do zaszczytnej współpracy ze zmarłymi przypominając ich radosne duchowo i patriotycznie pobyty na ziemi opoczyńskiej, podczas uroczystości papieskich, kardynalskich i wojskowych. Ukazał ich wielką miłość do Ojczyzny do każdego człowieka w tym do pięknej historycznie ziemi opoczyńskiej. Powiedział, że ich tragiczna śmierć w lasach Smoleńskich była ukazaniem całemu światu Bożej Miłości i Bożego Miłosierdzia w daniu świadectwa Prawdy o okrutnym męczeństwie synów i córek polskiej ziemi 70 lat temu w Katyniu dokonanym przez stalinowskich oprawców. O miejscu kaźni gdzie Chrystusowa Prawda znów Zwyciężyła Zło.
W ciszy serca i w zadumie, ocierając łzy, wierni podeszli do Krzyża św. składając kwiaty i zapalone znicze tym wszystkim którzy w 5 rocznicę śmierci Umiłowanego Ojca św. J.P II dołączyli do Niego w Domu Ojca Niebieskiego o którym mówił podczas pogrzebu Papieża Polaka kard. Joseph Ratzinger a dziś łączący się w bólu z narodem polskim i rodzinami tragicznie zmarłych Ojciec św. Benedykt XVI.
Przed Twe Ołtarze zanosim błaganie zbolałą Ojczyznę pobłogosław Panie.
Wieczny pokój racz duszom tragicznie zmarłych dać Pani..
Paulina Gretka
Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi
Ile dowodów trzeba przedstawić ludziom, aby wreszcie uwierzyli w Boże działanie? Słowo Boże wybrane na 70. rocznicę zbrodni katyńskiej pokazuje także, że nie jest to sprawa łatwa.
Dzisiejsza Ewangelia, pokazując spotkania Jezusa Zmartwychwstałego z kolejnymi osobami, de facto przekazuje smutną prawdę o ludzkiej podejrzliwości, niedowierzaniu, dystansie do nowych, niepojętych Bożych interwencji itp...
Nieco podobnie ma się sprawa z opisem zawartym w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Św. Łukasz, autor Dziejów Apostolskich przekazuje nam, że „przełożeni i starsi, i uczeni widząc odwagę Piotra i Jana, a dowiedziawszy się, że są oni ludźmi nieuczonymi i prostymi, dziwili się. Rozpoznawali w nich też towarzyszy Jezusa. A widząc nadto, że stoi z nimi uzdrowiony człowiek, nie znajdowali odpowiedzi. Kazali więc im wyjść z sali Rady i naradzili się: Co mamy zrobić z tymi ludźmi? - mówili jeden do drugiego - bo dokonali jawnego znaku, oczywistego dla wszystkich mieszkańców Jerozolimy. Przecież temu nie możemy zaprzeczyć. Aby jednak nie rozpowszechniało się to wśród ludu, zabrońmy im surowo przemawiać do kogokolwiek w to imię. Przywołali ich potem i zakazali im w ogóle przemawiać, i nauczać w imię Jezusa. Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli. Oni zaś ponowili groźby, a nie znajdując żadnej podstawy do wymierzenia im kary, wypuścili ich ze względu na lud, bo wszyscy wielbili Boga z powodu tego, co się stało” (Dz 4,13-21)
Obawiam się, że taki punkt widzenia jest bardzo powszechny w każdym czasie. Niektórzy ludzie tak bardzo boją się Boga, że wolą zaprzeczać Jego działaniu, wbrew najbardziej oczywistym, wręcz krzyczącym świadectwom Jego obecności i działania. Wolą sami milczeć, co więcej, wolą zmuszać innych do milczenia, byle tylko zachować swoisty „status quo”, nie wymagający wysiłku nawrócenia i zmiany myślenia.
Jest to bardzo powszechna cecha szczególnie chyba w naszych czasach. Gorzej jednak, że taka postawa blokuje możliwość rozpowszechniania Ewangelii.
Widać to również w dzisiejszym fragmencie Ewangelii. Jezus, ukazując się Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, musiał najpierw wyrzucać im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. Dopiero potem (zapewne w chwili, gdy Apostołowie zrozumieli jak wielki błąd popełnili i żałowali za swój grzech niedowiarstwa) Mistrz i Nauczyciel mógł im przekazać ważne zadanie głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu.
Kapłan to anioł w drodze do Ojca
Pan zmartwychwstały pozwala się Apostołom rozpoznać, przypominając im dzień, kiedy powołał Szymona Piotra. Nad Morzem Tyberiadzkim powtarza znak cudownego połowu ryb. Apostołowie rozpoznają Go przy codziennej czynności, w swojej pracy, a On przypomina im ich powołanie i w ten sposób powołuje ich raz jeszcze. I my jesteśmy zaproszeni do odkrywania znaków zmartwychwstałego Pana w naszych miejscach pracy, domach, wśród przyjaciół i współpracowników, w miejscach, gdzie realizuje się nasze powołanie.
Jedynym Zbawicielem jest Jezus Chrystus. Nie zbawia nas nasza własna pobożność ani dobre czyny, nie zbawiają nas systemy duchowości czy ideologie. Chrześcijaństwo to Osoba – Jezus Chrystus – oraz wydarzenie Jego śmierci i zmartwychwstania. Słuchanie słowa Bożego jest niekiedy bolesne, gdyż demaskuje naszą połowiczność w pójściu za Chrystusem i uporczywe trzymanie się własnych ścieżek (co jest de facto odrzuceniem Jezusa), ale w ten sposób Bóg objawia nam swoją miłość i woła nas do siebie.
Kiądz, kapłan, ojciec, pasterz... Różnie nas nazywają. Chcą, byśmy byli ekspertami od spraw duchowych, od Boga, od „wszystkiego”. Jak nikt inny mamy szansę wglądu w ludzkie dusze. Pachniemy grzechem i pragnieniem nieba. Jesteśmy na świecznikach, Bóg sprawił, że wszyscy mają do nas prawo, mogą się do nas zbliżać, a my dotykamy ich ran. Księża... Kim są?... A jacy być powinni?...
Mieliśmy w Lidzbarku Warmińskim zaprzyjaźnionego księdza Czesława. Był przyjacielem naszego domu. Często nas odwiedzał w bloku przy ul. Kromera kiedy byłem w Seminarium „Hosianum”. Był to kapłan prosty, ale bardzo dobry – czuły na ludzką krzywdę i niepowodzenia. Zawsze służył pomocą i duchową i materialną. Litując się nad ludzką niedolą prawie zawsze wypowiadał słowa: „Mój Boże…”. Ludzie z parafii nawet tym mianem określali poczciwego kapłana: „O drogą idzie ksiądz Czesław - mój Boże”. Rodzice moi zawsze długo i serdecznie go wspominali. Mama moja nawet kiedyś powiedziała: „Ksiądz Czesio - to prawdziwy anioł”.
2010-04-09
Kapłan to anioł w drodze do Ojca
Pan zmartwychwstały pozwala się Apostołom rozpoznać, przypominając im dzień, kiedy powołał Szymona Piotra. Nad Morzem Tyberiadzkim powtarza znak cudownego połowu ryb. Apostołowie rozpoznają Go przy codziennej czynności, w swojej pracy, a On przypomina im ich powołanie i w ten sposób powołuje ich raz jeszcze. I my jesteśmy zaproszeni do odkrywania znaków zmartwychwstałego Pana w naszych miejscach pracy, domach, wśród przyjaciół i współpracowników, w miejscach, gdzie realizuje się nasze powołanie.
Jedynym Zbawicielem jest Jezus Chrystus. Nie zbawia nas nasza własna pobożność ani dobre czyny, nie zbawiają nas systemy duchowości czy ideologie. Chrześcijaństwo to Osoba – Jezus Chrystus – oraz wydarzenie Jego śmierci i zmartwychwstania. Słuchanie słowa Bożego jest niekiedy bolesne, gdyż demaskuje naszą połowiczność w pójściu za Chrystusem i uporczywe trzymanie się własnych ścieżek (co jest de facto odrzuceniem Jezusa), ale w ten sposób Bóg objawia nam swoją miłość i woła nas do siebie.
Ksiądz, kapłan, ojciec, pasterz... Różnie nas nazywają. Chcą, byśmy byli ekspertami od spraw duchowych, od Boga, od „wszystkiego”. Jak nikt inny mamy szansę wglądu w ludzkie dusze. Pachniemy grzechem i pragnieniem nieba. Jesteśmy na świecznikach, Bóg sprawił, że wszyscy mają do nas prawo, mogą się do nas zbliżać, a my dotykamy ich ran. Księża... Kim są?... A jacy być powinni?...
Mieliśmy w Lidzbarku Warmińskim zaprzyjaźnionego księdza Czesława. Był przyjacielem naszego domu. Często nas odwiedzał w bloku przy ul. Kromera kiedy byłem w Seminarium „Hosianum”. Był to kapłan prosty, ale bardzo dobry – czuły na ludzką krzywdę i niepowodzenia. Zawsze służył pomocą i duchową i materialną. Litując się nad ludzką niedolą prawie zawsze wypowiadał słowa: „Mój Boże…”. Ludzie z parafii nawet tym mianem określali poczciwego kapłana: „O drogą idzie ksiądz Czesław - mój Boże”. Rodzice moi zawsze długo i serdecznie go wspominali. Mama moja nawet kiedyś powiedziała: „Ksiądz Czesio - to prawdziwy anioł”.
Drodzy Polacy,
dzisiejszego poranka wiadomość o tragicznej śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Pana Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki, wraz z tak licznymi członkami Parlamentu i Rządu, najwyższymi dowódcami wojskowymi, reprezentantami Narodu Polskiego, przywódcami duchowymi, w tym Biskupem Polowym Tadeuszem Płoskim, uderzyła w nas wszystkich swoją przerażającą mocą.
W imieniu Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, Zgromadzenia Redemptorystów, chcę Was zapewnić o naszej modlitwie i współczuciu w tym momencie tak trudnym dla każdego z Was osobiście i dla całego Narodu Polskiego. Modlimy się za tych, którzy zginęli, za ich rodziny i bliskich, oraz za tych wszystkich członków Rządu i Kościoła, którzy muszą przejąć ciężar kierownictwa w tym trudnym czasie. My, Redemptoryści, łączymy się z Wami w solidarności modlitwy i współczucia.
Wydarzenie to jest tym boleśniejsze, że dokonało się w podróży podjętej przez reprezentantów Narodu w celu uczczenia tych, którzy 70 lat temu zginęli w tym samym niemal miejscu, w wyniku barbarzyńskiego aktu wymierzonego przeciw Waszemu Narodowi. W naszych modlitwach pamiętamy również o ofiarach tego nieludzkiego dramatu sprzed lat.
Zapewniamy Was o naszej modlitwie i solidarności z Wami, Polakami, gdy trwacie w głębokiej żałobie. Redemptoryści w Domu Generalnym w Rzymie połączą się z Wami w sprawowaniu Eucharystii dziś, w sobotę 10 kwietnia wieczorem. Będą modlili się za zmarłych, za ich rodziny oraz za wszystkich Polaków. W solidarności z Kościołem w Polsce modlimy się, by w tym czasie bólu i żałoby wszyscy ludzie i partie polityczne połączyły swoje wysiłki dla wspólnego dobra i uzdrowienia Narodu.
W obliczu tej tragedii nie możemy zapomnieć o tak wielu rodzinach, które dotknęła ona bezpośrednio, poprzez odebranie im ich bliskich. Za te rodziny modlimy się przede wszystkim. Rodziny te straciły swoich mężów i żony, ojców i matki, braci i siostry, synów i córki, przyjaciół. Śmierć ta będzie miała wielki wpływ na całe społeczeństwo, ale przede wszystkim na te rodziny. Są one w naszych sercach i modlitwie.
Niech zmartwychwstanie Pana Jezusa Chrystusa będzie znakiem nadziei i pociechy dla nich i dla wszystkich, zranionych tą tragedią.
W Odkupicielu,
O. Michael Brehl, C.Ss.R.,
Przełożony Generalny
W niedzielę 18 kwietnia o godz. 12 w kościele św. Zygmunta odprawiona zostanie msza święta w intencji poległych w katastrofie rządowego samolotu: Pary Prezydenckiej i członków delegacji państowej na uroczystości 70-lecia mordu katyńskiego.
Wśród poległych jest biskup polowy WP gen dyw. Tadeusz Płoski, przyjaciel powiatu szydłowieckiego.
Ksiądz Biskup 17 kwietnia miał poświęcić sztandar powiatu szydłowieckiego. Ze względu na jego nieoczekiwaną śmierć w katastrofie i żałobę narodową, uroczystości powiatowe zostały odwołane.
Z incjatywy władz powiatu zostanie odprawiona msza święta żałobna w intencji poległych.
Zapraszamy na tę eucharystyczną modlitwę wszystkich których serca poruszyła ta tragedia, szczególnie młodzież i uczniów szkół szydłowieckich.
Ksiądz bp. gen. dyw. T. Płoski poświęcił we wrześniu 2007 roku sztandar Zespołu Szkół im. KOP w Szydłowcu.
9 kwietnia w godzinach wieczornych przewodniczący Rady Powiatu Marek Sokołowski miał przywilej i zaszczyt spotkać się z Ekscelencją Biskupem Polowym i poinformować ks. ks. Tadeusza Płoskiego, o gotowości do uroczystości poświęcenia sztandaru i ponownie prosić o przybycie ne tę uroczystość do nas, do Szydłowca w dniu 17 kwietnia.
Pełen życzliwości, ciepła wewnętrznego i tryskający energią Ordynariusz Wojskowy, tej prośby już niestety nie spełni. Nagle, w połowie swej drogi, wraz z innymi duchownymi; towarzysząc Prezydentowi, parlamentarzystom, urzędnikom pańśtwowym, generalicji, kombatantom i rodzinom pomordowanych w Katyniu polskich oficerów - odszedł wraz z Nimi na Wieczną Wartę!!! Wielki to ból i strata dla Kościoła, Państwa Polskiego i Narodu!
Wiadomość o tragicznej katastrofie samolotu rządowego, lecącego na uroczystości 70. rocznicy mordu katyńskiego, w której zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, ostatni Prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, Biskup Polowy Tadeusz Płoski oraz tak wiele ważnych osobistości życia społecznego napełniła nas bólem i smutkiem. Razem z Księżmi Biskupami, Kapłanami i całą diecezją modlimy się za ofiary tej katastrofy i ich bliskich, jak też polecamy Bogu całą naszą Ojczyznę.
Świadomość, że ta katastrofa wydarzyła się w przeddzień Niedzieli Bożego Miłosierdzia, święta, które ustanowił Ojciec Święty Jan Paweł II, każe nam tym mocniej ufać w Boże zmiłowanie i Jego opiekę. Modlimy się o dar życia wiecznego dla wszystkich, którzy zginęli.
Jutro, a więc 11 kwietnia, o godz. 12.30 w radomskiej katedrze będziemy sprawować Mszę św. w intencji Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkich ofiar katastrofy. Serdecznie zapraszam całą diecezję radomską do modlitwy.
+ Henryk Tomasik
W Masero koło Mediolanu odbędą się 6 kwietnia uroczystości pogrzebowe inż. Pietro Molli, męża św. Gianny Beretta Molla. Zmarł on 3 kwietnia w wieku 97 lat.
Jan Paweł II beatyfikował Giannę Berettę Mollę w 1994 r., a kanonizował w 2004 r.
Małżonkowie Gianna i Pietro Molla zawarli małżeństwo po półrocznej znajomości 24 września 1955 r. w kościele parafialnym św. Marcina w Magenta. Czternaście miesięcy później urodził się ich syn Pierluigi, w 1957 córka Maria Zita a w 1959 kolejna córka Laura. Wszystkie trzy porody były trudne.
Na początku czwartej ciąży okazało się, że konieczna jest operacja chirurgiczna włókniaka macicy. Gianna wierna swoim zasadom moralnym i religijnym bez wahania poleciła chirurgowi, by przede wszystkim zadbał o uratowanie życia jej dziecka. Niemal do chwili porodu pracował zawodowo jako lekarz-pediatra. W Wielką Sobotę 21 kwietnia urodziła się Gianna Emanuela. Ojciec, Pietro chciał, aby córka nosiła to imię dla upamiętnienia mamy i jej poświęcenia, która zmarła w sobotę w oktawie wielkanocnej 28 kwietnia 1962 r.
Choć oficjalnie kapania prezydencka jeszcze się nie rozpoczęła, to faktycznie jest ona w toku. I to wcale nie „prawybory” w Platformie rozpoczęły ten prezydencki maraton. Już w roku ubiegłym mieliśmy, słabo odnotowaną w mediach, wędrówkę prezydenta Lecha Kaczyńskiego po miastach, miasteczkach, a nawet wsiach całej Polski. Żaden poprzedni prezydent nie odwiedził tyle miejscowości w trakcie swojej kadencji, co Lech Kaczyński. Pomimo tego wysiłku, a także faktycznych porażek rządu i afer, szanse prezydenta wcale się nie poprawiły. A wycofanie się z prezydenckiej kampanii Donalda Tuska jeszcze bardziej zaostrzyły tą przedkamanijną rywalizację. Bowiem Tusk był dla Kaczyńskiego łatwiejszym przeciwnikiem, niż nieobciążony bezpośrednim rządzeniem Komorowski.
Jednak wycofanie się Tuska z ubiegania się o stanowisko prezydenta wszystkim uświadomiło nieuniknioność drugiej tury wyborów. I właśnie kwestia drugiej tury stała się głównym wyzwaniem dla obu dominujących obozów politycznych przekonanych , że to pomiędzy nimi rozegra się ostateczna batalia. Założenie to jest co prawda na wyrost, a losy pierwszej tury też nie są ostatecznie przesądzone, ale dla obu obozów politycznych bardzo wygodne. Mają one nadzieje, że wybory prezydenckie ostatecznie „domkną’ polską scenę polityczną, dzieląc ją jedynie pomiędzy Platformę i PIS. Założenie to, choć prawdopodobne, to jednak wobec prawdopodobieństwa braku poparcia dla Lecha Kaczyńskiego ze strony radia Maryja, może przekreślić jego szanse wejścia do drugiej tury. Jednak, takiej możliwości nie przewidują sami sztabowcy kampanii obecnego prezydenta. Także dla Platformy Lech Kaczyński jest wygodnym przeciwnikiem dającym pewność zwycięstwa w drugiej turze. Nic też dziwnego, że cała debata wyborcza koncentruje się jedynie wobec tej najbardziej medialnej dziś rywalizacji.
Ale wynik wyborów w Platformie, a zwłaszcza ponad 50% absencja, jak też przebiegi i rezultat ostatniego kongresu PISu, uzmysławiają nam, że mamy do czynienia na polskiej scenie politycznej z teatrem pozorów, który może w istotny sposób odbiegać od rzeczywistości. Bowiem wbrew usypiającym partyjną czujność sondażom mamy do czynienia z istotnymi zmianami postaw politycznych polskiego społeczeństwa. Gdy odbywały się ostatnie wybory parlamentarne, ci którzy głosowali na PIS I PO wierzyli w te partie, w ich programy i społeczne zobowiązania. Dziś zwolennicy Platformy już nie wierzą w „reformatorski” i „modernizacyjny” charakter tej partii i jej rządu , który okazał się najbardziej leniwym rządem ostatniego dwudziestolecia. Dla jej zwolenników wystarczającym argumentem jest fakt istnienia PISu, jako gorszej alternatywy. Podobnie jest też z elektoratem PiSu. Tu też już nikt specjalnie nie wierzy w propagandowe hasła tej partii. Sojusz medialny z postkomunistami, pokazał prawdziwe oblicze ideowe partii braci Kaczyńskich. Mimo to dla znacznej części elektoratu, to właśnie Platforma jest tym „gorszym złem” i to także jest wystarczający powód do popierania tej partii. Nie ma już tej gorącej atmosfery i gorących uczuć, charakterystycznych dla roku 2007. Dziś siłą obu tych partii jest przede wszystkim zaabsorbowanie opinii publicznej ich rywalizacją. Zaś kryzys jednej z nich pociągnąłby kryzys i jej konkurencji. Zaś drugim źródłem ich siły jest brak społecznie postrzeganej konkurencji politycznej. Bowiem obie pozostałe partie parlamentarne są partiami schyłkowymi. Taka sytuacja jest wyraźnie sytuacją przejściową, do czasu wyłonienia się alternatyw politycznych wobec obu dominujących formacji. Taką szansą zawsze są wybory, a zwłaszcza wybory prezydenckie, które pozwalają na wyartykułowanie się nowych potrzeb społecznych, sformułowanie nowych wyzwań, szans i zagrożeń narodowego bytu , jak też odpowiedzi na narastające niepokoje społeczne. Takie wybory, jak pokazuje doświadczenie pozwala nowym siłom społecznym wkroczyć na scenę polityczną i rozpocząć proces przedefiniowania polskiej polityki. Dlatego też dominujące partie w swych kampaniach i działaniach próbują zmonopolizować scenę polityczną i nie dopuścić do wykrystalizowania się nowych podmiotów. To nie tylko stabilizowanie oligarchicznego systemu partyjnego przy pomocy ordynacji proporcjonalnej i budżetowego finansowania partii politycznych, ale także imitowanie i pozorowanie w swych kampaniach problemów , które wnoszą nowe siły polityczne. Przykładem takiego imitowania jest na przykład w tej kampanii kwestia polityki prorodzinnej, która jedynie pozoruje zajęcie się tym największym wyzwaniem współczesnej Polski, a nie wnosi żadnych istotnych elementów pozwalających na rozwiązanie problemu zagrożenia demograficznego.