Tagi:                                    

Kazanie abp Sławoja Leszka Głódzia

Homilia wygłoszona w Warszawie podczas żałobnej Mszy św. sprawowanej w intencji biskupa polowego, generała Tadeusza Płoskiego i ks. ppłk. Jana Osińskiego. „ Ja pragnącemu dam pić ze źródła wody życia”( Ap 14,13) Księże Arcybiskupie Nuncjuszu Apostolski w Polsce! Księże Kardynale Józefie, Prymasie –Seniorze Najjaśniejszej Rzeczypospolitej! Księże Kardynale Stanisławie Metropolio Krakowski! Księże Arcybiskupie Gnieźnieński Prymasie Polski Arcybiskupi i Biskupi Ojczyzny! Bracia Kapani! Pogrążone w żałobie Rodziny! Wspólnoto żołnierskich serc przybyła, aby pożegnać swego Pasterza! Wspólnoty służb mundurowych, którym służyli biskup Tadeusz i ksiądz Jan! Przedstawiciele rządu, parlamentu, instytucji życia narodu! Bracia Harcerze! Telewidzowie i radiosłuchacze! Wszyscy uczestnicy tego pogrzebu Biskupa i Kapłana! Na Plac przed Katedrą Polową, przed pomnik, który sławi ofiarę Powstania Warszawskiego, przyprowadził nas ból, jaki wywołuje ludzka śmierć. Śmierć śp. Biskupa Gen, broni Tadeusza Płoskiego, pasterza Ordynariatu Polowego i jego sekretarza, śp. ks. płk Jana Osińskiego. Przyszliśmy tu w imię wspólnoty i braterstwa z tymi, których ta śmierć szczególnie dotknęła. Wielki to krąg, który obejmuje ich Najbliższych, a także rozległą rodzinę duchową, do której wielu z nas przynależy. Przyszliśmy tu w duchu wdzięczności za ich życie – życie uczniów Jezusa, za dobro, jakie w dniach i godzinach tego – tragicznie przerwanego życia – dokonali. Przyprowadziła nas tutaj nasza wiara w Jezusa, który umarł i zmartwychwstał. Bożego Syna, który swoją śmierć wyzwolił nas z grzechu, a przez swoje chwalebne Zmartwychwstanie otworzył nam dostęp do nowego życia. „ Każdy kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki (J 11, 26) – to Jego słowa. Słowa pewności, słowa naszej nadziei – tej największej, która zawieść nie może. W świętą i boską liturgię Mszy Świętej, uobecniającą Ofiarę Chrystusa poniesioną dla naszego zbawienia, włączymy ofiarę ich życia

Pierwsze rzeczy przeminęły

Umiłowani!

Nasze modlitewne zgromadzenie przy trumnach naszych braci w wierze, Biskupa Tadeusz i księdza Jana, odbywa się w czasie, kiedy Kościół, który rodzi się z tajemnicy Paschalnej, żyje radością Zmartwychwstania Pańskiego.

Tak niedawno. w Wigilię Wielkanocną, w Katedrze Polowej Wojska Polskiego – tak jak we wszystkich katedrach i kościołach – rozbłysło światło Chrystusa – Lumen Christi. Wyruszyła rezurekcyjna procesja, rozległa się melodia pieśni: „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana...” Ksiądz Biskup Tadeusz, pasterz Ordynariatu Polowego, niósł staromiejskimi I. ulicami Chrystusa Obecnego w Najświętszej Hostii. Podtrzymywali go i prowadzili generałowie Wojska Polskiego z szefem sztabu generalnego śp. generałem Franciszkiem Gągorem. A potem niebo roziskrzyło się kaskadami barwnych rakiet. Na chwalę Tego, „który zmartwychwstał samowładnie”.

Niewiele dni później – wiemy o ty wszyscy – w oktawie Zmartwychwstania Pańskiego, 10 kwietnia w wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego, do katyńskiego lasu, do mogił ofiar strasznej zbrodni popełnionej siedemdziesiąt lat temu, wyruszyła narodowa pielgrzymka, której przewodził Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Lech Kaczyński. W imię pamięci. W imię miłości i solidarności z ofiarami tamtej zbrodni, oficerami Wojska Polskiego, którzy „rzucili w obcą glebę wolnej Polski siew, Boże ziarno, własną krew”.

W gronie tych, którzy towarzyszyli Panu Prezydentowi – imiona ich wszystkich dziś są wpisane w nasze serca – był Biskup Tadeusz. To było naturalne, to było oczywiste, że tam jest. Nawiedzanie mogił ofiar kainowej zbrodni stanowiło od lat trwały motyw posługi Biskupów Polowych Wojska Polskiego. Jeździłem do tamtych mogił jeszcze w czasie prac ekshumacyjnych. Do końca moich dni będę pamiętał wydobywane z mogilnej otchłani szczątki synów naszej ojczyzny, strzępy mundurów. Przy tamtych grobach – w Katyniu, Charkowie, Miednoje – stawał wiele razy biskup Tadeusz. Naszym pomordowanym braciom głosił „Chrystusa i zmartwychwstanie” (Dz 17,18). „Zostawiamy wiec tutaj na ziemi katyńskiej część naszej narodowej duszy i tragiczną narodową pamięć. Czerpiemy stad wiarę, nadzieję i miłość na dziś i na nasze jutro, Jesteśmy, żeby powiedzieć – pamiętamy i nie zapomnimy” – to Jego słowa wypowiedziane w Katyniu 17 września 2007 roku.

W tym roku zawiózł tam przesłanie – niewypowiedziane.

10 kwietnia 2010 roku o godzinie. 8.56 w Smoleńsku, na skraju wojskowego lotniska, w pobliżu Katyńskiego Lasu, Anioł śmierci dotknął 96 naszych Braci i Sióstr – dzieci ojczyzny.

Stało się! „Pierwsze rzeczy przeminęły...” – powtarzamy słowa Apokalipsy. W jednej chwili, przerwało się, przeminęło ich ziemskie życie. Jego godziny, jego piękno, jego trud. Bowiem „śmierć nie zezwoliła im trwać przy życiu” (por. Hbr 7, 23).

A pośród tych przerwanych żywotów: życie Biskupa Generała Broni Tadeusz Płoskiego i księdza pułkownika Jana Osińskiego, jego sekretarza, wicekanclerza Kurii Polowej, który towarzyszył Biskupowi w Tej podroży. I tylu innych ludzi w mundurach,

Dziś ten dzień, kiedy chwila rozłąki nadeszła (2Tm 4,6). Dzień ich pogrzebu.

Kolejna stacja narodowej żałoby. Wyrażanej wspólnotą polskich serc przepełnionych współczuciem i żalem – zjednoczonych modlitwą. Kolejny z tych niezwykłych polskich dni, które objawiły – w tak wielkim wymiarze – głód prawdy, sprawiedliwości, także szacunek i miłość dla tych, co w sposób godny ojczyźnie służą, co walczą o pamięć i prawdę o dramacie katyńskim.

Szacunek i miłość w tych dniach starły ze sceny polskiego życia małość i zakłamanie, które krzywdziło tak wielu....

W tych dniach ludzie Ojczyzny – głośno i dobitnie – powiedzieli kto jest królem polskich serc. Mówili to w Stolicy, oczekując po kilkanaście godzin, aby złożyć hołd parze prezydenckiej. Powiedzieli to wczoraj w Krakowie, podczas tego pogrzebu, który wpisze się na trwałe w historię Narodu i dzieje Ojczyzny. Pogrzebu na miarę Majestatu Rzeczypospolitej i na miarę tego tragicznie przerwanego życia – prawego, ufnego, oddanego sprawom ojczyzny!

II. Całujemy matczyne dłonie

Umiłowani!

Stoimy przy trumnach, które kryją doczesne szczątki biskupa – generała i kapłana-pułkownika. Za ich życia były Świątynią Ducha Świętego. Dziś je odprowadzimy na drogę wieczności, otoczymy modlitwa z wiarę że Pan Życia i Śmierci „Nagradza człowieka za sprawiedliwość i wierność” (por. 1 Sm 26,23).

Długośmy ich doczesnych szczątków szukali. Długo na ich powrót czekaliśmy. My wszyscy, którzyśmy ich znali, szanowali, kochali... Przede wszystkim Wy – ukochane Matki.

Pani Kazimiero - Matko Biskupa Tadeusza. Pani Stanisławo - Matko księdza Jana.

Ten sobotni kwietniowy dzień stał się Golgotą waszego życia, naznaczoną krzyżem udręki, ciosem – tak nagłym.

Pani Kazimiera gościła tego dnia w domu Syna, czekała na jego powrót z kilkunastogodzinnej podróży do Katynia.

To wy wiecie, gdzie biegły tego dnia wasze myśli. Mogę przypuszczać, znając waszych synów, Tadeusza i Jana, że biegły ku Tej Najwspanialszej z Matek – Matce Zbawiciela i Matce Żyjących. To Ona, obecna pod Krzyżem Syna do końca usłyszała ostatnie Jezusowe słowa: Dokonało się!

To Ona, Wspomożenie Wiernych i Pocieszycielka Strapionych, dała o sobie znać, w tych tragicznych dla Was i Polski dniach.

Z pobojowiska po rozbitym samolocie rozbłysnął Miłosierdzia znak świetlany. Biskupi pierścień z wizerunkiem Matki Miłosierdzia, tej co w Ostrej świeci Bramie. To on dopomógł w rozpoznaniu doczesnych szczątków Biskupa Tadeusza.

Powrócili, Biskup i Jego Sekretarz, aby tu, w matce kościołów diecezji wojskowej, w katedrze pw. Najświętszej Marii Panny znaleźć miejsce wiecznego odpocznienia. Na dzień pogrzebu oczekiwali w Kaplicy Katyńskiej, w której króluje wizerunek Matki Bożej Miłosierdzia. Niezwykły wizerunek. Wyrzeźbiony w obozie w Kozielsku na desce wyrwanej z pryczy. Dziś, ten obozowy wizerunek Matki Bożej Miłosierdzia króluje pośród tabliczek z nazwiskami kilkunastu tysięcy ofiar Golgoty Wschodu. Pośród tych, którzy w 2001 roku przekazali do mych rak tę relikwię była Pani Bożena Łojek, niestrudzenie od lat włączona w „sprawę Katynia” – zginęła 10 kwietnia..

To pośrodku tej kaplicy stanęły trumny biskupa Tadeusza i księdza Jana. Zmieniała się przy nich warta pełniona przez generałów, oficerów, żołnierzy, przyjaciół ..; Płynęła modlitwa tych, którzy te kaplice nawiedzali.

Chwały zmartwychwstania oczekiwać będą w Kaplicy Lotników. I tam będzie im towarzyszył ceramiczny wizerunek Matki Miłosierdzia.

Bądź pozdrowiona w tej godzinie pogrzebu Matko Miłosierdzia – Mater Misericordiae. Przynieś pocieszenie Matom tych dwóch synów Kościoła i Ojczyzny.

Nachylam się nad waszymi matczynymi dłońmi, Pani Kazimiero, Pani Stanisławo. Składam na nich pocałunek wdzięczności za Synów Waszych. Za znak krzyża kreślony na ich czołach, za siew wiary, za trud wychowania. Pocałunek nas wszystkich.

Przyjmijcie go w duchu wiary. Niech Matka naszego Pana, Matka Żyjących, Pocieszycielka Strapionych, przyniesie wam pociechę, otrze wasz łzy.

III. Na drogach Kościoła i Ojczyzny

Umiłowani!

„Stało się. Pierwsze rzeczy przeminęły”.

Pośród tych pierwszych rzeczy, było to, co najważniejsze. Życie z Chrystusem. Chrzest, który otrzymali związał z Nim najtrwalszym, nieusuwalnym węzłem ich obu – biskupa Tadeusza i księdza Jana. Związał z jego śmiercią Chrystusa, związał z Jego zmartwychwstaniem.

Święta Warmia – Medyny, Lidzbark Warmiński. To geografia dzieciństwa i młodzieńczych, szkolnych lat późniejszego biskupa Tadeusza. Rodzinny, najbliższy krąg ludzi ciężkiej, codziennej pracy, Bogu wiernych, Bogiem silnych. W młodzieńczym wieku Tadeusz został „ Zdobyty przez Chrystusa” (Flp 3,12), w 1976 roku wstąpił do Seminarium Duchownego Hosianum w Olsztynie. Seminaryjne studia przypadły na niecodzienny czas Ojczyzny. Słowiański Papież na tronie Biskupów Rzymu. Jakże wielkie emocje budził ten wybór, jak mocno musiał się odcisnąć na wrażliwości młodego seminarzysty! Pierwsza Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, która obudziła polskiego ducha w wymiarze religijnym i narodowym, skruszyła apatię i duchową bylejakości. Czas ”Solidarności” – miesiące nadziei, społecznej odwagi, wiązania polskiej sprawy ze sprawa Boża, cios zadany polskiej nadziei przez stan wojenny. To wydarzenia na których tle kształtowało się jego kapłaństwo.

Święceń diakonatu udzielał klerykowi Tadeuszowi Płoskiemu ks. kardynał Józef Glemp, wówczas biskup warmiński, święcenia kapłańskie otrzymał 6 czerwca 1982 w katedrze olsztyńskiej z rąk, biskupa Jan Obłąk, kolejnego biskupa warmińskiego. Tego dnia zaślubił się z Chrystusem i Jego Kościołem, stał się kapłanem Nowego Testamentu. Etapy tej kapłańskiej drogi to wikariat w Morągu, studia prawa kanonicznego w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, po ich zakończeniu – praca w Kurii i Sądzie Biskupim w Olsztynie. Był redaktorem Warmińskich Wiadomości Diecezjalnych, duszpasterzem akademickim w olsztyńskich wyższych uczelniach.

W styczniu 1991 obiegła Polskę wiadomość o odnowieniu Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, o zaciągu kapłanów-kapelanów gotowych do otwierania dla Chrystusa drzwi polskich koszar i instytucji wojskowych. Przyszedł ten dzień, kiedy ksiądz Tadeusz stanął przede mną, Biskupem Polowym Wojska Polskiego, gotów do kapelańskiego zaciągu. 1 czerwca 1992 roku .rozpoczął kapelańską posługę w Ordynariacie polowym. Miał wtedy 36 lat.

12 lat byłem jego biskupem. Ileż obrazów, ileż wspomnień...

Szczególnie teraz, kiedy chwila rozłąki nadeszła – intensywnych, plastycznych. Przez te długie lata mieszkaliśmy razem, pod jednym adresem: ul. Długa 13/15. To łączyło, stwarzało mnóstwo sytuacji codziennych, budowało zaufanie, cementowało wspólnotę biskupa i bliskiego sercu kapłana. Przez dobrych kilka lat, kiedy powstał dom mieszkalny na dziedzińcu biskupiej rezydencji, a ksiądz Tadeusz stał się jego lokatorem, mogłem niemal zaglądać do jego okna. Żartował, że Biskup ma go na oku, wie zawsze o której do domu wraca. Obowiązków miał dużo, i to zróżnicowanych. Był szefem Wydziału Duszpasterskiego Kurii Polowej, przez sześć lat redagował pismo diecezjalne „Nasza Służba”, od 2001 kanclerzem Kurii Polowej. Był duszpasterzem Nadwiślańskich Jednostek MSW, a po ich rozwiązaniu kapelanem, a później dziekanem Biura Ochrony Rządu. Delegowałem go do opieki nad alumnami Wyższego Seminarium Duchownego Ordynariatu Polowego.

Ksiądz Tadeusz czuł wojsko, i wojsko szybko poznało się na nim – cieszył się dużym uznaniem i sympatią. Pamiętał o obowiązku rozwijania talentów ofiarowanych przez Stwórcę. To był ważny przymiot jego osobowości. W 1993 uzyskał doktorat na Wydziale Prawa Kanonicznego ATK. Rok później, jako pierwszy z kapelanów wojskowych, ukończył Podyplomowe Studium Operacyjno-Strategiczne w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie-Rembertowie. Nie tak dawno wspominał, że wszyscy jego koledzy z tamtego rocznika Studium zdobyli już szlify generalskie. Związał się pracą naukowo-dydaktyczną z Wydziałem Prawa i Administracji w Uniwersytecie Mazursko-Warmińskim. Rozpoczął służbę w Ordynariacie jako kapitan, po sześciu latach był pułkownikiem. Stolica Święta obdarzyła go godnością Prałata Jego Świątobliwości. Wszystko co robił spajała mocna nić: wierność Chrystusowi, rzetelna służba Kościołowi, zaufanie do Biskupa, autentyzm kapłańskiej postawy, A także klarowna osobowość profesjonalizm w wykonywani zadań, duchowa pogoda, przysparzająca mu wielu przyjaciół.

IV. Mane nobiscum, Domine

We wrześniu 2004 roku zostałem przeniesiony na stolicę Biskupów Warszawsko-Praskich. Okazało się, że Ordynariat Polowy i Wojsko Polskie niedługo czekało na mego następcę. 16 października 2004 roku napłynęła ze Stolicy Świętej radosna wiadomość, że to właśnie Ksiądz Prałat Tadeusz Płoski, swoisty „weteran” korpusu kapelanów Wojska Polskiego, został nowym biskupem polowym WP – czwartym w dziejach Rzeczypospolitej.

30 października 2004 roku. Dzień sakry biskupiej Ks. prałata Tadeusza Płoskiego, którą otrzymał w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Stał się tego dnia prawowitym następcą Apostołów, świadków Zmartwychwstania , sługą Chrystusa i Jego Ewangelii, „szafarzem tajemnic Bożych” (1 Kor 4,1).

„Drogi Biskupie Polowy – mówiłem podczas konsekracji – wszedłeś do tej Katedry, która, był taki czas, wątpiła czy przyjdzie tu kiedyś prawowity Biskup Polowy. A dziś mury tej Katedry nie tylko powitały już drugiego Biskupa Polowego III Rzeczypospolitej. Mury tej Katedry są dziś świadkiem narodzin Biskupa”. I zachęcałem nowego Biskupa Polowego, aby swą młodą dłonią trzymał mocno biskupi pastorał. Szedł z nim z odwaga z Chrystusem i za Chrystusem. I ruszył... Trwała ta droga, wedle ludzkiej miary krótko, za krótko: ledwie pięć lat i pięć miesięcy.

Kiedy odchodziłem na Pragę, pożegnałem się także z moim młodym sekretarzem, księdzem Janem Osińskim. Był nim krótko, ledwie kilka miesięcy. To jeden z pierwszych kapłanów, seminarzystów Ordynariatu Polowego Polskiego, którym udzieliłem święceń kapłańskich – jemu w 2001 roku. Ksiądz Jan pochodzili z Michowa, wsi w powiecie lubartowskim, diecezji lubelskiej. Oddany, sprawny, skuteczny. Po moim odejściu dalej był sekretarzem – Biskupa Tadeusza. Do końca. Przybywało mu innych obowiązków: wicekanclerz Kurii Polowej, sekretarz Synodu Generalnego, duszpasterz Wojskowego Wymiaru Sprawiedliwości i Straży Ochrony Kolei....Ukończył Wydział Prawa Kanonicznego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, rozpoczął studia doktoranckie na Wydziale Prawa i Administracji .

Dziękuję Ci, księże Janie za Twoją kapłańską młodość w służbie Biskupów Polowych i Ordynariatu Polowego. Spoczniesz obok swego Biskupa. Wiązało was codzienne życie, obowiązki, liczne wspólne podróże. związała śmierć. Towarzysz dalej swemu Biskupowi w oczekiwaniu na dzień chwalebnego Zmartwychwstania.

Media vita in morte sumus – pośrodku życia w śmierci jesteśmy.

Niezbadane są Twoje wyroki, Panie

Umiłowani!

Biskup Tadeusz Płoski za hasło swojej posługi biskupiej

obrał słowa: „Zostań z Nami, Panie” Słowa uczniów wypowiedziane do Zmartwychwstałego Chrystusa spotkanego na drodze do Emaus. Biskup Tadeusz zabiegł, o to „zostawanie” Pana pośród powierzonego jego pieczy ludu – wojska, formacji mundurowych. Zabiegał o poszerzania, o utrwalanie królestwa Chrystusa, Jego obecności w domu ojczyzny, należnych mu praw.

Dziś, stojąc przy Jego trumnie pragniemy mu podziękować za dobro, które się zrodziło dzięki Jego posłudze, za postawę, za dynamizm biskupi

ej posługi, za dzieła i prace, które będą trwać, promieniować – świadectwa Jego życia.

Dziękują Ci, Biskupie Tadeuszu, pasterze Kościoła w Polsce, których tak wielu przybyło na ten pogrzeb. Byłeś jednym z najmłodszych biskupów w gronie Episkopatu Polski. Chętnie przyjmowałeś zadania, jakie Ci powierzała Konferencja Episkopatu. Byłeś członkiem Rady Prawnej, opiekunem i duchowym przewodnikiem, oprócz wojska: Straży Granicznej. Policji, Służby Celnej, Służby Ochrony Kolei, Harcerzy...

Wiedziałeś ile z tym się wiązało nowych zadań, jak bardzo te kolejne funkcje zagęszczały kalendarz zajęć. Przyjmowałeś je z entuzjazmem i dynamizmem. Czasami mówiłem po bratersku – trochę zwolnij. A ty przypominałeś dawne czasy, kiedy tworzył się Ordynariat Polowy, I odpowiadałeś: Ja się tego nauczyłem, w tamtej szkole. ja się na to napatrzyłem., nie potrafię inaczej... Dziś rozumiem ten Twój pośpiech, skoro meta twego życia okazała się tak bliska.....

Dziękują Ci Pasterze Kościoła także i za to, że rozwijałeś to dobro, jakim jest Ordynariat Polowy Wojska Polskiego, struktura Kościoła w Polsce, odrodzona po latach nieistnienia. Strzegłeś tego, co udało się przez lata wspólnym wysiłkiem zbudować w wymiarze duszpasterstwa wojskowego: struktury organizacyjnej, rozwiązań prawnych, gwarantujących jego funkcjonowanie. Informowałeś nas o trudnościach, jakie poczęła rodzić restrukturyzacja naszego wojska, choćby tych związanych z zamysłami ograniczania liczebności kapelanów. Lata twej posługi wśród żołnierzy, pokazywały dowodnie, że kapelan musi być z żołnierzem, że jest mu potrzeby, bo to się przekłada pozytywnie na wiele wymiarów i życia, i służby, i postawy... Szukałeś u mnie rady, w czasie ostatniej wizyty w Gdańsku, w sobotę przed Palmowa Niedzielą.

Dziękują ci kapelani Ordynariatu Polowego. Przez lata byłeś ich bratem, aby z chwilą wyniesienia do godności biskupiej stać się ich Ojcem. Byłeś dobrym ojcem, sprawiedliwym, miłującym swoich synów, kiedy trzeba miłosiernym. Pamiętałeś o ich potrzebach, także o tym, że za dobrą pracę i postawę należy się wyróżnienie. Za twoich rządów zostały erygowane kapituły przy katedrze polowej i bazylice św. Elżbiety we Wrocławiu. Przybyło prałatów papieskich.

Odpowiadałeś na wezwanie, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia: „Panie chcemy ujrzeć Jezusa”. Sprawowałeś Eucharystię we wspólnotach parafialnych, umacniałeś je Słowem Bożym, biskupią posługą. Wdzięczni są ci kapłani i wierni za dzieło Misji Świętych związane z peregrynacją obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii św. Siostry Faustyny Kowalskiej, za rozpoczęcie Synodu Diecezjalnego.

Troszczyłeś się o formację kapłańską. Młodych zachęcałeś do podjęcia studiów, kierowałeś na nie, sam kontynuowałeś swoje prace naukowe. Habilitacja na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, wykłady na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

Dziękują ci kapłani szczególnie za ten odstani wspólny Wielki Czwartek. Zapraszano Cię tego dnia, abyś odbył podróż do Afganistanu. Wołałeś pozostać tego dnia wśród swoich kapłanów – ostatni raz. Wziąłeś też udział w Wielkoczwartkowej Liturgii w Archikatedrze świętego Jana Chrzciciela.

Dziękują ci żołnierze i funkcjonariusze służb mundurowych. Często byłeś pośród nich, nie szczędziłeś czasu, aby uczestniczyć w ich świętach, uroczystościach, odwiedzać jednostki, poligony, szpitale wojskowe.

Dziękują ci żołnierz z misji pokojowych i stabilizacyjnych. Dbałeś o to, aby posyłać do nich kapelanów – najlepszych. Sam ich odwiedzałeś, ostatni raz w Wielki Wtorek – w Kosowie. Wiedzieli, że gdy któryś z nich odejdzie na wieczną warte, to ty, Biskup Polowy, pożegnasz go na drogę wieczności na cmentarzu rodzinnej parafii.

Dziękują Ci kombatanci polskich dróg ku Niepodległej. Umywałeś im nogi w Wielki Czwartek. Sławiłeś ich żołnierska chwalę. Poświęcałeś tablice sławiące ich czyny dla Polski.

Dziękują ci harcerze, za twoje: Czuwaj, kierowane tak wiele razy do nich. .

Dziękuje Ci Katedra Polowa za troskę o nią, za nowe elementy jej wystroje, kolejne tablice pamiątkowe, jakie pojawiały się w jej wnętrzu, za Muzeum, które się tworzy.

Byłeś Drogi Biskupie Tadeuszu, pasterzem wedle Serca Jezusowego i wedle serca Ojczyzny. Jakże często odwoływałaś się do swego wielkiego poprzednika, Józefa Gawliny, biskupa tułacza, i biskupa polskiej nadziei. Jego żarliwą pewność i niezmąconą nadzieję, wyrażaną w czasach wojny, że będzie Polska w Imię Pana, przenosiłeś w nasz czas.

Chciałeś, aby Polska naszego czasu, była Polską – w Imię Pana. Wierną tradycjom ojczystym, wierze przodów, wartościom, które tworzą jej historyczną tożsamość, pamiętająca o cenie, jaką przyszło nam zapłacić za odzyskaną wolność.

Mówiłeś o tym , w czasie pamiętnych homilii 11 listopada i 3 maja, które stały się posługą Biskupów Polowych wobec tych, co przewodzą nawie państwowej.

Podejmowałeś – klarownym, kompetentnym słowem – walkę o polską pamięć, o sprawiedliwość i uznanie dla zepchniętych na margines bohaterów, przypominałeś, ze trzeba stawiać tamy temu co wartości polskie rozmywa, deprecjonuje, często obraża... Stawałeś także po stronie tych, których pogardliwie nazywano „moherowymi beretami”. Dziś po Twej tragicznej śmierci otaczają Cię żarliwą modlitwą i wdzięczną pamięcią.

Dziękuję i ja, ze wzruszeniem, za te wspólne lata, wspólne dni, za Twoją obecność w moim życiu – ważną, potrzebną.

Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy (por Mt 12, 34-35). Ze skarbca twego życia, twej biskupiej posługi, będziemy wydobywać te znaki dobra. Wiemy, że dużo ich.

V. Ja jestem brama...

Bracia i Siostry!

„Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony” (J 10,9) – nauczał Chrystus..

Nasza miłość ku Chrystusowi, łaska Eucharystii, życie prawe i godne, przygotowują nas spotkanie z Jezusem Zmartwychwstałym.

To on, „pragnącemu daje pić „ze źródła wody życia” (Ap 14,13).

Wierzymy, ze zarówno Tu, Biskupie Tadeuszu, ty księże Janie, wy wszyscy, ofiary tragicznej katastrofy, pijecie już z tego źródła – w wieczności.

Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię nie obumrze zostanie tylko samo, a jeżeli obumrze, przynosi plon obfity (J 12,24).

Złożymy ziarno waszego przerwanego nagle żywota w kaplicy Lotników, obok Biskupa Władysława Bandurskiego, Pasterza Legionów i biskupa polskiej nadziei, który mówił: Służba dla Rzeczpospolitej kapłaństwem.

I od tamtego grobu, Biskupa i Kapłana, którzy w imię prawdy, w imię miłości, i w imię wierności, temu, co Polskę stanowi, wyruszyli w podroż ku katyńskim grobom, niech biegną do nas słowa niegdyś wypowiedziane, a wciąż aktualne:

Będzie Polska, w Imię Pana.

Niech to będzie ich przesłanie. Podejmijmy je.

Amen


Dodaj Komentarz