Tagi:

Co przyniesie likwidacja Straży Miejskiej w Szydłowcu?

Sesja podczas której Rada Miejska podjęła uchwałę o likwidacji Straży Miejskiej w Szydłowcu, odbyła się ponad tydzień temu – 30 kwietnia, w sali szydłowieckiego Zamku. Emocje nieco opadły, warto więc może zastanowić się co to ta decyzja oznacza. Treść uchwały w sprawie likwidacji SM, ma duże znaczenie społeczne, dotyczy bowiem wrażliwej sfery bezpieczeństwa i ładu społecznego. Szczególnie dotkliwie traktuje jednak strażników miejskich, którzy na swych stanowiskach pracują ponad 20 lat, a którzy z końcem sierpnia stracą pracę.

Strażnicy stracą pracę. O ich zatrudnienie w innym charakterze w strukturach UM, apelował radny Paweł Bloch. Trudno jednak za taki znak odpowiedzialności społecznej wobec długoletnich pracowników, przyjąć wypowiedź, doradcy Michała Kwiatka, że on i burmistrz Artur Ludew będą starali się pomóc „tym panom w powrocie na rynek pracy”.

Jednak to nie osobista sytuacja strażników, jakkolwiek bardzo trudna, bowiem nawet w aspekcie ogólnym, ich odpowiedzialna praca dla lokalnej społeczności została zmarginalizowana i sprowadzona do noszenia kwiatów, oni sami zostali zaś populistycznie rzuceni na „pożarcie gawiedzi”, jest przyczynkiem do napisania tego felietonu, ale kwestia bezpieczeństwa i porządku, w tych niełatwych czasach.

Szydłowieccy strażnicy miejscy wykonywali i organizowali szereg działań, które teraz będzie próbować się realizować działaniami: policji, i policjantów na dodatkowych służbach, strażakami ochotnikami, firmami ochroniarskim, innymi pracownikami Urzędu Miejskiego. Działania skoncentrowane w dotychczas w Straży Miejskiej zostaną więc rozporoszone i niejako wyprowadzone na zewnątrz, co ma prawdopodobnie przynieść oszczędności, ale czy rzeczywiście je przyniesie i czy będą one załatwiane lepiej, tego dziś nie wiemy.

Promotorką zmian w tym zakresie była i jest jedna z radnych miejskich, biegła w finansach publicznych, która najwyraźniej postawiła sobie to za cel. Być może oprócz przedstawianego czynnika ekonomicznego, są inne cele o których się publicznie nie mówi. W Straży Miejskiej było 7 etatów, oby się nie okazało że te etaty pojawią się gdzie indziej, a prognozowane korzyści ekonomiczne będą tylko iluzoryczne. Koszty zostaną bowiem rozproszone, w rożnych miejscach budżetu. Obecnie zaś są w jednym miejscu, pod pozycją Straż Miejska.

Kto wie, czy osoba na przykład z prac interwencyjnych, zatrudniona okresowo do przeprowadzania dzieci przez jezdnie, po pewnym czasie nie zostanie zatrudniona na stały etat, chyba że zaakceptujemy sytuację, że ktoś zostanie przyjęty na 6 miesięcy do tej pracy i w tym czasie będzie szkolony przez 3 miesiące, ze znajomości zasad ruchu drogowego i tak kolejno następny, i nastepny…

Podjęte decyzje są pewnie już nieodwracalne. Likwidacja Straży Miejskiej doprowadzi więc do rozproszenia specyficznej wiedzy skoncentrowanej, w tej jednostce organizacyjnej. Burmistrz Artur Ludew i Rada Miejska są więc likwidatorami tej jednostki. Być może na tym zyskają. Decyzja jest nośna społecznie, szczególnie w niektórych kręgach, jeśli jednak bałagan będzie za duży, to opinia samorządowców na tym ucierpi. Więcej stracą radni z okręgów miejskich, mniej z okręgów wiejskich, tam bowiem działania Straży Miejskiej były z natury rzeczy mniej zauważalne. Chyba, że sami radni będą w ramach działań ochotniczych reagować sami, tak jak niegdyś bywało...

Szkoda, że nie przeprowadzono rzetelnej analizy, na pewno były możliwe inne nielikwidacyjne rozwiązania, przynoszące oszczędności. Wybrano rozwiązanie najbardziej radykalne. Przynajmniej teraz nie wolno traktować ludzi, bez szacunku, jako „tych panów”, bo są to pracownicy zasłużeni przez lata, dla społeczności lokalnej. Ich zaangażowanie w pracę, nie wynikało tylko z otrzymywanych pensji, które były zaniżone od co najmniej kilku lat. Wynikało ono z poczucia obowiązku i misji na rzecz ładu społecznego. oraz osobistych motywacji. Uważam, że winni być postrzegani z szacunkiem. Ewentualne błędy w tej formacji, wynikały z określonej polityki władz samorządowych.

Likwidacja Straży, jako jednostki organizacyjnej Gminy Szydłowiec, skutkować będzie utratą pewnego dorobku i tradycji. Inną politykę w tym zakresie prowadzi Powiat Szydłowiecki, gdzie w przeciągu ostatnich ośmiu lat utworzono kilka nowych jednostek nap Szkoły Specjalne, Placówkę Opiekuńczo-Wychowawczą. Zlikwidowano zaś jedynie w ramach porządków, tylko jednostki działające, nieaktywne, nieczynne, papierowe.

Wracając na miejskie podwórko, zasadniczym jednak problemem będzie pogorszenie bezpieczeństwa mieście, utrudnienie mieszkańcom dostępu do interwencji w sprawach ładu i porządku. Działania typu pospolitego ruszenia, strażacy ochotnicy nie załatwią sprawy. Choć są w swoim zakresie spraw niezastąpieni, a ich pomoc w wielu sprawach bardzo przydatna. Ich główną misją są jednak sprawy ratownicze. Ochrona mienia i życia ludzkiego zagrożonego żywiołami i zdarzeniami losowymi. Z natury rzeczy trudno oczekiwać aby mogli wykonywać długofalowo obowiązki strażników miejskich.


Dodaj Komentarz