Nasz Dziennik. Czas na debatę o Polsce

Po przerażającej katastrofie pod Katyniem przychodzi czas na ocenę sytuacji i konieczność działań. Pomijając spekulacje wokół przyczyn tragedii, jedno nie ulega wątpliwości: katastrofa jest kompromitacją państwa, a więc i jego reprezentanta, czyli rządu. Podobną kompromitacją jest obecna powódź. Ofiary śmiertelne i straty sięgające miliardów złotych uwidaczniają słabość państwa i nieporadność koalicji rządowej.

Gabinet Donalda Tuska z jednej strony jest nieprzygotowany na niesienie pomocy doraźnej powodzianom, a z drugiej obciąża go grzech zaniechania. Ponosi przecież bezpośrednią odpowiedzialność za odłożenie realizacji projektów infrastruktury zabezpieczającej przed powodzią przewidzianych do realizacji w ramach tzw. listy indykatywnej. I w tym wypadku zarówno nieudolność, jak i grzech zaniechania to kompromitacja państwa i powód do natychmiastowej dymisji obecnego rządu. Te skandaliczne sytuacje zmuszają do postawienia pytania o stan naszego państwa. Czy w ogóle wypełnia ono swoje zadania? Warto zapytać o to w kontekście wyborów prezydenckich. Wizja państwa winna być bowiem głównym tematem debat kandydatów na prezydenta, a punktem wyjścia takiej dyskusji musi być ocena naszej pozycji w Unii Europejskiej. Czy nasze członkostwo w UE buduje silną Polskę w jednoczącej się Europie, czy też odwrotnie - konsekwentnie realizowany proces powolnego zaniku polskiej państwowości, a katastrofa smoleńska i skutki obecnej powodzi są tylko tego objawem?

Nasz bilans w UE

Wchodząc w struktury Unii Europejskiej, posiadaliśmy zarówno wiele wad, jak i atutów. Do podstawowych uwarunkowań negatywnych należało zaliczyć: