Wczoraj o godz. 21. 37 grupa zakopiańczyków podświetliła postument krzyża na Giewoncie. Na całym Podhalu zapłonęły watry pamięci. W ramach obchodów 8. rocznicy śmierci Jana Pawła II odbyły się w góralskich świątyniach modlitwy dziękczynne i koncerty.
Tradycyjnie 2 kwietnia o godz. 21. 37 grupa zakopiańczyków podświetliła specjalnym agregatem prądotwórczym krzyż na Giewoncie. – Każdy z nas przyniósł na szczyt swoje intencje. Jesteśmy szczęśliwi, że dotarliśmy tu po raz kolejny, aby przypomnieć każdemu o tej ważnej dacie – mówił KAI Szymon Jędrusik. Zaznaczył, że każdy z członków grupy pozostaje na szczycie na krótkiej kontemplacji i modlitwie. Droga na szczyt zajęła zakopiańczykom cały dzień. Wyruszyli z Zakopanego jeszcze przed godz. 10 rano. – Warunki są bardzo trudne – relacjonował Szymon Jędrusik. Górale wracali do miasta nocą. Wieczorem szacowali, że dojdą do swoich domów wczesnym rankiem.
Górale spotkali się także przy górnej stacji kolejki krzesełkowej na Górze Wdżar koło Kluszkowiec. O godzinie 20.30 rozpoczęła się tam uroczysta Msza św. w intencji dziękczynnej za beatyfikację Jana Pawła i z prośbą do Boga o rychłą kanonizację. Msza święta co roku przyciąga na szczyt śpiącego wulkanu dziesiątki mieszkańców nie tylko Kluszkowiec, ale również okolicznych miejscowości. Na szczyt można było się dostać kolejką krzesełkową, którą bezpłatnie na ten czas udostępniła firma Czorsztyn-ski. Po Mszy świętej na samym szczycie zapłonęła watra pamięci. Na Górze Wdżar kard. Karol Wojtyła spotykał się z młodzieżą oazową. By upamiętnić tamte chwile w dawnym wyrobisku kamieni w górze powstał w 2011 roku Wąwóz Papieski.
Klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości chce, by Sejm na rozpoczętym dziś trzydniowym posiedzeniu potępił w specjalnej uchwale profanację obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze, do której doszło w grudniu ub. roku. PiS złożyło w tym celu wniosek o uzupełnienie obrad Sejmu.
Projekt uchwały „w sprawie aktu profanacji Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze w Częstochowie” podpisało 38 posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Domagają się w nim, by Sejm wyraził „głębokie oburzenie i ubolewanie” znieważeniem jasnogórskiego wizerunku. „Ten bezprecedensowy akt wandalizmu musi zostać surowo potępiony. Nie może być i nie będzie zgody na niszczenie najważniejszych dla Polaków relikwii i symboli, na których opiera się nasza narodowa tożsamość” – brzmi fragment projektu uchwały.
Tomasz Krzyżak pisze w "Rzeczpospolitej" o pierwszych decyzjach personalnych jakie papież Franciszek podjął w sprawie polskiego Kościoła. Jak czytamy, dotychczasowy metropolita lwowski, abp Mieczysław Mokrzycki zostanie nowym metropolitą wrocławskim. Zastąpi na tym stanowisku abp. Mariana Gołębiewskiego, który w zeszłym roku skończył 75 lat. Ojciec Święty nominował także dwóch biskupów pomocniczych w Warszawie. Po wypadku bp. Piotra Jareckiego i chorobie bp. Mariana Dusia, kard. Kazimierz Nycz "ze wszystkimi uroczystościami musi poradzić sobie tylko z jednym biskupem pomocniczym Tadeuszem Pikusem".
Dziennikarz podaje, że nowymi biskupami mają zostać ks. prof. Wojciech Bartkowicz, rektor warszawskiego seminarium oraz ks. Janusz Bodzon, kanclerz kurii. Jak czytamy, bp Jarecki ma zostać kapelanem w żeńskim klasztorze na południu Polski.
Jak zauważa Krzyżak, od kilku lat w polskim Kościele mamy do czynienia ze "sporą zmianą pokoleniową". W tym roku wiek emerytalny osiągnie kilku ordynariuszy, w tym prymas abp Józef Kowalczyk. "Na emerytury odchodzą biskupi, którzy przez lata byli twarzami polskiego Kościoła" - czytamy. Są to: kard. Franciszek Macharski, abp Stanisław Nowak, abp Damian Zimoń i abp Henryk Muszyński oraz bp Antoni Dydycz. Kilka miesięcy temu wiek osiągnęli bp Kazimierz Górny oraz bp Tadeusz Rakoczy. Krzyżak wyjaśnia, że w momencie osiągnięcia wieku 75 lat biskup oddaje się do dyspozycji papieża, ten może przyjąć rezygnację, albo poprosić biskupa o dalsze pełnienie posługi. Jak czytamy, Jan Paweł II często wybierał tę drugą opcję, tymczasem Benedykt XVI "rezygnację przyjmował niemal natychmiast".
Krzyżak pisze o tym, że w przypadku rezygnacji abp. Gołębiewskiego mieliśmy do czynienia z szeregiem nazwisk potencjalnych kandydatów, wymieniano m.in. bp. Andrzeja Dziubę, ordynariusza łowickiego, "który podobno dusi się w ciasnym Łowiczu", a także abp. Sławoja Leszka-Głódzia, którego szanse miały spaść do zera po publikacjach "Wprost". Jak czytamy, objęcie funkcji metropolity wrocławskiego wiąże się z prestiżem, ponieważ "metropolici wrocławscy zazwyczaj zostają kardynałami". Obecnie abp Mokrzycki ma być skonfliktowany z władzami ukraińskimi od których próbuje odzyskać katolickie kościoły, a także z Polonią, ponieważ wprowadził w lwowskiej katedrze mszę św. również po ukraińsku - czytamy. Ma on być także skonfliktowany z kard. Stanisławem Dziwiszem.