Tagi:

Szydłowiec. Wyspa bezrobocia na bogatym Mazowszu

Bezrobocie w powiecie szydłowieckim, wkrótce może przekroczyć 40%. Obecnie już wynosi blisko 38%. Tak wysokie ponad trzydziestoprocentowe bezrobocie występuje w Polsce jeszcze w dwóch powiatach. My jednak niezmiennie od lat dzierżymy wątpliwej sławy palmę pierszeństwa. Te problemy naszego miasta i powiatu, najwyraźniej trudno dostrzec z perspektywy, oddalonej o 130 kilometrów dwumilionowej Warszawy.

Powiat szydłowiecki to kropka na mapie Mazowsza, zajmuje nieco ponad 1% powierzchni Mazowsza i liczy około 0, 7 % jego ludności. Na tle silnych ośrodków miejskich, dysponujących znacznym potencjałem rozwojowym jest praktycznie niezauważalny. Dla przykładu burmistrz podwarszawskiego Grodziska Mazowieckiego, mógł cieszyć się ostatnio, z rozpoczęcia inwestycji o budżecie 2 miliardy złotych. W jego gminie powstaje park rozrywki Adventure World Warsaw, który po wybudowaniu wygeneruje olbrzymi ruch zwiedzających z kraju i zagranicy. My musimy się cieszyć z realizowanego projektu kluczowego, za niespełna 30 milionów. Ten jeden tylko przykład obrazuje skalę odmienności Szydłowca i rejonu warszawskiego, z którym formalnie jesteśmy w jednym województwie.

Szydłowiec i ogólnie podregion radomski, dzielą od reszty Mazowsza także różnice kulturowe, geograficzne, gospodarcze i historyczne. Ogarniający nas coraz mocniej kryzys zmieni wiele, uświadomi także głębiej skalę zjawisk. Bez wyrazistych celów będziemy pogrążać się w maraźmie, śniąc o potędze Mazowsza, i wożąc koszyki z kiełbasą i jajami dygnitarzom z Warszawy. Warszawiacy zaś patrzeć będą na nas, jak na skansen bez znaczenia, a jeśli już zauważą to oczami TVN, jako kuriozum, gdzie ponoć bezrobotni limuzynami podjeżdżają po zasiłek a bezdomne psy wałęsają się po ulicach. Limuzyny co prawda za tysiąc czy dwa tysiące złotych, a bez nich ani rusz, bo jak dojechać z większości 99 wsi z terenu powiatu, brak przecież innego skomunikowania, a jeśli już to jakiś bus rano i wieczorem.