Tagi:                                    

18 rocznica powstania Straży Granicznej

Na zaproszenie Komendanta Głównego Straży Granicznej ppłk Leszka Elasa i komendanta NOSG mjr Mariusza Piętki, przewodniczący Rady Powiatu Marek Sokołowski i starosta Włodzimierz Górlicki 14 maja wzięli udział w centralnych uroczystościach Święta Straży Granicznej w Warszawie.

Uroczystość rozpoczęła się na Placu Józefa Piłsudskiego, Komendant Główny SG i delegacje Straży Granicznej i zaprzyjaźnionych służb mundurowych złożyły wieńce na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza, wśród składających była także delegacja z Szydłowca. W katedrze Polowej Wojska Polskiego biskup polowy gen. dyw. prof. dr. hab. Tadeusz Płoski wraz z kapelani SG koncelebrował uroczystą mszę świętą w 18 rocznicę powstania Straży Granicznej i 5 rocznicę powstania najmłodszego Nadwiślańskiego Oddziału SG. O przewodniczenie Eucharystii poprosił Biskupa Polowego ks. płk SG Zbigniew Kępa, dziekan Straży Granicznej. W homilii Biskup Polowy podkreślił, że każde państwo potrzebuje formacji strzegącej jego granic. „One bowiem stanowią o niezależności i niezawisłości kraju”. Ordynariusz wojskowy podkreślił, że służba funkcjonariuszy stanowi „zaporę przed tym, co złe, co niszczy życie i zdrowie, i co stanowi zagrożenie dla zdrowia społecznego narodu i jego kondycji gospodarczej”. Biskup Tadeusz Płoski powiedział, że zawodowe zaangażowanie pracowników Straży Granicznej „stwarza warunki do wszechstronnego rozwoju naszemu Narodowi”. „Wasza służba, oddanie do dyspozycji innych, zabieganie o dobro bliźniego, pozwala wzrastać w człowieczeństwie innym, to chrześcijańska postawa miłosierdzia” – powiedział.

Bp Płoski podziękował funkcjonariuszom za służbę i przywołał postać św. Macieja, apostoła, patrona dnia. Przypomniał, że jego imię z hebrajskiego oznacza „dar Boga”. Życzył funkcjonariuszom, by byli „darem dla Boga i Kościoła, darem dla Ojczyzny, darem dla potrzebujących, darem dla tych, którzy szukają ochrony przez złem”. Po uroczystej liturgii Biskup polowy wraz z Komendantem Głównym SG ppłk Leszkiem Elasem, a także komendantami poszczególnych oddziałów i placówek SG złożył kwiaty pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. W Komendzie Głównej SG odbyła się uroczystość nadania odznaczeń i wyższych stopni służbowych zasłużonym funkcjonariuszom. W tej uroczystości wzięli udział szef BBN Aleksander Szczygło i minister Grzegorz Schetyna, prawosławny abp gen. bryg. Miron Chodakowski , komendanci służb podległych MSWiA dziekani SG, obrządku rzymsko-katolickiego, prawosławnego i ewangelickiego. Straż Graniczna jest formacją mundurową typu policyjnego. Została powołana do życia ustawą z dnia 12 października 1990, jej funkcjonowanie rozpoczęło się 16 maja 1991 wraz z rozformowaniem Wojsk Ochrony Pogranicza. Wykonuje zadania związane z ochroną granicy państwowej i kontrolą ruchu granicznego. Nadzór nad formacją sprawuje Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Komendant Główny Straży Granicznej jest centralnym organem administracji państwowej w sprawach ochrony granicy państwowej. Rola Straży Granicznej znacznie wzrosła po wejściu Polski do Unii Europejskiej, wraz z przesunięciem się granic wspólnoty.


Tagi:                                    

Benedykt XVI zakończył wizytę w Ziemi Świętej

Benedykt XVI zakończył dziś ośmiodniową pielgrzymkę do Ziemi Świętej i udał się w drogę powrotną do Rzymu. „Nigdy więcej przelewu krwi! Nigdy więcej walk! Nigdy więcej terroryzmu! Nigdy więcej wojny!” – apelował Ojciec Święty na lotnisku im. Ben Guriona w Tel Awiwie. Przed odlotem do Rzymu Ojciec Święty podkreślił, że jest przyjacielem zarówno Izraelczyków jak i Palestyńczyków. Wyraził też pragnienie, by w Ziemi Świętej nastąpił trwały pokój budowany na fundamencie sprawiedliwości.

Na lotnisku w Tel Awiwie Ojca Świętego pożegnali przedstawiciele władz państwowych Izraela z prezydentem Shimonem Peresem i premierem Beniaminem Netanjahu. Obserwatorzy zauważyli, że izraelski prezydent i premier witają lub żegnają wspólnie na lotnisku tylko tych przywódców państw, które są z ich krajem zaprzyjaźnione. Wśród żegnających papieża, oprócz przedstawicieli Patriarchatu Łacińskiego z abp Faoudem Twalem, byli także reprezentanci innych Kościołów chrześcijańskich, żydów i muzułmanów obecnych w Izraelu. Prezydent Izraela dziękując papieżowi za pielgrzymkę do Ziemi Świętej określił ją jako „szczery przykład doświadczania duchowych wartości i wkład w tworzenie nowych relacji między Watykanem a Izraelem”. Określił spotkanie jako głęboki wyraz dialogu między narodem żydowskim a chrześcijanami na całym świecie. Peres docenił „rzeczową wagę” wystąpień papieża. W szczególny sposób zwrócił uwagę na deklarację, że „Holokaust, Szoah nie mogą być zapomniane ani negowane oraz że antysemityzm i dyskryminacja w każdej formie i w każdym miejscu muszą być bezwzględnie zwalczane”. Wyraził nadzieję, że ta wizyta pozwoliła papieżowi doświadczyć „ponad wszystko szczerego pragnienia pokoju przez wszystkich Izraelczyków”. Prezydent Izraela mówiąc o roli religii monoteistycznych stwierdził, że Bóg pozostawił przesłanie równości, której fundamentem jest fakt, że każdy jest stworzony na jego obraz. Wyraził ubolewanie, że są wśród nich wierzący, którzy mają wypaczony obraz Boga, wzywającego do terroru i przemocy. Peres wyraził nadzieję, że duchowe przywództwo papieża może mieć wpływ na ludzkie dusze i pomoże im uświadomić sobie, że „Bóg nie mieszka w sercach terrorystów”. Peres uznał wartość wysiłków papieża na rzecz „budowania mostów wzajemnego szacunku pomiędzy ludźmi i narodami”. Podkreślił, że „naród żydowski z wielkim zainteresowaniem i szacunkiem śledził kroki papieża stawiane na ich ziemi”. Na zakończenie orkiestra izraelskiej armii odegrała hymny Watykanu i Izraela. Samolot izraelskich linii El Al wystartował z lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie w kierunku Rzymu o godz. 14.43. W Wiecznym Mieście papież wylądował ok. godz. 16:45. mz, pc, tom, kg (KAI Jerozolima) / Jerozolima


Tagi:                                    

Europa normalnych rodzin

„Europa normalnych rodzin”, to hasło wyborcze Prawicy Rzeczpospolitej i jak każde wyborcze hasło zwraca uwagę na główny problem, który jest według danego ugrupowania zasadniczym wyzwaniem współczesności i wyzwaniem dla tego ugrupowania. Hasło to wyraźnie kontrastuje z hasłami PO „ Postaw na Polskę” czy hasłem PISu „Więcej dla Polski”.

W obu tych hasłach, dominujących obecnie partii politycznych zwraca uwagę pewien kompleks przed Unią Europejską.. te hasła nic nie mówią o Europie, o naszej jej wizji, o polityce europejskiej, a przecież mamy wybory europejskie, a nie krajowe. W tych hasłach pobrzmiewa tylko nuta swoistego „nacjonalizmu”, nacjonalizmu, który nie widzi szerszego, właśnie europejskiego tła naszej narodowej polityki. Wskazują one bowiem tylko na aspekt polski naszej rzeczywistości, aspekt, który jak pokazuje doświadczenie rządów PO-PIS koncentruje się bardziej na aspektach dostosowania naszej polityki do oczekiwań najsilniejszych państw Unii, niż na współkształtowaniu polityki Unii. Jest to wyraz bardzo ułomnego „nacjonalizmu”, bowiem Obie partie PO-PIS zaakceptowały przecież traktat lizboński degradujący naszą pozycję w strukturach unijnych. Według traktatu nicejskiego wartość naszego głosu w Radzie Europejskiej wynosi 93% wartości głosu niemieckiego, gdy według traktatu lizbońskiego spada do poziomu48% wartości głosu Niemiec. Obie partie chcą się koncentrować tylko na problemach wewnętrznych wynikających z faktu przynależności do Unii Europejskiej. Jest to koncepcja polityki nie tylko defensywnej , ale kapitulanckiej, bez szans na uzyskanie nawet tych minimalistycznych celów jakie obie partie sobie stawiają. Jest to w pełni polityka dostosowawcza, która była zrrozumiała w okresie przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, ale jest zupełnie niezrozumiała w sytuacji naszego pełnego członkostwa. Platforma oficjalnie ogłosiła politykę „prymusa” Europy, politykę jak najszybszego spełniania oczekiwań największych państw Unii, zwłaszcza Niemiec. Jest to polityka dryfu, która poza ewentualnymi sukcesami personalnymi nie zapowiada żadnej poprawy naszej pozycji w strukturach unijnych. Dla Polski natomiast jest ważniejsze wyrównanie np. dopłat bezpośrednich dla rolników, niż ewentualny sukces Buzka, czy Cimoszewicza, tym bardziej że ten ostatni głosi zasady sprzeczne z wartościami dominującymi w Polsce. Niestety, podobna jest także postawa PIS. Jedyna różnica, to głośne mówienie o interesie narodowym , a następnie zupełna kapitulacja. Przykład akceptacji traktatu lizbońskiego pokazuje, że dla interesu partyjnego PIS gotów jest poświęcić interes narodowy. Wbrew nachalnej propagandzie telewizji publicznej, która zaczeła pełnić rolę studia wyborczego partii Libertas, ta międzynarodówka nie jest alternatywą dla kapitulacyjnej polityki PO-PISu. Jej Hasło „Litertas znaczy wolność” w świetle poglądów jej założyciela znaczy wolność do wcielania w Polsce wszystkich konceptów parlamentu europejskiego, najbardziej antykatolicko nastawionej instytucji unijnej. Libertas dąży do znacznie głębszej centralizacji Unii, niż sam traktat Lizboński. Proponuje bowiem bezpośrednie wybory prezydenta Unii i radykalne zwiększenie uprawnień parlamentu europejskiego. Galeny jest także zwolennikiem euro. Ta międzynarodówka w swoich pomysłach integracyjnych idzie znacznie dalej, niż najbardziej lewicowo-liberalne środowiska. Ustanawia bowiem standardy, które będą użyte do degradacji roli państw narodowych w Unii. Polska jest w Unii i ten fakt będzie bardzo silnie oddziaływał nie tylko na polską, ale także międzynarodową rzeczywistość. Dlatego Polsce jest potrzebna ofensywna i dynamiczna polityka europejska, polityka niedostosowawcza do oczekiwań największych państw, bo one są często sprzeczne z naszymi interesami i wartościami, ale polityka z ambicjami współkształtowania przyszłości Europy i polityki europejskiej. Ma racje bowiem wybitny publicysta XIX -czny Julian Klaczko twierdząc, że Polska nie przetrwa w otoczeniu wrogim jej wartościom. To także dlatego, obowiązkiem naszego państwa jest walka o aksjologiczny charakter wspólnoty europejskiej. Wreście, naszą powinnością jest także udział w obronie Europy przed dominującymi dziś destrukcyjnymi trendami uderzającymi w dziedzictwo kulturowo-moralne naszego kontynentu i wartości od których zależy jego przyszłość. Dziś Europa, a także polska jest przede wszystkim zagrożona przez eskalacje wrogich chrześcijaństwu sił lewicowo-liberalnych, dążących do całkowitej dechrystianizacji naszego kontynentu. Wyrazem tych działań, było m.in. usunięcie z traktatu lizbońskiego jakichkolwiek odniesień do chrześcijaństwa, czy rezolucje parlamentu europejskiego uderzające w nauczanie Kościoła. Dziś są to ataki na Benedykta XVI i jego nauczanie moralne. Niestety ani polski parlament, ani dominujące partie polityczne nie przeciwstawiły się w żaden sposób tej antychrześcijańskiej krucjacie, a prezydent Kaczyński w trakcie negocjacji traktatu lizbońskiego nawet nie podniósł kwesti odniesienia do wartości czy dziedzictwa chrześcijańskiego w tekście traktatu. Dziś najważniejszym polem starcia pomiędzy obrońcami tradycyjnych, chrześcijańskich wartości europejskich, a siłami destrukcji lewicowo-liberalnymi jest rodzina. To właśnie rodzina jest celem ataku tych wrogich Europie i chrześcijaństwu sił. To one pragną wykorzystać instytucje unijne do destrukcji rodziny, to poprzez te instytucje, zwłaszcza, poprzez parlament europejski i Komisję dążą do upowszechnienia zabijania dzieci nienarodzonych, demoralizacji młodego pokolenia poprzez tzw „edukację seksualną”, upowszechnienie przywilejów dla homoseksualistów w postaci praw małżeńskich i adoptowania sierot , a także upowszechnienie eutanazji. Ten program destrukcji rodziny, który jest już wcielany w życie w ramach wielu państw członkowskich i który doprowadził już do zupełnego załamania demograficznego naszego kontynentu, dziś jest lansowany w strukturach unijnych i przy pomocy tych struktur próbuje narzucić się tym krajom, które sprzeciwiają się jego realizacji. To dlatego jest tak pilna potrzeba pełnej mobilizacji chrześcijańskiej opinii publicznej i wszystkich ludzi dobrej woli do działań w obronie praw normalnych rodzin. To nie jest tak, że w krajach Unii nie ma środowisk i sił zatroskanych tą ekspansją destrukcji, ale wymagają one zorganizowania i odwagi w obronie własnych racji. Wymagają odwagi głoszenia wartości etycznych w życiu publicznym i rodzinnym i determinacji w przeciwstawieniu się kneblowania ust przez pełzający liberalno-lewicowy totalitaryzm Do obrony wartości rodzinnych, wartości tradycyjnych i chrześcijańskiego dziedzictwa w kształtowaniu współczesnej Europy nie są zdolne, jak pokazuje to przykład traktatu lizbońskiego, partie PO-PIS, ani też międzynarodówka Libertas. Te kwestie są bowiem poza polem ich zainteresowań. Ich celem nie jest bowiem współkształtowanie Europy zgodnie z wartościami chrześcijańskimi, ale dostosowanie się jedynie do oczekiwań dominujących tendencji. Walka o rodziny polskie wymaga walki o obronę rodzin na płaszczyźnie europejskiej. I dlatego opinia chrześcijańska musi także w wyborach europejskich odzyskać swoją podmiotowość. Bez tej podmiotowości Polska nie weźmie udziału w obronie przed zagrożeniem i współczesnej Europy i współczesnej Polski skazując się na eskalację destrukcji naszego kontynentu.

Marian Piłka