Tagi:

Czy sprawa opłat za odpady komunalne wróci pod obrady?

21 marca zaplanowano Sesję Rady Miejskiej w Szydłowcu. Uchwała "odpadowa", może wrócić pod obrady już na tej sesji i to pomimo tego, że przewodnicząca Rady Miejskiej, nie chciała wprowadzić jej do porządu obrad. Jak już informowaliśmy ośmiu radnych, chce rozpatrzenia przez Radę Miejską złożonego przez nich nowego projektu uchwały w sprawie gospodarowania odpadami komunalnymi. Ta istotna sprawa była już rozpatrywana w grudniu ubiegłego roku, przez radnych Rady Miejskiej. Przyjęte wtedy stawki opłat, spotkały się z negatywnym przyjęciem społecznym.

Projekt ósemki radnych, co zrozumiałe nie spotkał się z entuzjazmem osób zarządzających gminą, bowiem niedoszacowanie opłat, może wiązać się z koniecznością dopłaty ich części, z innych pozycji budżetu Gminy, co przy napiętym planie finansowym może grozić różnymi perturbacjami. W tej mierze nie dziwi sceptycyzm przewodniczącej RM Krystyny Bednarczyk, od której w dużej mierze zależy wprowadzenie projektu pod obrady najbliższej Sesji Rady.

Radni wnoszący nowy projekt uchwały: Dorota Jakubczyk, Tadeusz Poziomkowski, Bogusława Grzyb, Tadeusz Rut, Paweł Bloch, Marek Artur Koniarczyk, Marek Plewa i Wiesław Cieloch, w poczynionej kalkulacji koszty te oszacowali znacznie niżej niż twórcy uchwały z grudnia 2012.

W przypadku jednak, gdyby koszty te były wyższe od szacowanycy, wskazali konkretne pozycje z budżetowe, z których można byłoby uzupełnić brakujące kwoty. Społecznie bowiem nie do przyjęcia jest taka sytuacja, w której na śmieciach Gmina chce niejako zarobić, przez przeszacowanie kosztów obsługi, tego śmieciowego procederu. Czynione przymiarki, zweryfikuje życie,wtedy jednak jak się przysłowiowo mówi "mleko może już zostać rozlane". Spodziewać się, więc można na tej sesji, 21 marca wniosku radnych o wprowadzenie pod obrady, projektu uchwały i o ile nadal popiera go podpisanych ośmiu radnych, projekt powinien zostać wprowadzony pod obrady i przyjęty w formie w jakiej b ędzie wniesiony bądź z przegłosowanymi poprawkami. W 15 osobowej Radzie Miejskiej, 8 radnych stanowi bowiem kwalifikowaną większość w tej sprawie.

Sytuacja ta jasno wskazuje, jak silną mimo wszystko pozycję mają radni, często niedoinformowani, zwodzeni pozorami, obłaskawiani przez „władze”, indywidualizowani, po to, aby się nie skleili w „niekontrolowaną” grupę, jednak zawsze o ile swój mandat chcą wykonywać zgodnie zasadą dobra wspólnego, silni nawet pojedynczym głosem. Zbyt wielu jednak zadowala się apanażami, koneksjami i poklepywaniem po ramieniu i bynajmniej nie dotyczy to tylko radnych gminnych.


Dodaj Komentarz