Cuda, wianki...

Wprawdzie cudów podczas piątkowych wianków nie było, ale wieczór jaki został przygotowany na zamkowej wyspie dla Szydłowiecczan uznać można za magiczny, romantyczny, ujmujący a przede wszystkim pełen atrakcji.

Tuż po 20.30 w piątkowy wieczór na wodzie zamkowej fosy unosiły się barwne wianki z zapalonym weń ogniem, a na tafli wody rozbijały się tysiące dźwięków prowadzonych profesjonalną ręką Henryka Kapturskiego. Pośród owych dźwięków słychać było także delikatny a zarazem ujmujący serce głos Anny Wilkiewicz.

W chwilę po muzycznym wachlarzu w wykonaniu Miejskiej Orkiestry Dętej na zamkowej wyspie pojawili się aktorzy z Teatru Poezji i Muzyki "U Radziwiłła" prowadzonego przez Sławę Lorenc-Hanusz. Ci zaś zafundowali zgromadzonej po drugiej stronie fosy publiczności, widowisko oparte na grze światła, cieni, kolorów i ognia. Niewątpliwie na zakończenie swojego występu zaskoczyli oni wszystkich wypuszczając w górę efektowne lampiony. Wszystko to zaś działo się przy nastrojowej muzyce Michała Lorenca, która idealnie wkomponowywała się w całość inscenizacji.