Tagi:                                    

100 - rocznica urodzin św. Siostry Faustyny Kowalskiej

„Doznaję dziś naprawdę wielkiej radości, ukazując całemu Kościołowi jako dar Boży dla naszych czasów życie i świadectwo Siostry Faustyny Kowalskiej. (...) Przez tę kanonizację pragnę dziś przekazać orędzie miłosierdzia nowemu tysiącleciu. Przekazuję je wszystkim ludziom, aby uczyli się coraz pełniej poznawać prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka”. Słowa te wypowiedział Ojciec Święty Jan Paweł II 30 kwietnia 2000 r, podczas mszy św. kanonizacyjnej na Placu św. Piotra w Rzymie. Zapowiedział wtedy, że II Niedziela Wielkanocna „od tej pory nazywać się będzie w całym Kościele [HTML_REMOVED]Niedzielą Miłosierdzia Bożego[HTML_REMOVED]”.

Dziś mija setna rocznica urodzin Świetej Siostry Faustyny, apostołki Bożego Miłosierdzia. Święta Siostra Faustyna Kowalska (1905-1938) dużą część swego zakonnego życia spędziła w klasztorze w Łagiewnikach, tu umarła i została pochowana. Stąd rozchodzi się na świat sława jej świętości i wielkie orędzie o miłosiernej miłości Boga do każdego człowieka. Do klasztornej kaplicy z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego i relikwiami św. Siostry Faustyny, podniesionej przez metropolitę krakowskiego kard. Franciszka Macharskiego do rangi Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i bazyliki Miłosierdzia Bożego poświęconej przez Ojca Świętego Jana Pawła II w 2002 roku, przybywają pielgrzymi z kraju i zagranicy. Z roku na rok jest ich coraz więcej, a od czasu kanonizacji s. Faustyny - wprost niezliczone rzesze. Miejsce to - zgodnie z wolą Ojca Świętego -stało się stolicą kultu Miłosierdzia Bożego wg. wiara.pl msk


Tagi:                                    

PODSTAWY BIBLIJNE ODNOWY WSPÓŁCZESNEJ RODZINY

Dlatego Ojciec św. zwraca się do wszystkich rodzin dobrej woli, aby im ukazać właśnie w świetle biblijnym ich niezbywalną godność i zadania, powierzone im przez Stwórcę . Jednocześnie, licząc się z rzeczywistością, pragnie też wskazać na realne zagrożenia największych wartości, których bagatelizowanie mogłoby przynieść niepowetowane szkody. Potrzeba jednak, aby to dotarło do każdej rodziny chrześcijańskiej. Stąd niniejsza próba ułatwienia tego przekazu, aby poszczególna rodzina dla własnej odnowy zechciała się pochylić nad biblijnymi podstawami, jako objawionym źródłem woli Bożej, a więc czymś, co obowiązuje wewnętrznie, a co Kościół ujmuje już w wyraźnie sformułowane ramy jurydyczne Toteż Papież uwypukla w swoim Liście trzy zasadnicze aspekty, w których ukazuje biblijne podstawy dla odnowy współczesnej rodziny. Najpierw umieszcza rodzinę w jurydycznym kontekście biblijnym, który zawiera się, tak w zamyśle Boga, jak i w przekazie Jezusowym (1). Następnie, odwołując się do spojrzenia prorockiego, a zwłaszcza do kontynuującego je ujęcia św. Pawła, broni spoistości rodziny jako wzajemnego przymierza jej członków (2). Wreszcie,, korzystając z literatury mądrościowej oraz jej odpowiednika, jaką jest spuścizna Janowa, ukazuje rodzinę jako owoc wzajemnej miłości (3).

  1. Jurydyczne podstawy rodziny w Piśmie św.

Zgodnie z jurydyczną mentalnością, zawartą w Pięcioksięgu, autorzy biblijny uważali natchnione teksty za normę, według której powinno się układać życie ludzkie w ogóle, a życie w rodzinie w szczególności . Już w Księdze Rodzaju (1,26) jest wyróżniona rodzina, ustanowiona przez samego Stwórcę na Jego obraz i podobieństwo (nr 6). Jest to godne szczególnej uwagi, albowiem żadne inne stworzenie nie zostało powołane do istnienia w ten sposób, który jest jedyny i niepowtarzalny. Obraz ten i podobieństwo, stanowiąc podstawę wielkiej godności instytucji rodzinnej, jest zarazem dla niej ogromnym zobowiązaniem w jej różnych wymiarach, tak wertykalnej, jak i horyzontalnej egzystencji. Toteż, zbyt jednostronny nacisk kładziony przez współczesną rodzinę na ten ostatni jest do odnowienia na rzecz pierwszego, właśnie w oparciu o Biblię , w celu osiągnięcia niezbędnej równowagi, która jest zdolna dać możliwość do znacznej poprawy funkcjonowania tej najmniejszej komórki społecznej, ku jej własnemu dobru, a przez nią i dobru społeczeństwa, jako jego integralna część (nr 6). W ten sposób rodzice we współpracy ze Stwórcą przekazują społeczności nową osobę. Są więc źródłem powiększania się każdej społeczności. W rodzinie zatem zaczyna się genealogia każdej osoby, gdyż rodzenie jest kontynuacją stworzenia (nr 9). Choć przeto rodzina jest ze swej natury ściśle zjednoczona węzłami krwi, to przecież założenie nowej rodziny jest o wiele silniejsze od tych więzów, skoro - o czym przypomina Papież (nr 8) - sam Bóg konstatuje: „Dlatego opuszcza mężczyzna ojca swego i matkę swoją i łączy się z żoną swoją i stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24). Owszem, powstająca rodzina została obdarzona przez Boga błogosławieństwem (Rdz 1,28), poprzez które okazuje On jej miłość i życzliwość, opowiadając się zawsze po jej stronie . Owszem, Bóg ciągle poprzez dzieje biblijne włącza rodzinę z jej cnotami, ograniczeniami i brakami w swój zbawczy plan wobec ludzkości Toteż, rodzina, właśnie, jako wspólnota, najlepiej realizuje powierzone sobie przez Boga zadania : odpowiedzialnego rodzicielstwa i administracji dobrami, jako darami Stwórcy, co też jest Jego wolą . Niestety, i na tym polu, więzy rodzinne w obecnych czasach bywają często nadwyrężane, a nie rzadko, nawet zrywane. Toteż, rodzina ma się stawać silną wspólnotą osób, poprzez wzajemne więzy swoich osób, aby się przeciwstawić temu zjawisku, którego szkodliwe skutki ponosi przede wszystkim bezbronne potomstwo. Choć niezbędna jest tu pomoc specjalistów, to jednak wszystkie ludzkie wysiłki, aby zaowocowały, muszą uwzględniać „Boży ciąg”, który jedynie jest zdolny je wzmocnić. Tylko bowiem Boży Duch – podkreśla Papież – jest w stanie umocnić rodzinę (nr 7). Stąd konieczna jest tu komplementarność, aby wysiłek rozumu był wspierany mocami nadprzyrodzonymi. Wówczas najlepiej dochodzi się do rozumienia rodzinnych sytuacji. Rodzinna modlitwa o Boże światło, pozwala uświadomić sobie obecność samego Boga, jako miłującego wszystkich Ojca. Tą zaś prawdziwą, bo od Boga pochodzącą miłością można się tylko obdarzać wzajemnie i to w sposób bezinteresowny. W rodzinie bowiem występują relacje międzyosobowe. A jedynie – jak zaznacza Papież – „dar osoby dla osoby” jest trwały i nieodwołalny. Toteż jest on podstawą, na której można odbudować właściwy – według zamysłu Bożego – model rodziny (nr 11). Stąd to, rodzice współpracujący z Bogiem, już od samego początku na Nim opierają swoją rodzinę i jej prawidłowy rozwój. Wyraz tej współpracy dała już „pierwsza” rodzicielka-Ewa, która wyznała: „Urodziłam człowieka za sprawą Boga” (Rdz 4,1). Tak oto, każdy nowy człowiek, przychodzący na świat w rodzinie jest dla niej darem Stwórcy. W tym więc nowonarodzonym urzeczywistnia się wspólne dobro rodziny. Ale też ta nowa osoba obdarowuje sobą rodzinę, a przez nią i społeczeństwo, które bez tych nowych jednostek by zamarło. Na szczęście jednak to sam Bóg powołuje do istnienia człowieka dla niego samego. Natomiast, nowonarodzony, jako osoba, posiada godność ludzką , dzięki której ma swoje miejsce w rodzinie, a z czasem przez nią i w społeczeństwie, co się rozpoczyna już w środowisku rodzinnym, jako najbardziej odpowiednim, gdyż naturalnym. Dlatego świadomość tej prawdy zobowiązuje rodzinę do utrzymywania się na poziomie sprzyjającym właściwemu rozwojowi każdego z jej członków. A tylko człowiek, jako istota zdolna do autorefleksji, może i powinien dbać o stały rozwój swojej osobowości. Dzięki zaś temu wysiłkowi jest on zdolny do naprawy swojej postawy. Zobowiązanie to dotyczy również rodziny, która im staje się lepsza, tym bardziej przyczynia się do poprawy wizerunku społeczności, w jakiej żyje i działa . Rodzina bowiem znajduje się u podstaw cywilizacji miłości, podkreśla Ojciec św. Musi się ona stawać coraz bardziej przyjazna każdemu człowiekowi, co z kolei będzie miało swój wpływ na bardziej humanitarne oblicze świata. Oczywiście, potrzeba do tego, zdaniem Papieża, „systematycznej uprawy”, co winno się rozpocząć właśnie w rodzinie, jako najmniejszej komórce społecznej (nr 13). Jest natomiast rzeczą zrozumiałą, że jeśli idzie o skuteczność takiego przedsięwzięcia, to rodzina musi się zachowywać jak latorośl wszczepiona w krzew winny, którym jest Chrystus , by mogła czerpać z Jego odżywczych soków dla swojej odnowy. To zaś niezbędne wsparcie dla ludzkich wysiłków, podejmowanych przez rodzinę, będzie wymagało wprost ogólnoludzkiej mobilizacji sił, aby rodzina była w stanie odzyskać swój pierwotny blask, jaki jej nadał sam Stwórca, powołując ją do istnienia, a który to piękny jej obraz bardzo mocno zmatowiał wskutek „cywilizacji śmierci”, poprzez jej agnostycyzm w poznaniu i utylitaryzm w działaniu. Nastawienie to w praktyce przejawia się w traktowaniu osoby jako rzeczy, a więc przedmiotowo, podczas, gdy jest ona podmiotem, któremu rzecz ma służyć . Natomiast cały porządek, także w rodzinie, odwraca się, kiedy górę bierze utylitaryzm i konsumizm. Wówczas i rodzina staje się instytucją, w której traktuje się drugiego jako przedmiot, co sprowadza przykre konsekwencje w codziennym życiu. Wtedy na tej płaszczyźnie rozumowania umieszcza się też ogromny dar Boga, jakim jest przekazywanie życia, ubierając go w tzw. „bezpieczny seks”. Bardzo szybko zamienia się on właśnie w najbardziej niebezpieczny, ze swymi zgubnymi dla osoby skutkami. Poniżając bowiem sam dar płciowości w człowieku, wnosi tym samym rozkład rodziny, do której dana osoba należy. Taka rodzina staje wówczas przed niebezpieczeństwem utraty prawdy o sobie samej, a przez to utraty wolności i miłości . Stąd, postuluje Ojciec św., że rodzina współczesna swoją odnowę musi rozpocząć od poszukiwania pięknej miłości w relacjach najpierw wśród siebie samej, by móc też promieniować na swoją społeczność, w jakiej przyszło jej żyć. Tylko taka, prawdziwa cywilizacja miłości wnosi w rodzinę radość i chrześcijański optymizm, mimo piętrzących się wokół trudności (nr 13). Są one jednak owocem miłości wymagającej, gdyż jedynie taka miłość tworzy niezafałszowane dobro osób i wspólnot, a wśród nich, zwłaszcza w rodzinie. Miłość zaś jest wymagająca przede wszystkim dla tych rodzin, które otwierają podwoje swego serca na wolę Boga, który pierwszy umiłował rodzinę. Wyłącznie na takiej miłości wymagającej można położyć fundamenty dla właściwej odbudowy rodziny, która dzięki takiej podstawie jak miłość - i rodzina wszystko przetrzyma , albowiem Bóg jest Miłością i jako taki ogarnia każdą rodzinę, którą powołuje do istnienia (nr 14). Już bowiem Jezus, nawiązując do zamysłu Bożego o rodzinie , sięgnął do jej „początków”, sformułowanych w Księdze Rodzaju . Był to, powzięty przez samego Stwórcę, obraz rodziny idealnej, która w ciągu swoich dziejów doznała rozlicznych dewiacji. Jezus, przywracając ten ideał, pragnął go oczyścić z jego dziejowych naleciałości, z których najbardziej groźnym były rozwody. Stanowiły one dla rodziny gorzki owoc, który jako nadpsuty, skutecznie niszczył ten żywy organizm społeczności ludzkiej. Sam Jezus wskazał na przyczynę tego stanu rzeczy, kiedy w typowej dla rabinów dyspucie o podstawach rozwodu, podanego w Pwt 24,1-4, odpowiedział faryzeuszom: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19,8). Należy przy tym podkreślić, że tzw. list rozwodowy nie miał formy nakazu, lecz dawał jedynie możliwość, z której nie ma żadnego obowiązku skorzystania. Widać tylko, jaką łatwą pożywkę stanowi ona dla ludzkiej słabości. Zbawczą misją zaś Jezusa było właśnie wzmacnianie osłabionych przez grzech sił człowieka, aby zdołał z pomocą Bożej łaski przeciwstawiać się i odnosić zwycięstwo nad tym, co go oddala od pierwotnego zamysłu Boga, także w przypadku rodziny. Podstawowym bowiem powołaniem człowieka, jak stwierdza Papież (nr 18), przyjmowanym przez zasadniczą większość Ludu Bożego, jest założenie własnej rodziny. Nie jest to jednak jedyna i wyłączna droga dla człowieka, w celu osiągnięcia zbawienia, które jest celem ostatecznym dla każdej ludzkiej osoby. Istnieje bowiem inny rodzaj drogi, wskazany przez Jezusa, a jest nim bezżenność dla Królestwa Bożego . Tak oto są do dyspozycji ludzi dwie drogi – zgodnie z właściwym dla siebie powołaniem – aby móc osiągnąć cel ostateczny, którym jest zbawienie. Na obu tych drogach, które w rzeczywistości są ze sobą splecione, ludzie, którzy je wybierają dla siebie, wypełniając obowiązki swojego stanu, przyczyniają się - w sposób dla siebie właściwy – do budowania tego samego Królestwa Bożego na ziemi (1P 2,5), w ramach ludzkich społeczności. Idąc za wolą Bożą, ci którzy zakładają rodzinę, stanowią dla Boga środowisko, z jakiego On powołuje wybranych, aby ich z kolei posyłać do wszystkich rodzin w celu ewangelizacji. Na tę misję Jezus najpierw posłał swoich apostołów, a ci, umocnieni Duchem Świętym, przekonywali rodziny, że i one mają być przedłużeniem ich apostolskiej działalności wśród swoich społeczności. W ten sposób ich apostołowanie będzie się przyczyniało do przemiany serc ludzkich, służąc odnowie całej rodziny ludzkiej. Do tych to korzeni biblijnych ma sięgać współczesna rodzina, by dokonywać własnej odnowy swego obrazu , zgodnego z pierwotnym zamysłem Bożym . Dlatego Jezus, kierowany miłością i dobrocią, jak małżeństwu, tak i rodzinie stawia wymagania pozostawania sobą , według tego, jaką ją powołał do istnienia sam Stwórca: ma być ona pomocą w uświęcaniu swoich członków , jak to było „od początku” (Mt 19,8). Tam bowiem znajduje się pierwotny zamysł Boży w stosunku do rodziny . Wprawdzie Boży obraz rodziny ma na względzie dobro jej samej, a przez nią i dobro społeczności, do której należy, to jednak słabość skażonej natury ludzkiej i tutaj ciągle daje się we znaki . Już Mojżesz uległ, pozwalając na tzw. list rozwodowy (Pwt 24,1), ze względu na „zatwardziałość serc” swoich współziomków, „lecz – jak podkreśli z naciskiem Jezus – od początku tak nie było”( Mt 19,8). Mimo nawet zdziwienia Apostołów, Jezus pozostaje przy boskim wymaganiu, postawionym rodzinie przez Boga o odpowiedzialności za jej ciągły rozwój . Niestety, dewiacje, przez jakie przeszła ona w ciągu wieków potwierdziły do czego doprowadziła tutaj uległość Mojżesza. Toteż Jezus więc w sposób bezkompromisowy i zdecydowany nawiązuje do pierwotnych wymagań Bożych, co do rodziny, albowiem tylko przyjęcie ich daje pełną rękojmię odnowy i dla rodziny współczesnej (Mt 19,9). Sam bowiem Jezus, przyszedłszy na świat właśnie w rodzinie, uwypuklił jej niezastąpioną ważność, a zarazem jej ogromną godność , ciągle przychodzi do każdej Kany rodzinnej , jak podkreśla Papież (nr 20). aby ofiarować jej boski dar zbawienia i odnowić w niej to, w co Stwórca ją wyposażył, a mianowicie: w piękną i życiodajną miłość, która owocując dobrem w niej i dla niej, sprzyja atmosferze wzrastania jej członków, a przez nich i społeczności, do której oni należą. To przecież dzięki miłości poczyna się – poprzez małżeństwo – nowa rodzina, chciana przez samego Boga. Dlatego Jezus, odwołując się do szóstego przykazania Dekalogu (Wj 20,14; Pwt 5,18), potwierdza spoistość rodziny, jakiej chciał Bóg. Stąd to w grzechu cudzołóstwa widzi On główne źródło rozbijania tej jedności., której niszczące konsekwencje pragnie usuwać, aby przywracać całe piękno tej najmniejszej komórki społecznej, powołanej do świętości . Odkrywając jej podstawy w Biblii, Ojciec św. tak bardzo pragnie pomóc rodzinom, by mogły odkryć w jej świetle swój niezmienny fundament w zmieniających się warunkach ich współczesnej, wielce złożonej, rzeczywistości. Dlatego, jak to wynika z objawionego słowa Bożego, u podstaw odnowy rodzinnej musi się znaleźć miłość, na której Jezus, podejmując tu myśl starotestamentalną, umieścił ją jako fundament budowli rodzinnej . Jeśli zaś czysta logika domaga się mocnych i trwałych fundamentów dla zwykłej budowli, to tym bardziej tak być powinno wobec tej, jaką jest rodzina. Na tej jurydycznej podstawie będzie budowany następny etap rodziny, którym jest rodzinne przymierze, jakie nam przekazali prorocy Izraela oraz św. Paweł.


Tagi:                                    

Kraków przygotowany do ingresu abp. Stanisława Dziwisza

Nawet 70 tys. osób spodziewają się organizatorzy uroczystości związanych z ingresem metropolity krakowskiego abp. Stanisława Dziwisza. Odbędą się one 27 sierpnia w katedrze na Wawelu i na Rynku Głównym w Krakowie. Na uroczystości objęcia urzędu przez abp. St. Dziwisza przyjadą do Krakowa członkowie Episkopatu Polski oraz kardynałowie i biskupi z zagranicy. Uroczystość objęcia Achidiecezji Krakowskiej(ingres), przez Księdza arcybiskupa Stanisława Dziwisza, rozpocznie się o 10.30, w katedrze wawelskiej odczytaniem papieskiej bulli. Potem z Wawelu na Rynek Główny wyruszy procesja, gdzie przed Bazyliką Mariacka odprawiona zostanie uroczysta Msza święta. W uroczystości swój udział zapowiedział między innymi kardynał Camillo Ruini, 40 kardynałów i arcybiskupów. Przybędzie prezydent R.P. A. Kwasniewski i kandydaci na prezydenta. Sobotnia uroczystość połączona jest z tegoroczną pielgrzymką rodzin archidiecezji krakowskiej, która zwykle zmierza do Kalwarii Zebrzydowskiej. Tym razem jednak na prośbę i zaproszenie abp. Dziwisza rodziny przyjdą na krakowski rynek, a w ołtarzu polowym umieszczony będzie słynący łaskami obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej. Ingres arcybiskupa Stanisława Dziwisza będzie można oglądać na telebimach ustawionych w Rynku Głównym w Krakowie.

kai, msk