Tagi:                                    

Zwrot w lewo

Propozycja startu w wyborach europejskich złożona przez Donada Tuska Danucie Hibner, podobnie jak propozycja walki o stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy dla Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, wraz z otwarciem debaty o eutanazji i kłopoty Jarosława Gowina z przeforsowaniem własnego projektu ustawy o in vitro, zostały powszechnie uznane za zwrot Platformy obywatelskie na lewo. Paradoksalnie zaproponowanie Krzaklewskiemu kandydowania , w założeniu mające zrównoważyć ten sąd, tylko potwierdziło społeczne przekonanie o bezideowości tej partii.

W Polsce bezideowy dryft, w istocie oznacza dryfowanie w lewo. I rzeczywiście elektorat lewicowy staje się centrum zainteresowania obu największych partii na polskiej scenie politycznej. Wcześniej bowiem flirt z SLd prowadził PIS. Był on jednak bardziej dyskretny. Kaczyńskiemu chodziło o pozyskanie postkomunistów dla powstrzymywania prezydenckiego weta. I w sprawie ustawy medialnej doszło do takiej kooperacji, jednak koszt polityczny dla SLD okazał się zbyt wysoki, by kontynuować tą współpracę. Mimo to prezydent i Pis nadal zabiegają o względy elektoratu kojarzonego z SLD. Wyrazem tej postawy jest stanowisko prezydenta w sprawie reformy emerytalnej służb mundurowych. Na tle tych zabiegów, z jednej strony o względy posłów SLD, a z drugiej jego elektoratu, następuje wyraźne przesunięcie obu największych partii wyraźnie na lewo. Platforma chce otworzyć spór światopoglądowy i wyraźnie stawia na rozwiązania bliskie światopoglądowi lewicowemu. Zaś PIS nie tylko rezygnuje z własnego programu, przejmując w kluczowych kwestiach politycznych program Platformy, ale równocześnie dystansuje się od obrony katolickich postulatów społecznych i kokietuje lewicowy elektorat sprzeciwem wobec bardziej liberalnych reform rządu Tuska.. Widać to w postawie PISu wobec kwestii ochrony życia , a szczególnie wobec kwestii in vitro, gdzie wybija się głos Joanny Kluzik-Rostkowskiej deklarującej się „na lewo” od Gowina. Sednem tego sporu jest zarówno kwestia zdolności PISu do blokowania działań rządu poprzez powstrzymywanie weta prezydenta, jak, co jest jeszcze istotniejsze, kwestia walki o wyborcze szanse w następnych wyborach prezydenckich. Tu bowiem, w znacznej mierze należy szukać przyczyn, tych politycznych zabiegów obu dominujących partii, o pozyskanie przychylności lewicowego elektoratu. Stratedzy PISu uważają, że obecna miażdźąca przewaga sondażowa Platformy, w miarę rozwoju kryzysu gospodarczego będzie słabnąc i wtedy decydującym czynnikiem o zwycięstwie w wyborach prezydenckich może się okazać elektorat lewicowy. I dlatego pozyskanie tego elektoratu przez PIS jawi się jako ostatnia szansa na uratowanie prezydenckich szans Lecha Kaczyńskiego. Ale świadomość tego faktu jest także dobrze znana platformerskim specom od marketingu politycznego. Stąd ostatnie decyzje Platformy. Różnica w strategii obu partii polega na odwoływaniu się do różnych segmentów lewicowego światopoglądu. Gdy Platforma stawia na kwestie światopoglądowe, i pozyskiwanie istotnych postaci lewicy dla swych działań i w tym zakresie chce pozyskać jej wyborców. Natomiast PIS rezygnując z obrony katolickich postulatów, stawia jednocześnie na sprawy społeczne, w tym przede wszystkim na obronę przywilejów emerytalnych służb mundurowych. Obie strategie są groźne dla SLD, bowiem mogą doprowadzić do rozparcelowania jego elektoratu. Ale też są ryzykowne także dla tych dominujących na polskiej scenie partii politycznych. Dla Platformy ryzykiem jest utrata części swego, bardziej konserwatywnego elektoratu, bez którego nie odniosłaby tak imponującego sukcesu, jakim były ostatnie wybory parlamentarne. Pozyskanie części lewicowego elektoratu może nie zrekompensować strat poniesionych na swej prawej flance. Jeszcze na większe ryzyko wystawia się PIS. Podstawą jego dotychczasowej strategii było trzymanie się „prawej ściany”, a odstępstwa od swego prawicowego programu były zręcznie maskowane.. Ostatni kongres i ostentacyjne przejmowanie platformerskiego programu świadczy, albo o pewności niemożności odrodzenia się prawicowej alternatywy dla tej partii, albo, i to wydaje się bardziej prawdopodobne, o uwiądzie instynktu politycznego Jarosława Kaczyńskiego. Bowiem to co dziś prezentuje PIS, to nie tylko czysty negatywizm i brak własnych twórczych odpowiedzi programowych na wyzwania stojące przed naszym krajem. Ale oderwanie się od przekonań wartości i postaw tych ludzi, którzy tej partii zaufali w ostatnich wyborach. Bo wbrew partyjnym manewrom, sporom i notorycznemu niedotrzymywaniu zobowiązań społecznych, społeczeństwo polskie nie da się zredukować tylko do przedmiotu partyjnych manipulacji. Ten zwrot w lewo dominujących partii w zasadniczy sposób zaczyna rozmijać się z e społecznymi nastrojami i oczekiwaniami. Dlatego najprawdopodobniejszą reakcją opinii publicznej na zachowanie tych partii, będzie jej wyraźny zwrot w prawo, i klęska tych, którzy, manipulację polityczną przekładają nad reprezentownie opinii publicznej.

Marian Piłka


Dodaj Komentarz