Tagi:                                    

Przywracanie pamięci o przeszłości formacji granicznych II RP – sesja popularno-naukowa w KG Straży Granicznej

Straż Graniczna podejmuje obecnie próby odbudowania tej wiedzy w świadomości swoich funkcjonariuszy. W Komendzie Głównej Straży Granicznej odbyła się 13 listopada 2007 r. już druga sesja popularno – naukowa „Amor Patriae Nostra lex”(Miłość Ojczyzny naszym prawem), poświęcona wojennym i powojennym losom funkcjonariuszy formacji granicznych II RP (KOP i SG).W konferencji uczestniczył m.in. Biskup Polowy WP Tadeusz Płoski , Minister MSWiA Władysław Stasiak i Komendant SG gen. bryg. Mirosław Kuśmierczyk. Minister MSWiA Władysław Stasiak powiedział na wstępie konferencji, że dbałość o rzetelną wiedzę o własnej przeszłości, o prawdę ,o korzenie jest warunkiem budowania sprawnego nowoczesnego państwa. – Bez takiej refleksji trudno budować własną tożsamość, trudno być sprawnym funkcjonariuszem SG, podkreślił minister. Obecny na konferencji Biskup Polowy Tadeusz Płoski podkreślił, że komplementarnym hasłem do dewizy konferencji „Amor Patriae suprema lex” jest hasło z legendarnego sztandaru Lotników ”Miłość żąda ofiary”. Wyraz takiej ofiarnej miłości dali funkcjonariusze SG. Miłość jako dar, mówił biskup ,można bowiem rozmienić na miedziaki Miłości odpowiedzialnej, skutecznej uczył Jezus swoich uczniów. Ważne jest bowiem uczniami jakiej szkoły jesteśmy. Jezusowa pedagogia miłości uczy bowiem najpierw słuchania, potem przyjęcia słowa z wiarą, jak Maryja, by było ono żywe i skuteczne, a potem świadectwa. Jezus na koniec swojego nauczania wymagał od uczniów, by stali się jego świadkami.- Od świadka wymaga się wiarygodności i wierności, ,podkreślił ordynariusz wojskowy. Na koniec swojego wystąpienia pobłogosławił uczestników konferencji –„słuchających uczniów”. Na swoją konferencje organizatorzy, m.in. Pani dr Anna Gosławska – Hrychorczuk, zaprosili młodzież z warszawskiego liceum Kołłątaja oraz z Szydłowca ( gdzie znajdują się m.in. mogiły funkcjonariuszy KOP).

Konferencje rozpoczęła projekcja multimedialna. Na archiwalnych zdjęciach można było obejrzeć m.in. przedwojenne strażnice KOP, funkcjonariuszy z rodzinami, podczas patroli na rowerach, z nieodłącznymi towarzyszami służby końmi i psami. Podczas ćwiczeń walki wręcz i na bagnety. Ale i te dramatyczne w swojej wymowie z dni września 1939 r, - funkcjonariusze KOP jako jeńcy . Historyk Jerzy Eisler zwrócił na wstępie uwagę, że trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, :z kim myśmy tę wojnę w 1939 r. przegrali. I choć, jak podkreślił, daleki jest od narodowej megalomanii, to trzeba uczciwie przyznać, że żadne z państw samotnie nie wygrało z Niemcami, a Polacy walczyli samotnie dwa tygodnie. Dopiero trzeba było zbudować największą w dziejach świata koalicję, by tę wojnę wygrać, powiedział . Płk dr Edward Jaroszuk mówił o działaniach Żandarmerii Wojskowej w Korpusie Ochrony Pogranicza. Działania tej wyspecjalizowanej służby o charakterze wojskowo- policyjnym i sądowo - policyjnym przyniosły, jak podkreślił, bardzo pozytywne wyniki. W ogólnej statystyce dominujących przestępstw (przemyt), KOP zajął pod koniec l.30. ostatnie chlubne miejsce. Bartłomiej Bedoń z Wojskowego Biura Badań Historycznych ,badając formacje górskie natrafił na wspomnienia funkcjonariusza KOP kpt. Władysława Moykowskiego. To los typowy dla funkcjonariusza KOP, podkreślił Bedoń. Ten los –to droga walki o Niepodległość Polski: legiony, AK, WiN, wreszcie „skazany za miłość do Ojczyzny” przez UB. Służył m.in. w batalionie KOP Wołożyn , w 2 Pułku Strzelców KOP. Charakteryzując w swoich wspomnieniach kolegów, kadrę oficerską z Batalionu Wołożyn podkreśla ich wysoki poziom moralny. Opisuje determinację w walce o wolną Polskę: im gorsza sytuacja, tym większa zaciętość w walce - ”zaciętość Polaka w walce o swój walący się Dom. Kopowcy nie załamywali się; przy czym ważniejsze od samej walki było poczucie obowiązku wobec Niepodległości. -Dla tej kadry oficerskiej Niepodległość to nie był pusty slogan, podkreślił wojskowy historyk. „Przegraliśmy nie tracąc honoru żołnierskiego”, kończy swoje wspomnienie, funkcjonariusz KOP, Władysław Moykowski. O drugim komendancie Straży Granicznej II RP, gen. Janie Jurze – Gorzechowskim mówił dr Andrzej Kunert. Los jego i jego najbliższych to gotowy scenariusz filmowy, powiedział Kunert. Zwrócił tez uwagę historyków, że nawet w najnowszych publikacjach słownikowych i encyklopedycznych (Ossolineum) są braki jeśli chodzi o sylwetki trzech Komendantów SG: gen. Pasławskiego, gen. Gorzechowskiego i gen. Czumy. Te trzy postacie łączy wspólnota polskich dróg do Niepodległości, to pierwsze polskie pokolenie „kamieni na szaniec”, podkreślił Kunert. Wszyscy trzej zmarli na wychodźstwie w Anglii. Tragiczne były losy najbliższych z rodziny generała Gorzechowskiego. Por. Stanisław Gorzechowski, syn, zginął podczas obrony Warszawy we wrzeniu 1939 r. Rodzony brat generała, Henryk Gorzechowski zginął w Katyniu. To on wyrzeźbił w Kozielsku w prezencie na 19. urodziny swego syna Matkę Bożą Ostrobramską z sosnowej deseczki z obozowej pryczy. Ta relikwia znajduje się dziś w kaplicy katyńskiej w Katedrze Polowej WP. Zona generała Gorzechowskiego, Julia, więżniarka Pawiaka, była żołnierzem AK , a drugi syna zginął w obozie w Mauthausen… Reasumując Kunert powiedział, że dowódcami polskich formacji granicznych II RP byli ludzie o pięknych życiorysach. Niezwykłe były też ich rodziny. Wychowali dzieci, które podjęły dziedzictwo i postawy ojców, zapewniając w ten sposób ciągłość polskich losów. Kolejny prelegent, dr Janusz Bieniecki mówił o kmdr. ppor. Romanie Somnickim (1896-1976), żołnierzu marynarki Wojennej i organizatorze Morskiej Służby WOP. Ten życiorys to .min przykład wykorzystania zaraz po wojnie przedwojennych kadr, ich wiedzy i fachowości przez władzę komunistyczną. Same za siebie mówią zestawione przez prelegenta dwie opinie służbowe . Pierwsza z 1946r., wystawiona przez płk Tadeusza Króla z Wojsk Ochrony Pogranicza określa kmdr. Somnickiego jako „ustalony, prawy charakter”. Druga, skierowana do UB z 1952 r., płk. Michała Pszońskiego:”stary sanacyjny oficer MW, którego rząd darzył zaufaniem, wychowany w środowisku obcoklasowym, hołduje starym burżuazyjnym tradycjom apolityczności wojska. Nie nadaje się do służby w WOP”. W 1952 Somnicki został zwolniony z WOP, nadal jednak, jak podkreślił Bieniecki, twórczo włączył się, już w środowisku cywilnym, w rozwój gospodarki morskiej w Polsce. Zmarł w 1976 r. w Sopocie. Wicedziekan Straży Granicznej ks. płk Zbigniew Kępa przybliżył postać ostatniego kapelana Kozielska ,jak go określił ś.p. ks Zdzisław Peszkowski – Ks. mjr. Jana Leona Ziółkowskiego. Ks. Kępa nawiązał do uroczystości katyńskich (9-10 listopada), na których na wyższe stopnie zostali awansowani pośmiertnie kapelani KOP. Na stopień generała ks. Czesław Wojtyniak, na stopień ppłk. – ks. kapelan Andrzej Niwa. Większość kapelanów wywieziono i stracono w wigilię 1939 r, powiedział ks.Kępa. Ks. Jan Ziółkowski nie został wywieziony, dlatego ze w tym czasie przebywał w karcerze za odprawianie Mszy św.w obozie. Ksiądz Kępa oddał następnie głos bratanicy księdza Ziółkowskiego, Barbarze Ziółkowskiej – Tarkowskiej, autorce książki o stryju „Katyńczyk”.Pani Ziółkowska zwróciła m.in. uwagę, że z bibliotek wojskowych zniknęła historia 48 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych, który kwaterował w Stanisławowie. 29 lipca 2007 r. w czasie uroczystości. burmistrz Stanisławowa odznaczył pośmiertnie jej stryja Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Ks. Kępa przypomniał, że postać księdza Ziółkowskiego trzeba zobaczyć na tle dziejów kopowskiej Brygady Podole, z którą był związany jako kapelan przez 7 lat. O akcjach przerzucania przez granicę, obsadzoną przez NKWD, grup niepodległościowych konspiracji poakowskiej na Grodzieńszczyżnie mówił dr Tomasz Łabuszewski z IPN. Przedstawił m.in. niechlubną rolę mjr. Władysława Szymborskiego z KOP, który trzy tygodnie po wkroczeniu sowietów opuścił swoich ludzi, narażając obwody nowogródzkie Inspektoratu Grodzieńskiego AK na niebezpieczeństwo dekonspiracji przez NKWD. Meldunki wywiadu akowskiego pokazywały dynamiczny wzrost w l. 44-46 obsadzania granicy przez pograniczników NKWD , którzy działali swobodnie po obu stronach wschodniej granicy („zachowywali się jak u siebie”). Pozyskiwali m.in. agenturę w przygranicznych wsiach. Łabuszewski scharakteryzował poszczególne akcje przerzutu oddziałów konspiracji poakowskiej przez granicę do Polski. Wielu w ten sposób uratowanych członków podziemia niepodległościowego żyło później w Polsce pod przybranymi nazwiskami, powiedział historyk z IPN. O metodach komunistycznych represji wobec funkcjonariuszy KOP można było usłyszeć w wystąpieniu Pawła Skubisza z IPN ze Szczecina. Na przykładzie rozpracowania obiektowego pod kryptonimem „Targowica”(współdziałanie Informacji Wojskowej i UB)prelegent pokazał , jak komuniści rozwinęli system inwigilacji wśród dowództwa KOP i wywiadu KOP. Jak zauważył prelegent, to funkcjonariuszom UB i Informacji Wojskowej bliżej było do Targowicy niż pracownikom przedwojennej „dwójki” , którzy dbali o suwerenność Polski. Wobec b. kopowców stosowano m.in. represje polegające na wyrzucaniu z pracy, odbieraniu emerytur. Jak zauważył historyk z IPN, literatura na ten temat praktycznie nie istnieje. Szczególną „gorliwością” w zwalczaniu b. żołnierzy KOP odznaczył się Ireneusz Krakus z Informacji Wojskowej Marynarki Wojennej. Paweł Skubisz przybliżył m.in. historię mjr. Kazimierza Garlicza z Kętrzyna ,oficera KOP. Stan badań nad mogiłami wojennymi żołnierzy KOP przedstawił Jacek Dąbrowski z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Wskazał m.in. na wiele pomyłek ,wynikających m.in z braku przy nazwiskach przynależności do KOP. Omówił też podejmowane przez Radę Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa metody weryfikowania tych danych Prelekcji towarzyszył pokaz multimedialny - odnowione( i przed odnowieniem) mogiły z imiennymi tablicami. Bardzo ciekawe pamiątki po Straży Granicznej i KOP, znajdujące się w zbiorach Muzeum Okręgowego w Pile przedstawił Marek Fijałkowski. W tych pamiątkach przeglądają się i powszednie dni służby ,i tragiczne losy funkcjonariuszy SG. Dokumentację zdjęciową tych zbiorów Marek Fijałkowski przekazał Komendzie Głównej Straży Granicznej. Bardzio wzruszająca gawędę na tema 7. Motocyklowego Rajdu katyńskiego snuł jego komandor Wiktor Węgrzyn. Rajd od siedmiu lat wspiera Straż Graniczna. Motocykliści mają zapewnioną w drodze opiekę duszpasterską ,uczestniczą we mszach św. W tym roku byli m.in w Charkowie, Miednoje, w Bykowni. Po drodze odwiedzają cmentarze, gdzie leżą nasi wielcy rodacy. Na grobie Marii Konopnickiej na Cmentarzu Łyczakowskim zostawili wieniec z napisem : „Nie rzucim ziemi, skad nasz ród – przyrzekają motocykliści.” Pokłonili się „Naszej Pani Jałowieckiej” i spotkali z siostrami Niepokalankami. W zburzonym kościele wzięli udział w pierwszej od 1939 r. Mszy św.: – Przyszli miejscowi , przyjęli Komunię św., płakali – opowiadał Wiktor Węgrzyn… W konferencji uczestniczyły rodziny b. funkcjonariuszy KOP; m.in. Państwo Korzeniowscy - córka zamęczonego prawdopodobnie w Archangielsku, oficera KOP. Materiały z konferencji zostaną wydane. Elżbieta Szmigielska - Jezierska żródło: www.ordynariat.wp.mil.pl


Dodaj Komentarz