Tagi:                                    

Otwórz oczy, nie lękaj się!

„Jarmark cudów” to nowy program Roberta Tekielego i Mateusza Dzieduszyckiego, który mamy nadzieję, na stałe zagości w ramówce Telewizji Polskiej. Emisja 8 odcinków będzie miała miejsce w sierpniu (soboty i niedziele) w paśmie ogólnopolskim TVP3, o godz. 21.05. Tematem JC będą niesamowitości. I choć wydawać by się mogło, że powstało już sporo programów tego typu, to „Jarmark cudów” jest jedyny w swoim rodzaju. Różnica leży w podejściu do tego tematu. Wróżby, Tarot, bioenergoterapia ukazywana jest od innej strony. Ludzie, którzy zgodzili się wystąpić w JC mówią, że nie jest to nieszkodliwa zabawa, czy hobby, ale wchodzenie w dialog ze złem, które bardzo konkretnie objawia się później w życiu człowieka. Na „Jarmarku cudów” można kupić tylko „kota w worku”, a kiedy otwiera się przed nami jego zawartość, często jest już za późno, by się wycofać.

Pomysłodawca „Jarmarku cudów” ROBERT TEKIELI odpowiada na wątpliwości URSZULI JAGIEŁŁO

Dlaczego powinniśmy rozmawiać o świecie zjawisk nadprzyrodzonych, od którego najlepiej byłoby trzymać się z daleka?

Ponieważ od kilkudziesięciu lat świat nadzmysłowy, nadprzyrodzony jest szeroko promowany w mediach. Rzeczy, które przez wszystkie poważne tradycje religijne są odradzane, przed którymi ostrzega i judaizm i buddyzm, hinduizm czy islam, nie mówiąc o chrześcijaństwie, ludzie związani z ruchem New Age przedstawiają jako pozytywne. Skutki nieświadomego nawet wejścia w toksyczną duchowość mogą zaś być zabójcze dla duszy. Ludzie mają depresje, tracą pewność zbawienia, przestają móc się modlić, wypaczany jest ich obraz Boga, rozsypują się ich rodziny, mają niewytłumaczalne kłopoty życiowe. Wszystko to bywa konsekwencją otwarcia się na rzeczywistość nadzmysłową.

Zdaniem Pana nasze społeczeństwo nie uważa już świata duchowego, jego bogactwa i zagrożeń, walk z siłami zła za zabobon?

Już go nie neguje. Materialiści są na świecie od końca lat 60. ubiegłego wieku w odwrocie. Dziś o serca i umysły ludzi zachodu walczy z chrześcijaństwem właśnie uniwersalny światopogląd New Age. Mający zresztą ambicje globalne. Materializm nie dawał odpowiedzi na ludzką tęsknotę transcendencji. Ludzie pragnęli czegoś więcej niż dawał komunizm, czegoś więcej niż daje liberalny hedonizm. Pragnęli kogoś Więcej. Poza sobą. I w ten głód wchodzi New Age. Problem tylko, że daje namiastki duchowości. Karykatury.

Czy takie rozmowy to nie jest straszenie siebie nawzajem?

Strach jest informacją o zagrożeniu. Jest dobry. To lęk jest destrukcyjny. Bohaterowie „Jarmarku” zdecydowali się opowiedzieć swe historie, co nie było nigdy łatwe, tylko dlatego by ostrzegać. Hasło jakiego używamy promując Jarmark brzmi: Otwórz oczy. Po co dać się manipulować, oszukiwać. Po co iść do szkoły psychotronicznej, do Studium Edukacji Ekologicznej, w którym uczy się magii, po co kaleczyć się wizytami u bioenergoterapeutów, jasnowidzów czy wróżek. Wróżka, nawet nazywająca się doradcą życiowym, naraża swych klientów na cierpienia. Ale mało osób kojarzy swe ujawnione czasami po roku czy dwóch przypadłości z kursem supernauczania, czy pozytywnego myślenia, z wizytą u hipnotyzera „leczącego” z nałogów, czy bioenergoterapeuty, u którego wizyta kończy się subiektywnym poczuciem zniknięcia objawów choroby, czy wręcz uzdrowienia.

Słucha Pan świadectw osób, które miały kontakt z New Age, tarotem, bioenergoterapią, okultyzmem. Czy chciałby Pan opowiedzieć własne?

Byłem nieświadomym adeptem okultyzmu. Przeszedłem kurs kontroli umysłu według Silvy, myśląc, że mam do czynienia z czymś normalnym, wspartym badaniami naukowymi. Okazało się, że uzyskałem obiecywane tam „dary”. Mogłem przewidywać zdarzenia, budzić się o dowolnej godzinie, np. 6.43, uzdrawiałem itp. Jednak później okazało się, że mam do czynienia z toksyczną duchowością, a koszta tych „darów” były straszne.

Dlaczego ludzie traktują wróżby, karty Tarota, wahadełko, bioenergoterapię, a czasem nawet praktyki okultystyczne jako zabawę?

Bo tak im te praktyki są przedstawiane. Lawinowy wzrost zaangażowań w praktyki okultystyczne i związane z New Age jest związany z niekompetencją ludzi mediów. Myślą oni najczęściej, że są misjonarzami jakichś wspaniałych praktyk. Promując jogę, sztuki walki, uzdrawianie czy wróżbiarstwo, sądzą, że są w awangardzie oświeconych umysłów naszego globu. W rzeczywistości szerzą zabobon i ciemnotę, tyle, że ubrane w nowoczesny język, bądź kojarzone z szacownymi tradycjami.

W JC mówi Pan, że wiele osób włącza się z praktyki okultystyczne nieświadomie, często z chęci niesienia pomocy innym. Jak można temu zapobiec?

Po pierwsze informując. Ja piszę książki. W serii Popularna Encyklopedia New Age ukazały się tomy o homeopatii, kolejny o tarocie, aikido i amuletach i trzeci, o fenomenie Harrego Pottera, metodzie kontroli umysłu według Silvy oraz o tai chi chuan. Tę ostatnią praktykę można skojarzyć z starszymi najczęściej Chińczykami wykonującymi powolne i trochę dziwaczne ruchy. To forma medytacji w ruchu. Sposób wejścia w trans a nie tylko, jak się to w Europie i w Stanach przedstawia, zestaw ćwiczeń cielesnych.

Jak powstał pomysł stworzenia programu dotyczącego zjawisk nadprzyrodzonych przeznaczonego dla Telewizji Polskiej?

To moja 3 czy 4 próba podejścia do tego tematu w telewizji publicznej. Również „Jarmark” o mało nie skończył się klęską. Umowę podpisałem z TVP 1, a emisja jest w TVP3. Na pomysł zaś wpadłem widząc jak wielu ludzi, w tym wierzących chrześcijan, ba księży katolickich, mnichów czy nawet jeden arcybiskup, ulega zwiedzeniu. Angażuje się w duchowość sądząc, że uczestniczy w naturalnej i bezpiecznej praktyce. Choćby bioenergoterapii czy różdżkarstwu.

Więc nie ma możliwości, żeby JC był emitowany w „Jedynce” lub „Dwójce”?

Emisja będzie w TVP3, ale za to w lepszym czasie. W soboty i w niedziele sierpnia o godz. 21.

Jakie tematy chciałby Pan poruszyć w kolejnych programach?

Niebezpieczeństwa związane z przenoszeniem okultyzmu przez muzykę młodzieżową, problem wchodzenia państwa polskiego w propagowanie okultyzmu i zabobonów poprzez zatwierdzenie zawodu wróżki i astrologa, dramatyczną sytuację związaną z oszustami medycznymi i szemranymi psychologami. Będziemy też robić programy o sektach ekonomicznych, o szkołach zarządzania, będących kultami, o sektach. Mamy około 80 przygotowanych dziś tematów.

Czy programy, które promują treści dotyczące Boga mogą przebić się w telewizji publicznej?

Jak widać mogą.

JC jest moim zdaniem świetnie przygotowany zarówno od strony treści, jak i grafiki oraz ścieżki dźwiękowej. Czy sądzi Pan, że jest szansa, że kultura, która prezentuje punkt widzenia chrześcijan będzie robiona właśnie w ten sposób, na najwyższym poziomie?

Wiem, że tak już jest. Sądzę, że będzie coraz lepiej.

Każdy odcinek JC składa się z trzech części: sondy ulicznej, świadectw ludzi, którzy doznali działania złych sił, oraz opinii specjalistów dotyczących danego tematu. Dlaczego opiera się Pan na rozmowie?

Twarz człowieka jest najsilniejszym nośnikiem wiarygodności. My chcemy ostrzegać. Pokazywać, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Dawać nadzieję. Poprzez uruchomioną pod koniec lipca 2007 roku stronę internetową www.newage.info.pl będziemy pomagać wszystkim, którzy dali się nabrać na jakąś formę fałszywej i kaleczącej duchowości.

Rozmowy prowadzone w JC odbywają się w przytulnym mieszkaniu. Czy jest to celowy zabieg?

Dom jest miejscem bezpiecznym. Nam zależy na tym, by współczesna kultura nie propagowała rzeczy szkodliwych duchowo, ale by była takim bezpiecznym domem.

źródło: Urszula Jagiełło, Ruah nr 44, ruah.pl


Dodaj Komentarz