Odwoływanie Marszałka...

W dniu 13 kwietnia Sejmik Mazowiecki debatował w sprawie zmniejszeń w budżecie Województwa na kwotę 700 milionów złotych. Po dyskusji na ten temat klub radnych PiS złożył wniosek o odwołanie Adama Krzysztofa Struzika, z zajmowanego od 1998 roku stanowiska marszałka Województwa Mazowieckiego. W uzasadnieniu uchwały złożonej przez radnego Karola Tchórzewskiego napisano, że marszałek Struzik stracił poczucie misji i doprowadził do zapaści finasów województwa. Wniosek ten Sejmik odrzucił, ale sprawa kłopotów z finansami Mazowsza pozostała.

Adam Krzysztof Struzik pełni funkcję Marszałka Województwa Mazowieckiego od 2001 r. W roku 2012 mija 11 lat od chwili jego wyboru na to stanowisko. Przez te lata Marszałek stracił poczucie misji i całą swą pracę poświęca trwaniu za wszelką cenę na swym stanowisku, a nie dobru i rozwojowi oraz zapewnieniu Mazowszu przyszłości, do czego został powołany.

Władza Pana Marszałka doprowadziła do totalnej zapaści finansów Województwa Mazowieckiego. Zadłużenie osiągnęło alarmujący poziom 55% dochodów własnych województwa. Poziom zadłużenia zwiększał się od 2007 r., w zastraszającym tempie, z niecałych 352 milionów zł, w 2008 - 897 milionów, w 2009 roku, jeszcze więcej, bo 1, 275 miliarda zł. Taki "stromy" przyrost długu spowodował lawinowy wręcz wzrost kosztów jego obsługi. W 2007 roku Samorząd Mazowsza zapłacił bankom za obsługę długu, w tym odsetki i dyskonto, niewiele ponad 1 milion zł. W 2008 roku kwota ta wzrosła do 21,6 milionów, a w 2009 banki zarobiły już na naszym samorządzie ponad 76 milionów zł! Jeszcze lepszy był dla banków 2010 r., gdyż zarobiły na samorządzie mazowieckim, ponad 105 milionów zł. Bardzo korzystny był, ale znów tylko dla banków, rok 2011. Samorząd Mazowsza zapłacił im jeszcze więcej - 115 milionów zł. W 2011 r. dług wyniósł już 1 miliard 547 milionów zł, przy czym, w związku z tym, że aż połowa długu jest w euro, to każde osłabienie tej waluty ma znaczący wpływ na powiększenie długu. Taka polityka budżetowa świadczy o braku jakiegokolwiek planu poza „planem" trwania przy władzy. Brak jest kierunku rozwoju województwa. Kłopoty Marszałek tłumaczy zwykle kryzysem i tzw. "janosikowym". Tyle tylko, że polska gospodarka rozwija się wprawdzie wolniej niż w latach 2005 - 2007 , ale wzrost wynoszący 4% PKB, nie powoduje przecież załamania dochodów podatkowych województwa.

W dyskusji nad wnioskiem głos zabrał radny Jan Rejczak. Całe wystąpienie przedstawiamy poniżej.

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo! Wniosek o odwołanie Marszałka Sejmiku wywołał ogromne poruszenie, ale głównie samorządowych funkcjonariuszy różnych szczebli w Województwie. Dotychczasowe zainteresowanie środków przekazu tą sprawą jest raczej marginalne. Pan Przewodniczący opublikował w internecie kilka pism, które napłynęły do Sejmiku i na ręce Pana Marszałka. Zawierają one z jednej strony jednoznaczne poparcie dla Pana Marszałka, z drugiej zaś strony zdecydowany sprzeciw wobec radnych, którzy „ośmielili się” podpisać pod wnioskiem. Z dokumentów tych dowiadujemy się, że Pan Marszałek Województwa to: Wybitny, zasłużony samorządowiec, Doskonały Gospodarz Mazowieckiej Ziemi, Najbardziej Podziwiany Samorządowiec Roku 2008, Finalista konkursu - Znakomity Przywódca. Człowiek Roku – Przyjaciel Kolei, Zasłużony dla Ziemi Płockiej, Radomskiej, Siedleckiej, etc. Nie mam prawa podważać wartości tych tytułów, tym bardziej, że „każdy - jak mówi ludowe powiedzenie - chciałby być generałem”, i z pewnością lubimy, kiedy się nas chwali. I dalej: Konwent Powiatów Województwa Mazowieckiego (pismo sygnowane przez Starostę Wyszkowskiego) oznajmia, że: „Starostowie i wicestarostowie, prezydenci i wiceprezydenci miast na prawach powiatu województwa mazowieckiego wyrażają swoją zdecydowaną dezaprobatę dla próby destabilizacji władz samorządu wojewódzkiego”. Konwent dodał zarazem, że „Jesteśmy zdania, że obecne perturbacje finansowe samorządu wojewódzkiego mają charakter przejściowy i nie koniecznie zawiniony decyzjami sejmiku, lecz raczej otoczeniem prawnym samorządów”. Rozumiem to tak, że za perturbacje finansowe, odpowiada Sejmik, a więc my radni, ale nie Zarząd z Marszałkiem. Samorządy jednego z Powiatów (Sokołowskiego) , tak nas przestrzegają: „Podkreślamy, że dokonywanie zmian na tak ważnym stanowisku w trakcie trwania kadencji i to z powodów wyłącznie politycznych zawsze kończy się negatywnymi skutkami dla całej społeczności lokalnej. Apelujemy więc o rozważne podejmowanie decyzji i stawianie dobra społecznego ponad rozgrywki polityczne”. I kolejne pismo. Gospodarz dużej Gminy (Radom) w swoim adresie do Pana Marszałka pisze: „W ostatnim czasie część radnych Sejmiku Województwa Mazowieckiego postanowiła poddać krytyce politycznej dotychczasową pracę Zarządu Województwa Mazowieckiego, jak i Pana Marszałka osobiście .. i podkreślił zarazem, że „współpraca pomiędzy naszymi samorządami układa się coraz lepiej” i liczy na to, „że w najbliższym czasie dane nam będzie tę współpracę kontynuować i poszerzać”. Są też życzenia dla Pana Marszałka i swoiste oświadczenie się, że „całe zamieszanie w Sejmiku Województwa dotyczące próby oceny i rozliczenia Pana Marszałka w obecnej sytuacji Województwa, uważa… za niepotrzebne i pochopne”.

Rozumiem Szanownych kolegów wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów, że chcieliby w czasie czteroletniej kadencji mieć spokój, żeby nikt nie przeszkadzał im w piastowaniu odpowiedzialnych funkcji; przecież tyle już włożyli wysiłków najpierw w wygranie wyborów a następnie w „poprawne”, często serwilistyczne ułożenie relacji z marszałkiem, i z tymi którzy osobiście decydują o „ważnych” sprawach. Tak myślę, że najlepiej by było dla autorów cytowanych stanowisk , żeby ze statutów samorządowych, usunąć paragrafy dotyczące prawa odwoływania przez radnych kogokolwiek w trakcie kadencji, jeżeli szanowni decydenci, lub ich polityczni kierownicy, uznają arbitralnie, że przywołane przez grupę radnych powody odwołania są „wyłącznie polityczne”.
Można i tak rozumować i działać, ale to nie ma już nic wspólnego z samorządem. Jest to zarazem daleko idąca ingerencja w swobodę wykonywania przez radnych mandatu społecznego. W Statucie Województwa Mazowieckiego, naszej samorządowej konstytucji, są zapisy, których nie można ignorować i ośmieszać. Oto one: „Sejmik Województwa jest organem stanowiącym i kontrolnym Województwa”. (§ 11.1)

„Radny wykonuje swój mandat kierując się interesami państwa i dobrem regionalnej wspólnoty samorządowej”. (§ 53.1) „Radny nie jest związany instrukcjami wyborców”. ( § 53.2) „W związku z wykonywaniem mandatu, radny korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych”. (§ 54.1) Panie Przewodniczący! Pod wnioskiem o odwołanie Pana Marszałka podpisałem się dobrowolnie, bez politycznych podtekstów i dyspozycji. Pewnie, że miałem wątpliwości, czy to odpowiednia pora, czy może jeszcze trzeba zaczekać. Mam też świadomość, że Pana Marszałka dziś nie odwołamy, Zarządu nie zmienimy. Taka jest logika partokracji, (partokracja, czyli rządy partii), obecnej niestety także w naszym samorządzie. Koalicja broni i będzie bronić „swoich”, jak kiedyś pewien generał bronił socjalizmu. Ale czy tak można? Uważam, że nasz wniosek, złożony zgodnie z prawem i Statutem Województwa (§67.1), ma istotny wymiar sanacyjny dla samorządu! W działalności publicznej nie wolno kierować się wyłącznie ciasnym pragmatyzmem i polityczną poprawnością. O rocie złożonego ślubowania radnego pamiętam i staram się być człowiekiem sumienia! Przykro mi to mówić, z samorządami jestem związany od 1990 roku, ale jest zbyt wiele wypaczeń, abym cicho siedział i naiwnie sądził, że jest wszystko w porządku. Obserwując zachowanie licznych samorządowców, powiem szczerze, że pod wnioskiem podpisałbym się również w przypadku należenia do koalicji rządzącej!

Uważam, że najpoważniejszym wypaczeniem jest wszechobecny w organach wszystkich szczebli samorządu, także w naszym, klientelizm (klientyzm). Słownik Języka Polskiego mówi krótko: klientelizm to „popieranie i protegowanie przez osoby wpływowe osób świadczących na ich rzecz usługi”. Literatura fachowa definiuje klientelizm szerzej, …„jako układ nieformalnych zależności typu ekonomiczno-politycznego, w ramach których wpływowy decydent polityczny, lub zasobny dysponent dóbr ekonomicznych, roztacza opiekę nad osobą , lub grupą, czyli klientelą, w zamian za poparcie. Zjawisko klientelizmu jest powszechnie uznawane za formę patologii społecznej, ponieważ narusza formalne i oficjalne reguły gry politycznej i ekonomicznej. Powiązania tego typu zaburzają prawidłowy proces dystrybucji dóbr politycznych i ekonomicznych, doprowadzając do powstania "szarej strefy" nie podlegającej ogólnospołecznej kontroli” (Wikipedia).

W samorządach wielu decydentów zapomina, że dzielą nie własne, wyjęte ze swoich kieszeni pieniądze, ale pieniądze publiczne. I nie może być tak, że kto ma „dojście” do wójta, to dla siebie coś załatwi. Nie może być tak, że wójt, który wie, jak dotrzeć do starosty, marszałka, to coś więcej „wyrwie i ugra” dla gminy. To nie ważne, że inne wspólnoty samorządowe, jak tę przykrótką kołdrę ktoś przyciągnie do siebie, trochę zmarzną; niech żałują, że nie włączyli się do właściwej klienteli.
Zjawiskami pokrewnymi do klientelizmu są nepotyzm oraz kumoterstwo. Ale o tym, być może, będzie okazja poinformować Wysoki Sejmik za kilka miesięcy, kiedy prawo samorządowe pozwoli na ponowne zgłoszenie wniosku (§ 67.4) Życzę jednak naszemu Samorządowi, aby w tej kadencji nie było już więcej takich powodów!


Dodaj Komentarz