Tagi:                                    

O problemach z frekwencją wyborczą i o rocznicy „radomskiego” strajku na polskich uczelniach

Ostatnie sondaże, dotyczące frekwencji pokazują, że samorządowe wybory nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem. Zaledwie, co trzeci wyborca deklaruje, że pójdzie głosować. W wyborach do Sejmu i Senatu w 2005 roku wzięło udział czterdzieści kilka procent obywateli. Trudno wręcz uwierzyć, że 12 listopada frekwencja może być jeszcze niższa. Przecież samorząd jest blisko nas i naszych spraw. Zajmuje się konkretami: na przykład drogami, porządkiem publicznym, odpowiada za szkoły, za opiekę społeczną, kulturę. Dlatego nie lekceważmy tego przywileju, że możemy głosować i świadomości, że tylko od nas zależy, kto zostanie wybrany i komu powierzymy odpowiedzialność za wspólne dobro. Dokładnie 25 lat temu, rozpoczął się w radomskiej Wyższej Szkoły Inżynierskiej, dziś politechnice, strajk okupacyjny. Do strajku solidarnościowego z Radomiem dołączyły największe polskie uczelnie. Był to najdłuższy strajk akademików w Polsce; przerwało go dopiero wprowadzenie stanu wojennego, 13 grudnia 1981r. Pamiętajmy, że tamten – powszechnie znany protest, był dramatycznym wołaniem o autonomię i samorządność na polskich uczelniach. Walczono o to, aby każda społeczność naukowców i studentów mogła sama wybierać rektora, senat, i aby zaprzestano poniżających praktyk „naznaczania” władz akademickich przez komunistycznych decydentów. Jan Rejczak


Dodaj Komentarz