Tagi:                                    

Komiwojażerowie

W trakcie układania list do parlamentu europejskiego obserwujemy nowe zjawisko krążenia kandydatów i często zaskakujących wyborów politycznych. Oto na listach Platformy znajdują się i pani Hubner, była szefowa kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego i Paweł Zalewski, były wiceprezes PISu i Marian Krzaklewski były szef” Solidarności”. Na litach PISu jest mniej spektakularnych zaskoczeń, ale i tu znajdują się osoby z różnych politycznych obozów. Wystarczy wymienić panią Krupę, która jest znaną przeciwniczką traktatu lizbońskiego i krytyki ugrupowań popierających ten traktat, w tym PIS , oraz Ryszard Czarnecki, którego gorliwość w kadzeniu kolejnym liderom można tylko podziwiać.

Jeszcze ciekawszą drogę przeszli Bogdan Pęk, Dariusz Grabowski i Janusz Dobrosz, którzy w 2001 roku głosowali za powołaniem rządu Milera, a obecnie startują z list uznawanych za prawicowe. Nowość tego zjawiska, nie polega na zmianie partii, jak to było jeszcze niedawno. Bowiem słabość systemu partyjnego w okresie jego formowania, powodowała częste upadki partyjnych organizacji, ale wówczas zmiany partyjnych szyldów odbywały się w ramach pewnych ideowo pokrewnych nurtów. Dziś krążenie polityków odbywa się nawet pomiędzy partiami, które są w zażartych sporach i próbują przedstawiać się jako ideowe i polityczne alternatywy. Trudno jest znaleźć analogię w gwałtowności i ostrości sporu w latach 90-tych w porównaniu ze sporem PO - PIS . To krążenie polityków związane jest z pewnym, dziś dominującym modelem partii politycznych i „nowym” sposobem uprawia polityki. Polega on na swoistej instrumentalizacji poglądów i idei i zastąpienie ich zasadą „skuteczności”, ale nie skuteczności w realizacji tych poglądów i idei, a w skuteczności w zdobywaniu władzy. Ten model uprawiania polityki jest związany z pokoleniem polityków lat 90-tych, takich, jak Clinton, czy Tony Blair. Na grunt Polski ten model polityki usiłował przetransponować A> Kwaśniewski, ale jej tryumf w dzisiejszym życiu politycznym zapewnił jej dominacja spindoktorów , nie tylko w kreowaniu wizerunku, ale w kreowaniu samej polityki. To co dawniej było podrzędne wobec polityki, czyli zewnętrzny odbiór działań politycznych, dziś stało się głównym motywem jej prowadzenia. Można powiedzieć, używając metafory, że we współczesnej polskiej polityce ogon kręci psem, a nie odwrotnie.

Ten model polityki i ten model partii politycznych, z jednej strony ujawnia cały szereg słabości życia politycznego, ale z drugiej strony jest zagrożeniem dla podmiotowości politycznej polskiego społeczeństwa. Bowiem krążenie polityków po różnych partiach, którego przedsmak mieliśmy także w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych ujawnia zasadniczą bezideowość dominujących dziś na polskiej scenie partii politycznych. I w tym sensie są one „ideowo” bardzo bliskie sobie. Gdyby przyjżeć się sztandarowym hasłom wyborczym Platformy, jak np. okręgi jednomandatowe, politykę obniżania podatków, czy likwidacje Senatu, to widać bardzo wyraźnie ich wyłącznie wyborczy charakternie. Nie lepiej jest w Pisie., który zbudował swą popularność min na postulatach polityki prorodzinnej, by głosować poźniej przeciwko dużej uldze podatkowej na dzieci, czy sprzeciwie wobec traktatu konstytucyjnego degradującego rolę Polski w Unii Europejskiej, by później głosować z a ratyfikacją traktatu lizbońskiego, będącego kosmetyczną tylko modyfikacją traktatu konstytucyjnego. Dla obu dominujących partii programy wyborcze, to nie wyraz własnych przekonań, czy zobowiązań społecznych ale tylko instrument manipulacji wyborczej w celu uzyskania poparcia Nic też dziwnego, że politycy, tak traktujący swe przekonania, za jedyny cel własnej działalności uważają wlasną karierę polityczną. Przyznał to z rozbrajającą szczerością Marian Krzaklewski tłumacząc, iż kandyduje z Platformy, ponieważ Pis nie zapewnił mu „jedynki” w wyborach europejskich. Podobnie zachował się Marcin Libicki, tłumacząc wystąpienie z PISu, nie bezideowością tej partii, ale brakiem miejsca na liście. Oczywiście miejsce na liście zapewniającej sukces wyborczy jest rzeczą być może najważniejszą, ale dla … nich samych, bo dla społeczeństwa ich sukces, w sytuacji, w której partie wymagają dyscypliny, a same są dość zmienne w swoich poglądach, nie jest żadnym sukcesem społecznym. W sytuacji, gdy poglądy polityczne są traktowane jak wymienny żeton, wówczas społeczeństwo nie ma możliwości wpływu na ich politykę, bowiem nigdy nie może być pewne zachowań swoich reprezentantów. Dlatego lekarstwem na chorobę polskiej polityki, czego wyrazem są właśnie owi komiwojażerowie polityczni, musi być głęboka reforma polityczna przywracająca wagę poglądów w działalności politycznej. Jest to możliwe, z jednej strony poprzez odrzucenie przez społeczeństwo dominacji w działalności partii marketingu politycznego, którego wyrazicielami są spece, od kreowania wizerunku politycznego, z drugiej zaś reforma systemu politycznego rozbijająca obecny „wojskowy” model partii politycznych i zastąpienie tego modelu , modelem partii, jako wspólnoty politycznej. Jest to możliwe poprzez wprowadzenie okręgów jednomandatowych , które przywrócą indywidualną odpowiedzialność posłów przed społeczeństwem, a nie jak jest dziś przed bossami partyjnymi. Ta reforma może stać się kamieniem milowym na drodze odrodzenia polskiej polityki i przezwyciężenia jej bezideowej demagogii. Bez klęski wyborczej tego „wojskowego” nastawionego na konflikt modelu partii, nie będzie możliwe odrodzenie polskiej polityki.

Marian Piłka


Dodaj Komentarz