Tagi:                                    

Biskup Zygmunt Zimowski o rocznicy radomskiego Czerwca 76

Bp Zimowski pisze w liście, że 25 czerwca, przyjdzie nam przeżyć w Radomiu jeszcze jedną lekcję historii - lekcję trudnej historii sprzed trzydziestu lat. Pisze dalej, że pamięć o historii Radomskiego Czerwca każą krzywdy i cierpienia wielu mieszkańców naszego miasta, a także wartości, o które się upomnieli i to wszystko, co w naszej Ojczyźnie udało się osiągnąć dzięki wielkiemu ruchowi Solidarności, zapoczątkowanemu w jakiejś mierze przez wydarzenia związane z robotniczym protestem w Radomiu. - Pamięci tej nie wolno zatracić także dlatego, że do dziś nie została jeszcze w pełni odkryta prawda o tamtych dniach, a ofiary represji nie doczekały się zadośćuczynienia za ich krzywdy ani nawet słowa przepraszam z ust krzywdzicieli. To dlatego przed pięcu laty biskup radomski Jan Chrapek przy kamieniu-pomniku wołał: ''Skoro nikt was nie przeprosił drodzy radomianie, pragnę uczynić to ja w imię wartości, o które walczyliście'' - napisał w dokumencie ordynariusz radomski. Biskup Zimowski przypomina w dalszej części, że wśród ofiar tamtych wydarzeń byli uczestnicy protestu, a nawet przypadkowi przechodnie, aresztowani, bici podczas tzw. ścieżek zdrowia, zwalniani z pracy. Podkreśla, że ofiarą stało się w pewnym sensie całe nasze miasto, które zyskało od tamtych wydarzeń znamię ''miasta z wyrokiem''. Przypomina, że wśród ofiar był także proboszcz podradomskiej parafii Pelagów ks. Roman Kotlarz, który uczynił znak krzyża nad idącymi się upomnieć o prawo do godnego życia, a potem w swych kazaniach stawał w obronie represjonowanych. - Wielokrotnie przesłuchiwany, szykanowany, wreszcie pobity przez ''nieznanych sprawców'' zmarł niespełna dwa miesiące po radomskim proteście - przypomniał autor listu. Biskup Zimowski stwierdza, że przypominamy tamte wydarzenia i będziemy uroczyście obchodzić ich trzydziestą rocznicę nie tylko po to, by oddać hołd radomskim robotnikom - bohaterom czerwcowego zrywu, ale by dziękować Bogu za to, że m.in. z ich cierpienia wyrosła wolna Rzeczpospolita. Ordynariusz radomski odnosi się przy okazji do obecnej sytuacji w kraju. - Dramat bezrobocia, wyzysk, łamanie praw pracowniczych, deptanie ludzkiej godności i godności pracy to fakty, przez które wciąż niezaspokojone pozostaje pragnienie i łaknienie sprawiedliwości. Trzeba też otwarcie powiedzieć, ze te przejawy niesprawiedliwości są nie tylko łamaniem praw ludzkich, ale także prawa Bożego; poniżają człowieka i obrażają Boga. Przejawem niesprawiedliwości łamiącej prawa Boskie i ludzie jest także odbieranie pracownikom możliwości odpoczynku i świętowania, zmuszania do wykonywania niekoniecznych prac w niedzielę, choćby w handlu. Jest też jakimś bolesnym paradoksem, że gdy w zniewolonej Polsce świat pracy wywalczył wolne soboty, to w wolnej Ojczyźnie niektórym grupom pracowniczym zabrano nawet wolne niedziele. Wszyscy jesteśmy za to w pewien sposób współodpowiedzialni - czytamy w liście. Biskup radomski zwraca się także z apelem o budowanie teraźniejszości i przyszłości wzrastając w sprawiedliwości wobec Boga i naszych bliźnich. - Niech uszanowane będzie Boskie prawo Dekalogu, w szczególności prawo do życia, do zachowania świątecznego charakteru Dnia Pańskiego, niech uszanowany będzie człowiek i jego prawo do pracy i słusznej płacy. Podejmijmy wszyscy wysiłek budowania lepszej przyszłości Ojczyzny, niech rządzący przekładają dobro wspólne nad partykularne interesy i prawdziwie kierują się sprawiedliwością, a obywatele uczciwie wypełniają słuszne obowiązki wobec państwa; niech pracodawcy uznają, że zysk nie może być jedynym wyznacznikiem ich działań; że prawa ekonomii nie mogą naruszać prawa Bożęgo i praw człowieka, pracownicy zaś niech rzetelnie i uczciwie wykonują swą pracę. W imie tej sprawiedliwości podejmijmy większą troskę o rodzinę, od której zależy los narodu i państwa - apeluje ordynariusz radomski. Na koniec biskup Zimowski zwraca uwagę, że sama sprawiedliwość nie wystarczy, by zbudować lepszy, szczęśliwszy świat, by odbudować to, co zostało zrujnowane. Zdaniem ordynariusza radomskiego potrzeba nam miłości i solidarności. - Może właśnie dlatego radomskie wołanie o sprawiedliwość w czerwcu 1976 roku przerodziło się kilka lat później w wielkie wołanie o solidarność - napisał bp Zimowski. Stwierdza także, że to szatan sieje w nas ducha niemożności i przeświadczenie, że od nas nic nie zależy, natomiast miłość - jak zauważa autor listu - wciąż nas przynagla do czynienia dobra.

rm/Radio Plus,


Dodaj Komentarz