Katyń - 5 marca Dzień Pamięci

5 marca 1940 r. Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego podjęło uchwałę o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych przebywających w sowieckich obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz polskich więźniów przetrzymywanych przez NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej. W wyniku tej decyzji zgładzono około 22 tys. obywateli polskich.

W przededniu 73. rocznicy tamtych wydarzeń w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej odbyła się kolejna już Konferencja dla uczniów szkól warszawskich pt. „Katyń - 5 marca Dzień Pamięci”. Jej pomysłodawcą był śp. ks. prałat Zdzisław Jastrzębiec Peszkowski - cudem ocalony świadek Katynia. Konferencję każdego roku organizują nauczyciele z Solidarności oświatowej z Warszawy i Fundacja „Golgota Wschodu”.

Losy jeńców wojennych wykuwały się dosyć długo, ponad pół roku. Początkowo nie do końca władze sowieckie zmierzały w kierunku, jak się wydaje, rozstrzygnięcia tej sprawy metodą eksterminacji jeńców - powiedział jeden z prelegentów dr Sławomir Kalbarczyk z Instytutu Pamięci Narodowej. Historyk przyznał, że z początku planowano jedynie ukaranie policjantów przetrzymywanych w obozie w Ostaszkowie poprzez skazanie ich na obozy pracy na Kamczatce. - Jednakże, właśnie owego 5 marca, ta forma rozprawienia się z polskimi jeńcami, w której nie zakładano żadnej formy represjonowana oficerów przetrzymywanych w Kozielsku i Starobielsku została radykalnie zmieniona poprzez propozycję szefa NKWD Ławrientija Berię. Zaproponował on rozstrzelanie wszystkich jeńców przetrzymywanych w trzech obozach: Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie i dodatkowo zgładzenie 11 tysięcy osób przetrzymywanych w więzieniach na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Kalbarczyk przyznał, że motywy i cel tej decyzji wydają się w świetle propozycji Berii dość jednoznacznie określone. Chodziło o likwidację osób, które potencjalnie dla władzy sowieckiej mogłyby być niebezpieczne. Ponieważ nie udało ich się metodami propagandowymi, ani żadnymi innymi 'przerobić' na zwolenników komunizm, pozostawała jedyna metoda na ich unieszkodliwienie, czyli sprawienie, że przestaną być niebezpieczni dla władzy sowieckiej. Ta decyzja, zdaniem pracownika IPN - oznaczała, że polscy jeńcy przestaną myśleć o odbudowie suwerennej Polski. Miało to się stać właśnie wskutek ich rozstrzelania, czyli fizycznej eksterminacji.