11 Listopada – Dzień Niepodległości

W momencie upadku państw rozbiorowych Polski w 1918 r. 31 października w Krakowie powstała Polska Komisja Likwidacyjna, we Lwowie zawiązała się Tymczasowa Komisja Rządząca, a tuż przed powrotem Piłsudskiego z Magdeburga do Warszawy Tymczasowy Rząd Ludowy Rzeczypospolitej Polskiej w Lublinie z premierem Ignacym Daszyńskim, ministrem wojny E. Rydzem-Śmigłym i propagandy – Wacławem Sieroszewskim. 10 listopada 1918 r. w powracającym z internowania Komendancie I Brygady J. Piłsudskim Warszawa i naród polski widział męża opatrznościowego, który opanuje sytuację polityczną, wojskową i gospodarczą.

Natychmiast po powrocie Pilsudskiego z Magdeburga Rada Regencyjna przekazała mu władzę zwierzchnią nad wojskiem i zaproponowała mu utworzenie rządu. Państwo Polskie powstało, lecz było tak słabe jak nowo narodzone dziecko. Na Froncie Zachodnim był rozejm. Żołnierze wszystkich armii powracali do domów, dyplomaci przygotowywali swoje mowy na konferencję pokojową w Wersalu, a rozradowane tłumy w różnych krajach świata święciły koniec wojny. Ta fala emocji pokojowych zatrzymywała się u granic odradzającej się Polski. Kraj był już wolny, bo ręce które ją uciskały opadły bezsilnie, pozostawiając ją krwawiącą i wycieńczoną. Jej miasta i wsie zrujnowane, pola spustoszone, obywatele wycieńczeni okupacjami i wojną, która nie była ich wojną. Granice państwa nie ustalone, ani zabezpieczone od nowych inwazji sąsiednich krajów. Tysiące niemieckich żołnierzy pozostawało na jej ziemiach, a wielkie armie niemieckie w Rosji groziły przejściem przez Polskę niszczącą falą. Za ustępującymi na zachód Niemcami szli w ślad bolszewicy, którzy nie ukrywali chęci połączenia się z rewolucją komunistyczną w Niemczech po trupie polskim. We Lwowie rozgorzały walki z Ukraińcami. W Poznaniu rządziły niemieckie rady żołnierskie. Pomorze i Śląsk pozostawały w rękach niemieckich, natomiast Czesi zagrażali Cieszynowi. Piłsudski mówił w trym czasie: “Nie ośmielałem się patrzeć różowo w przyszłość”. Władysław Studnicki zapisał że: “Pilsudski wrócił w chwili, gdy był najniezbędniejszy, kiedy władza leżała na ulicy, kiedy bezsilna Rada Regencyjna była tylko pozorem władzy. Już po paru dniach R.R. zgodnie z powszechną wolą przekazała całą władzę w ręce Piłsudskiego, mianując go Naczelnikiem Państwa. Został dyktatorem z woli ogółu.

Szybko trzeba było rozwiązać kwestię niemieckich żołnierzy na ziemiach polskich. W niemieckich jednostkach tworzyły się Rady Żołnierskie, które były nie tylko groźne dla swoich oficerów i Berlina, jako siła rewolucyjna, ale doraźnie przede wszystkim dla Polski. Powrót Piłsudskiego stał się hasłem do ogólnego rozbrajania Niemców. Konflikt wisiał na włosku. Przedstawiciele Rady Żołnierskiej zwrócili się do Piłsudskiego o zagwarantowanie im i ich rodzinom życia i swobodnego powrotu do Niemiec. Ten manewr Naczelnik rozegrał bardzo dyplomatycznie. W zamian za gwarancję bezpiecznego powrotu do Niemiec, Piłsudski zażądał od Niemców oddania w jego ręce kierownictwa akcją ewakuacyjną i przekazanie nienaruszonego sprzętu kolejowego, łączności oraz posiadanej jeszcze przez nich broni. Rada Żołnierska po wahaniu wyraziła zgodę na postawione warunki. “Pamiętałem,- pisał później Piłsudski w swoich przemyśleniach w Magdeburgu – jak jedną z najbardziej dokuczliwych myśli dla mnie była, że nas okupanci mogą zostawić bez jednej lokomotywy i bez jednego telefonu, czyniąc z nas prymitywy pod względem techniki życia. Następnego dnia Naczelnik udał się do lokalu Rady Żołnierskiej i tam wygłosił przemówienie, w którym powiedział min. “Jako przedstawiciel narodu polskiego oświadczam wam, że naród polski za grzechy waszego rządu nad wami mścić się nie chce i nie będzie. Pamiętajcie, że dość krwi popłynęło, ani jednej kropli krwi więcej”… W tym czasie tysiące Polaków zebrało się przed budynkiem w którym mieściła się Rada Żołnierska. Tłum był gotów do konfrontacji z Niemcami. Kiedy Piłsudski ukazał się na stopniach budynku, tłum powitał go entuzjastycznie. Naczelnik zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji i zwrócił się do niego z mocnym apelem: “W tym gmachu obraduje niemiecka rada żołnierska, która objęła władzę nad wszystkimi oddziałami niemieckimi stacjonującymi w Warszawie. W imieniu narodu polskiego wziąłem tę radę pod swoją opiekę. Ani jednemu z nich nie śmie się stać najmniejsza krzywda…” Autorytet Naczelnika rozładował napięcie. W ciągu tygodnia siły niemieckie opuściły W-wę bez większych incydentów.