W przeddzień 30 dni od katastrofy lotniczej, pod Pałac Prezydencki w Warszawie przyszło kilka tysięcy osób z przesłaniem "chcemy prawdy". Odczytany zostyał list Ruchu 10 kwietnia,
w którym autorzy listu zwrócili się do premiera Donalda Tuska o powołanie niezależnej międzynarodowej Komisji do zbadania przyczyn katastrofy samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i towarzyszącymi mu osobami na pokładzie.
W liście czytamy ”Ze względu na wyjątkową wagę dla Polski katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, w dniu 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął Prezydent Rzeczypospolitej, Lech Kaczyński, i osoby kierujące najważniejszymi Instytucjami Państwa Polskiego, i ponieważ miało to miejsce nie w Polsce, lecz na terenie innego państwa - zwracam się do Pana, Panie Premierze, o powołanie niezależnej, Międzynarodowej Komisji Technicznej dla zbadania przyczyn katastrofy" - napisano w liście. Zaznaczono w nim również, że "wnioski takiej Komisji, z udziałem najlepszych światowych ekspertów, miałyby podstawowe znaczenie dla opinii publicznej i dla historii". Pod listem podpisał się przewodniczący Rady Polskiej Fundacji Katyńskiej prof. dr hab. Jacek Trznadel.” Atmosfera spotkania była znakomita, śpiewano pieśni patriotyczne, modlono się, ludzie byli mono zdeterminowani do protestu.
Aplauzem została przyjęta sama obecność Jana Pietrzaka i Jana Pospieszalskiego oraz Tomasza Sakiewicza.
Dziś o godz. 11.00 na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie , kandydat na Prezydenta RP Marek Jurek wraz z gronem najbliższych współpracowników złożył wieniec na grobie Jana Stanisława Jankowskiego - wicepremiera Rządu Polskiego i Delegata Rządu RP na Kraj w latach 1943-45.
W krótkim przemówieniu Marek Jurek przypomniał sylwetkę premiera, aresztowanego w 1945 roku wraz z innymi przywódcami Polskiego Państwa Podziemnego przez NKWD, a następnie wywiezionego do Moskwy, gdzie był więziony na Łubiance. W tzw. „procesie szesnastu” został on bezprawnie skazany na 8 lat więzienia, i w przededniu zakończenia odbywania kary zmarł - prawdopodobnie zamordowany. Marek Jurek przypomniał także o tym, że podczas gdy Europa świętowała zakończenie II wojny światowej, w tamtych dniach w Polsce wciąż trwały działania wojenne oraz miały miejsce masowe aresztowania i skrytobójcze mordy na obywatelach polskich. Zaapelował do władz państwowych aby w tych dniach otaczać należną pamięcią także tych przywódców ówczesnego państwa polskiego, dla których wolność nigdy nie nadeszła. Zaapelował również o doroczne składanie symbolicznych wiązanek kwiatów w dniu 9 maja na grobach przywódców Polskiego Państwa Podziemnego aresztowanych przez NKWD w 1945 roku. PR
Niech kapłani i świeccy naśladują Dobrego Pasterza, niech niosą Ewangelię światu – apelował podczas uroczystości ku czci św. Stanisława, biskupa i męczennika, abp Damian Zimoń. Metropolita katowicki wygłosił 9 maja kazanie podczas uroczystości ku czci krakowskiego biskupa i męczennika, który 931 lat temu „naśladując Dobrego Pasterza, oddał swoje życie za owce”.
Procesja św. Stanisława tradycyjnie rozpoczęła się uroczystym biciem dzwonu Zygmunta. Zgodnie z tą samą tradycją wyruszyła z katedry na Wawelu do klasztoru ojców paulinów na Skałce. W tym roku głównymi intencjami uroczystej Eucharystii była modlitwa za Ojczyznę i ofiary katastrofy pod Smoleńskiem oraz wyniesienie na ołtarze Jana Pawła II i za wszystkich kapłanów. Uroczystości rozpoczęły się przy konfesji św. Stanisława w katedrze na Wawelu o godz. 9.00. Godzinę później, gdy procesja doszła na Skałkę, przy wtórze pieśni „Gaude Mater Polonia”, wiernych, zgromadzonych przy Ołtarzu Trzeciego Tysiąclecia powitał kard. Stanisław Dziwisz. Eucharystii na Skałce przewodniczył nowo mianowany metropolita gnieźnieński i prymas Polski – abp Józef Kowalczyk, który na wstępie wyznał, że za wstawiennictwem św. Stanisława – patrona ładu moralnego – będzie modlił się o potrzebne mu w sprawowaniu tego urzędu łaski i że będzie dziękował za dobro, jakie przez wieki na polskiej ziemi wyrosło z ofiary św. Wojciecha i św. Stanisława.
Abp Damian Zimoń, metropolita katowicki, przypomniał w kazaniu wydarzenia sprzed miesiąca, gdy „tajemnica śmierci w najbardziej zaskakujący sposób znów stanęła przed oczyma Polaków" – pod Smoleńskiem zginął prezydent z małżonką oraz część elity intelektualnej narodu. „Kraków był świadkiem konduktu żałobnego, który szedł z kościoła Mariackiego na Wawel, i choć wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, nie ogarnia nas ani rezygnacja, ani bunt, a chęć powierzenia się Bożemu Miłosierdziu i powtarzania: Jezu, ufam Tobie. Dziś Kraków jest świadkiem innej procesji – chwalebnej, a przeszłość wciąż splata się z teraźniejszością. Można pytać dlaczego Polacy tak bardzo przeżywają śmierć – mówił abp Zimoń. I odpowiedział – „bo chodzi im o życie”.
W tradycyjnym pochodzie na Skałkę uczestniczyli hierarchowie Kościoła – obok polskich biskupów biskupi niemieccy z Bambergu, Monachium i Goerlitz, Lwowa, Toronto, Kazachstanu i Afryki Południowej, przedstawiciele wszystkich stanów, stowarzyszeń, bractw i instytucji krakowskich. W procesji niesione były relikwie świętych i błogosławionych archidiecezji krakowskiej, m.in. św. Stanisława, św. Brata Alberta, św. Faustyny i św. Jacka. IDK
1. II wojna światowa zakończyła się na gruzach Reichstagu w Berlinie, a nie w Moskwie. Na Kremlu w roku 1945 rozpoczęło się prawie półwieczne zniewolenie narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Polska wojna o niepodległy byt zakończyła się nie w maju 1945 roku, ale w roku 1990.
2. W czasie gdy odbywała się moskiewska parada zwycięstwa roku 1945, w sowieckim więzieniu czekali na "proces" przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego. Część z nich została zamordowana, zanim odbyła "wyroki". Wśród zamordowanych byli komendant główny AK i wicepremier rządu RP. Upamiętnianie tamtej parady, z udziałem marszałka Sejmu i Wojska Polskiego, jest brakiem szacunku dla ofiary ich życia złożonej dla Polski.
Polska polityka historyczna powinna być sprzeciwem wobec postsowieckiej wersji udziału i roli Związku Sowieckiego w II wojnie światowej. Państwo to było agresorem i współinicjatorem wojennej tragedii narodów. Uznanie tego leży w interesie zarówno Polaków, jak i Rosjan, którzy powoli uwalniają się od miazmatów komunizmu, tak jak w interesie Polaków i Niemców była powojenna denazyfikacja.
Czas bolesnej narodowej refleksji nad tragedią smoleńską z 10 kwietnia, czas oczekiwania na odpowiedź, co było jej przyczyną, oraz czas przygotowań do wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej powinien być wolny od udziału w międzynarodowych paradach o wątpliwej dla Polski wymowie propagandowej. To kwestia narodowej godności i poszanowania narodowych imponderabiliów.
/Nasz Dziennik 8-9 maja 2010/