Tagi:                                    

Niedziela Palmowa (28 marca)

Niedziela Palmowa rozpoczyna w Kościele katolickim Wielki Tydzień. Liturgia tego dnia jest pamiątką uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy pięć dni przed Jego ukrzyżowaniem. Jej nazwa pochodzi od wprowadzonego w XI wieku zwyczaju święcenia palm, które przynosi się do kościoła na pamiątkę tego, że mieszkańcy Jerozolimy witali Jezusa gałązkami oliwnymi i palmowymi.

Liturgia Niedzieli Palmowej jest rozpięta między dwoma momentami: radosną procesją z palmami oraz czytaniem fragmentu Ewangelii o Męce Pańskiej, zwykle z podziałem na role, według jednego z trzech Ewangelistów: Mateusza, Marka lub Łukasza (Mękę Pańską wg św. Jana czyta się podczas liturgii Wielkiego Piątku). W ten sposób Kościół podkreśla, że triumf Chrystusa i Jego Ofiara są ze sobą nierozerwalnie związane.

Początki świętowania liturgii Niedzieli Paschalnej odnajdujemy w Jerozolimie w IV wieku. W tamtych czasach starano się jak najdokładniej odtwarzać sceny z życia Jezusa. Z upływem lat procesje zostały udramatyzowane - w Egipcie na czele niesiono krzyż, w Jerozolimie biskup reprezentujący Chrystusa wjeżdżał do miasta na osiołku. IDK


Tagi:                                    

Plebiscyt

W Polsce właściwie nie ma większej tradycji demokracji bezpośredniej. Co prawda odbyły się referenda w sprawie uwłaszczenia, przyjęcia konstytucji czy wejścia do Unii Europejskiej, ale wymóg 50-procentowej frekwencji wymaganej do ważności referendum skutecznie zniechęca do tej formy podejmowania decyzji w sprawach o podstawowym znaczeniu dla przyszłości naszego kraju. I nie byłoby w tym nic specjalnie niestosownego, gdyby demokracja pośrednia, czyli parlamentarna funkcjonowała właściwie. To znaczy, gdyby partie zasiadające w parlamencie poważnie traktowały swoje wyborcze zobowiązania.

Demokracja parlamentarna opiera się bowiem na zaufaniu deklaracjom wyborczym partii politycznych i poszczególnych kandydatów na stanowiska publiczne. Problem jednak w tym, że w naszym kraju działania partii politycznych są często radykalnie sprzeczne z deklaracjami wyborczymi. Wystarczy wspomnieć tu zdecydowanie negatywny stosunek do traktatu konstytucyjnego Prawa i Sprawiedliwości i późniejsze poparcie ratyfikacji traktatu lizbońskiego, będącego tylko stylistyczną zmianą traktatu konstytucyjnego, czy zapowiedzi wprowadzenia okręgów jednomandatowych w wyborach do Sejmu przez Platformę Obywatelską. PO jest w stanie doprowadzić do referendum w tej sprawie, nawet wbrew stanowisku PISu niechętnemu okręgom jednomandatowym. Niestety zasadniczym problemem dominujących na polskiej scenie partii politycznych jest jedynie wyborcze traktowanie swych publicznych programów. Świadczy to niestety wyłącznie instrumentalnym traktowaniu społeczeństwa w procesie podejmowania decyzji. Innym wyrazem tej postawy jest spychanie na margines publicznej debaty spraw o fundamentalnym znaczeniu dla przyszłości naszego kraju, jak choćby sprawa traktatu lizbońskiego, który radykalnie osłabił pozycję naszego kraju w strukturach Unii Europejskiej. Zgoda dominujących partii politycznych w tej kwestii uniemożliwiła zapoznanie się opinii publicznej z faktycznymi konsekwencjami tego traktatu, a mianowicie osłabieniu wagi naszego głosu w porównaniu z głosem Niemiec o połowę. Dziś wszyscy ubolewają nad porażką Polski w obsadzaniu stanowisk w unijnej dyplomacji, ale poza ewidentnymi błędami ministra Sikorskiego, zasadnicza przyczyna tkwi w przyjęciu przez nasze państwo traktatu lizbońskiego, który szalenie utrudnia Polsce prowadzenie podmiotowej polityki w Unii.

W sytuacji zmowy dominujących partii jedynie referendum jest szansą na dotarcie do opinii publicznej argumentów pokazujących negatywne strony proponowanych decyzji. Ale postulat referendum pojawia się, jak w przypadku postulatu PISu w sprawie euro, nie po to aby odrzucić rezygnację z waluty narodowej, a jedynie jako sposób skonsolidowania własnego elektoratu. Bowiem w obecnym Sejmie PIS ma wystarczającą ilość głosów aby uniemożliwić wprowadzenie zmian w konstytucji wymaganych do wprowadzenia euro. Zamiast stwierdzić, iż PIS się na wyzbycie złotego nie zgadza, zaproponowano referendum aby tylko zwiększyć swoje zaplecze społeczne. Potwierdzeniem tego instrumentalnego stosunku do społeczeństwa jest zarówno nowy projekt zmian konstytucji, zgłoszony przez PIS, umożliwiający wprowadzenie euro, jak zapowiedz prezydenta Lecha Kaczyńskiego wprowadzenia euro w roku 2015, czyli w roku końcowym ewentualnej drugiej tury Lecha Kaczyńskiego, jak i działalność mianowanego przez prezydenta Kaczyńskiego prezesa NBP przygotowującego nasz kraj do rezygnacji z waluty narodowej. Pewien sceptycyzm w sprawie daty wprowadzenia nowej waluty w wypowiedziach prezydenta i PIS służyć miał jedynie wzrostowi poparcia społecznego wśród tej dość znacznej części społeczeństwa zaniepokojonej możliwością rezygnacji ze złotego, a nie jego fundamentalną obroną.


Tagi:                                    

Jurek apeluje o kasację wyroku w.s. Tysiąc

Były marszałek Sejmu, lider Prawicy Rzeczpospolitej Marek Jurek apeluje do ministra sprawiedliwości oraz do rzecznika praw obywatelskich o wniesienie skargi kasacyjnej do w sprawie Alicji Tysiąc i „Gościa Niedzielnego”. "Stawką jest zarówno szacunek dla praw ludzkich, jak i dla samej zasady rządów prawa" - podkreśla Jurek w oświadczeniu wydanym przed Narodowym Dniem Życia.

Były marszałek twierdzi, że ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" został skazany w procesie sądowym za publikację artykułów, w których on i inni dziennikarze katowickiego tygodnika występowali w obronie prawa do życia małej Julii Tysiąc. Zdaniem byłego marszałka Sejmu, wyrok ten "został podjęty w oparciu o całkowicie oderwaną od polskiego prawa ideologiczną tezę (sformułowaną przez sędzię Ewę Solecką), że prawa nienarodzonych stanowią 'religijną opinię światopoglądową', a nie – zgodnie z prawdą – potwierdzone przez ustawodawstwo Rzeczypospolitej prawo człowieka". "Utrwalenie tego założenia - pisze Marek Jurek - stanowić będzie zachętę do dalszego podważania prawa do życia i lekceważenia jego ustawowych gwarancji". - Jest to tym groźniejsze, że pochodzi od przedstawicieli władzy sądowniczej - dodaje lider Prawicy RP.


Tagi:                                    

Reprezentacja siatkarzy z „Sienkiewicza” w LUBLINIE

W Turnieju o Puchar Rektora UMCS siatkarze z Liceum Sienkiewicza Lublin zajęli zaszczytne drugie miejsce. Turniej rozgrywany był 19.03.2010r. z okazji „Dni Otwartych UMCS”.

Poniżej przedstawiam harmonogram zawodów. Harmonogram zawodów z okazji „Dni Otwartych UMCS” w dniu 19.03.2010 r. Piłka nożna - mężczyzn hala nr 1 /Czas gry 2x10/ 8.30 II LO im. H.J. Zamoyskiego Lublin – ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin 8.55 UMCS – II LO im. A. Frycza Modrzewskiego Włodawa 9.25 UMCS – ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin 9.30 II LO im. A. Frycza Modrzewskiego Włodawa – II LO im. H.J. Zamoyskiego Lublin 9.55 II LO im. A. Frycza Modrzewskiego Włodawa – ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin 10.25 UMCS - II LO im. H.J. Zamoyskiego Lublin 10.45 Zakończenie turnieju Piłka nożna – kobiet hala nr 2 /czas gry 2x12/ 8.50 UMCS – III LO im. Unii Lubelskiej Lublin 9.30 III LO im. Unii Lubelskiej Lublin – ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin 10.15 UMCS – ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin 10.45 Zakończenie turnieju Koszykówka – mężczyźni i kobiety hala nr 1 /Czas gry 2x8 bez zatrzymywania czasu gry/ Grupa I: Grupa II: II LO im A. Frycza Modrzewskiego Włodawa ZS nr 1 im. T. Kościuszki Kraśnik ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin I LO im. St. Staszica Lublin III LO im. Unii Lubelskiej Lublin UMCS 11.40 II LO im A. Frycza Modrzewskiego Włodawa – III LO im. Unii Lubelskiej Lublin
12.00 ZS nr 1 im. T. Kościuszki Kraśnik – UMCS 13.00 II LO im. A. Frycza Modrzewskiego Włodawa – ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin 13.20 ZS nr 1 im. T. Kościuszki Kraśnik – I LO im. St. Staszica Lublin
13.40 ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin– III LO im. Unii Lubelskiej Lublin
14.00 I LO im. St. Staszica Lublin – UMCS 14.40 Mecz o III miejsce mężczyzn 15.20 Finał mężczyzn 15.50 Zakończenie turnieju kobiet i mężczyzn, występ cheerleaderek z II LO im. H.J. Zamoyskiego, oraz ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin Koszykówka – kobiety hala nr 1 /Czas gry 2x8 bez zatrzymywania czasu gry/ 12.20 II LO im A. Frycza Modrzewskiego Włodawa – III LO im. Unii Lubelskiej Lublin 12.40 ZS nr 1 im. T. Kościuszki Kraśnik – UMCS 14.20 Mecz o III miejsce kobiet 15.00 Finał kobiet Siatkówka mężczyzn hala nr 3 (mecze rozgrywane do wygranego seta do 25 pkt.) Grupa I 
ZS nr 1im. T. Kościuszki Kraśnik
II LO im. H.J. Zamoyskiego Lublin
IX LO im. M. Kopernika Lublin Grupa II II LO im. A. Frycza Modrzewskiego I LO im. St. Staszica Lublin III LO im. Unii Lubelskiej Lublin Grupa III LO im. H. Sienkiewicza Szydłowiec LO im. J. Kochanowskiego Zwoleń ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin 8.00 II LO im. H.J. Zamoyskiego Lublin – IX LO im. M. Kopernika Lublin 8.30 I LO im St. Staszica Lublin – III LO im. Unii Lubelskiej Lublin 9.00 ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin – LO im. J. Kochanowskiego Zwoleń 9.30 II LO im. H.J. Zamoyskiego Lublin – ZS nr 1 im. T. Kościuszki Kraśnik 10.00 I LO im. St. Staszica Lublin – II LO im. A. Frycza Modrzewskiego Włodawa 10.30 ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin – LO im. H. Sienkiewicza Szydłowiec 11.00 ZS nr1 im. J. Kochanowskiego Kraśnik – IX LO im. M. Kopernika Lublin 11.30 II LO im A. Frycza Modrzewskiego Włodawa – III LO im. Unii Lubelskiej Lublin 12.00 LO im. H. Sienkiewicza Szydłowiec – LO im. J. Kochanowskiego Zwoleń 12.30 Zwycięzca grupy 1- Zwycięzca grupy 2 13.00 Zwycięzca grupy 2- Zwycięzca grupy 3 13.30 Zwycięzca grupy 1 – Zwycięzca grupy 3 14.15 Mecz UMCS – Zwycięzca turnieju – „Mecz Mistrzów” ( do 2 wygranych setów). 15.00 – Zakończenie turnieju

Tenis stołowy – kobiety i mężczyźni godz. 9.00 – Pawilon AOS IX LO im. M. Kopernika Lublin, ZS nr 1 im. T. Kościuszki Kraśnik, ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego Lublin Ponadto Pokazy : 10.00 – 11.00 – Wspinaczki sportowej – (ścianka, pawilon szatniowy) 11.30-12.00 – Rugby - ZS nr 1 im. Wł. Grabskiego, Lublin– (boisko tartanowe) Z tak bogatej oferty mogliśmy korzystać, a byliśmy w stanie wziąć udział, jedynie w turnieju siatkówki, ze względu na ograniczone możliwości transportu. Następnym razem będziemy musieli pomyśleć o dodatkowych samochodach. W swojej grupie wygraliśmy oba mecze z ZS nr 1 im. Zdz. Grabskiego Lublin 26:24, jak sam wynik wskazuje był to bardzo wymagający przeciwnik. Drugie spotkanie z LO Zwoleń wygraliśmy już gladko 25:18. W ten sposób trafiliśmy do finałowej trójki najlepszych zespołów turnieju. III LO im. Unii Lubelskiej Lublin wygrało z II LO im. H.J. Zamoyskiego Lublin 25:17, my pokonaliśmy Zamoy (taki napis widniał na ich koszulkach) 25:16, niestety z III LO już tak łatwo nie poszło i mecz o finał z reprezentacją AZS UMCS przegraliśmy 20:25. Na koniec III LO zostało pokonane w dwóch setach przez AZS UMCS 17:25,25:27. Zatem w Turnieju o Puchar Rektora UMCS Lublin zajęlismy zaszczytne drugie miejsce, a także nasz zawodnik Marcin Sasal otrzymał z rąk prorektora do spraw studenckich dr hab. Stanisława Michałowskiego prof. nadzw. nagrodę dla najlepszego rozgrywającego turnieju. Nie byłoby nas tutaj, nie mielibyśmy na koncie kolejnego sukesu w siatkówce i nie przekonalibyśmy się, że mamy drużynę na miarę zawodów województwa lubelskiego, gdyby nie pomoc odpowiednich osób. Jako ciekawostkę należy dodać, że chłopcy z Grabskiego koniecznie chcieli się na nas odegrać właśnie na imprezie o randze wojewódzkiej. Takiej imprezy na Mazowszu, dla szkół średnich nie ma. Podobno jesteśmy w najbogatszym województwie w Polsce, a struktury mamy takie, że wszyscy „bogacze” robią własne imprezy, a maluczcy (czyt. Byłe województwo radomskie bez Radomia) swoje. Gdyby nie było paru sportowych zapaleńców w szkołach wygrywających swoje zawody powiatowe i organizujących potem (tak jak my finał międzypowiatowy w piłce ręcznej 27.03.2010) zawody o randze mistrzostw międzypowiatowych, dzięki uprzejmości Starostwa Powiatowego (na siatkówkę jeździmy już od kilku lat do Przysuchy), to nie gralibyśmy nawet tych wewnętrznych zawodów w szkołach średnich w ogóle. Dlatego jeszcze raz Wielkie podziękowania, za wspieranie sportu szkolnego, na tym etapie rozgrywek, przez Starostwo Powiatowe w Szydłowcu i Pana Starostę Włodzimierza Górlickiego oraz Panią Naczelnik Wydziału Edukacji, Zdrowia, Kultury i Sportu mgr Joannę Strzelecką, składa kadra „Sienkiewicza”. mgr Paweł Bloch


Tagi:                                    

Przesłanie Zjazdu Gnieźnieńskiego: Rodzina nadzieją Europy

Europo, odnajdź prawdziwą rodzinę, a wraz z nią nadzieję dla siebie!” – apelują uczestnicy VIII Zjazdu Gnieźnieńskiego w przesłaniu na zakończenie obrad. Zwracają też uwagę, że chrześcijaństwo, judaizm i islam uznają rodzinę za fundament cywilizacji. Zjazd obradował pod hasłem „Rodzina nadzieja Europy”.

Przesłanie VIII Zjazdu Gnieźnieńskiego

  1. Rodzina jest nadzieją dla współczesnej Europy – to główne przesłanie VIII Zjazdu Gnieźnieńskiego. Jesteśmy przekonani, że kwestia małżeństwa i rodziny ma kluczowe znaczenie dla przyszłości kontynentu. Rodzina jest naturalnym środowiskiem miłości, w którym przychodzi na świat i rozwija się człowiek. Nie znajdziemy szczęścia, poszukując go w oderwaniu od tej wspólnoty.


Tagi:                                    

Razem do wyborów! Powstała Wspólnota Samorządowa Prawicy

7 marca zostało podpisane Samorządowe porozumienie wyborcze pod nazwą: Wspólnota Samorządowa Prawicy. Porozumienie wystawi kandydatów w najbliższych wyborach samorządowych do Sejmików Wojewódzkich oraz - w zależności od sytuacji lokalnej do samorządów powiatowych, miejskich i gminnych. Wśród sygnatariuszy porozumienia znaleźli się m.in.: Maciej Eckardt (Prezes Wspólnoty Małych Ojczyzn, b. wicemarszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego), Andrzej Zapaowski (Prezes Podkarpackiej Ligi Samorządowej), Bogusław Dębski -Wicemarszałek Województwa Podlaskiego, Leszek Murzyn (Prezes Polskiego Forum Ludowo-Chrześcijańskiego Ojcowizna), Paweł Łuszcz (Wspólnota Samorządowa Regionu Łódzkiego), Marek Jurek (Prawica Rzeczypospolitej). Założyciele Wspólnoty deklarują m.in. działanie na rzecz kształtowania samorządu terytorialnego, służącego wspieraniu praw rodziny, promującego przedsiębiorczość i rozwój szeroko rozumianej infrastruktury technicznej oraz społecznej swoich społeczności.

Wśród celów Wspólnoty wymienione są m.in.: wybór kompetentnych i uczciwych władz wojewódzkich oraz lokalnych, kierujących się odpowiedzialnością za swoje wspólnoty, niezależnych od nacisków ideologicznych, wspierających aktywność społeczną obywateli i współpracujących ze środowiskami społecznymi, dla których człowiek i jego przyrodzone prawa są podstawą działania. Fundamentem ideowym porozumienia jest chrześcijańska i obywatelska wizja życia społecznego. Wspólnota Samorządowa Prawicy zaprasza do współpracy i tworzenia komitetów wyborczych wszystkie Środowiska “gotowe podjąć trud wspólnego wysiłku na rzecz Polski silnych, wolnych i uczciwych samorządów. Zawieramy Samorządowe porozumienie wyborcze Wspólnota Samorządowa Prawicy - napisali sygnatariusze - i powołujemy komitet wyborczy na wybory Samorządowe w 2010r. do sejmików wojewódzkich oraz - w zależności od sytuacji lokalnej - do samorządów powiatowych, miejskich i gminnych. Radni wybrani z list Wspólnoty Samorządowej Prawicy utworzą w swoich Sejmikach i Radach wspólne kluby radnych. Sygnatariusze niniejszego porozumienia deklarują zgodne działanie na rzecz kształtowania samorządu terytorialnego, służącego wspieraniu praw rodziny, zarówno w wymiarze duchowym jak i materialnym, promującego przedsiębiorczość, rozwój szeroko rozumianej infrastruktury technicznej i społecznej swoich społeczności, utrzymującego akceptowalny społecznie poziom cen usług komunalnych. Naszym celem jest danie obywatelom szansy wyboru kompetentnych i uczciwych władz wojewódzkich i lokalnych, kierujących się odpowiedzialnością za swoje wspólnoty, niezależnych od nacisków ideologicznych, wspierających aktywność społeczną obywateli i współpracujących ze środowiskami społecznymi, dla których człowiek i jego przyrodzone prawa, są podstawą działania. Fundamentem ideowym naszego porozumienia jest chrześcijańska i obywatelska wizja życia społecznego, uznająca zasadnicze znaczenie wspólnot regionalnych i lokalnych dla życia narodowego i dla kształtowania postaw odpowiedzialności obywatelskiej. Polska potrzebuje dzisiaj silnych i zdrowych samorządów, mocnych kompetencją i uczciwością wybranych przedstawicieli, zakorzenionych w patriotyzmie i oddaniu sprawom Polski. Wspólnota Samorządowa Prawicy zaprasza do współpracy i tworzenia komitetów wyborczych wszystkie Środowiska gotowe podjąć trud wspólnego wysiłku na rzecz Polski silnych, wolnych i uczciwych samorządów. Włączanie do niniejszego porozumienia kolejnych środowisk będzie się odbywać za zgodą komitetu Wspólnoty Samorządowej Prawicy. Do sekretariatu Wspólnoty wybrani zostali Maciej Eckardt, Addrzej Zapałowski, Bogusław Dębski i Marian Piłka.


Tagi:                                    

Bp Depo: żyć Ewangelią, a nie według sondaży

Trzeba myśleć i żyć zgodnie z Ewangelią, a nie według ludzkich sondaży i pragnień. Mówił o tym biskup zamojsko-lubaczowski Wacław Depo, podczas centralnej uroczystości z okazji przypadającego odpustu św. Kazimierza - patrona Radomia i diecezji radomskiej. Msza święta była celebrowana w Bazylice św. Kazimierza.

W homilii bp Depo nawiązał do prac nad nowelizacją ustawy o przemocy w rodzinie, której zapisy są krytykowane przez organizacje i stowarzyszenia katolickie. „ Kiedy usłyszymy, że rodzice nie mają prawa do wychowania swojego dziecka, a dziecko może oskarżyć swoich rodziców i nieraz bez uzasadnienia. Czy to jest prawo budowane na prawdzie, czy to jest bezprawie, które buduje totalitaryzm, w Polsce i Europie? Czy to jest myślenie zgodne z Ewangelią? - pytał ordynariusz zamojsko-lubaczowski. W koncelebrze uczestniczyli biskupi radomscy: Henryk Tomasik, Adam Odzimek, Stefan Siczek i Edward Materski. Nie zabrakło władz Radomia na czele z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem i przewodniczącym Rady Miejskiej Dariuszem Wójcikiem. Dalsze obchody ku czci patrona miasta Radomia i diecezji odbędą się 6-7 marca. rm / Radom


Tagi:                                    

Abp Zimoń po wyroku w sprawie „Gościa Niedzielnego”

Żadne prawo stanowione nie może podważyć przykazania Bożego i nakazu Chrystusa. Aborcja jest pierwszą przyczyną śmierci w Europie – powiedział abp Damian Zimoń. Skomentował w ten sposób dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Sąd nakazał "Gościowi Niedzielnemu" opublikowanie przeprosin pod adresem Alicji Tysiąc. Podtrzymał także decyzję o wypłaceniu powódce odszkodowania w wysokości 30 tys. zł oraz nakazał pokrycie kosztów postępowania apelacyjnego w wysokości 2070 zł.

Publikujemy pełny tekst wypowiedzi metropolity katowickiego abp Damiana Zimonia:


Tagi:                                    

Prezydent zawiedzionych nadziei

Pięć lat temu uczestnicząc w kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego mieliśmy nadzieje na radykalną uzdrowienie polskiej polityki. Mieliśmy nadzieje, że kończy się okres postkomunizmu w polskiej polityce i po zrozumiałych perturbacjach wstępnego okresu budowy naszej niepodległości, stoimy przed wyzwaniem uporządkowania i modernizacji państwa polskiego i budowy jego pozycji na płaszczyźnie międzynarodowej. Zasadniczym elementem nowej strategii państwa polskiego miała być powrót do moralnych standardów w polityce polskiej i odbudowa patriotyzmu, po komunistycznej deprawacji i społecznej atomizacji, jako płaszczyzny narodowej integracji.

Hasło IV Rzeczpospolitej zawierało w sobie nadzieje na przezwyciężenie postkomunizmu i politykę narodowej godności. Naturalnym rzecznikiem tych nadziei był Lech Kaczyński, skuteczny minister sprawiedliwości walczący z patologiami poskomunistycznego okresu budowy naszej niepodległości i twórca Muzeum Powstania Warszawskiego, symbolu odradzającego się patriotyzmu jako podstawy polskiej polityki. Dziś po blisko pięciu latach tej prezydentury, Lech Kaczyński, pomimo , iż jego główna polityczna konkurencja, nie jest jeszcze zdecydowana, którego kandydata wystawi, pomimo kryzysu gospodarczego, uderzającego w partię rządzącą, wzrastającego bezrobocia, afer, nie tylko hazardowych, braku politycznych sukcesów rządu, stał się kandydatem niewybieralnym. Nie jest to tylko efekt wrogości znacznej części mediów, a w każdym bądź razie nie jest to powód zasadniczy. Co więcej , obecnie istniejące poparcie sondażowe jest, w moim przekonaniu, bardziej zasługą błędów partii rządzącej, niż zasług samego prezydenta. Bowiem zasadniczą przyczyną niewybieralności Lecha Kaczyńskiego jest głębokie zawiedzenie jego prezydenturą wśród jego wyborców, a zwłaszcza tych, którzy zadecydowali o jego przewadze blisko pięć lat temu. Już sam moment wyborczego zwycięstwa przyniósł nieprzyjemny zgrzyt uderzający w rozbudzone nadzieje Polaków. Otóż Lech Kaczyński, w momencie ogłoszenia jego zwycięstwa, złożył raport swemu bratu. Polacy wybierali głowę swego państwa nie po to, aby ona stawała do raportu kogokolwiek. Prezydent jest symbolem niepodległości, symbolem godności narodu i jego niezawisłości, symbolem najwyższej narodowej władzy. Głowa państwa raportująca przywódcy partii, aż za nadto przypominała komunistyczne zniewolenie, gdy głowa państwa była tylko partyjnym figurantem. To zachowanie Lecha Kaczyńskiego wpisujące się w postkomunistyczny model sprawowania władzy państwowej ustanowił precedens degradacji głowy państwa, „twórczo” obecnie rozwijany w konstytucyjnych pomysłach Donalda Tuska. Wybór Lecha Kaczyńskiego wiązał się z nadziejami zerwania z polityką, którą bardzo trafnie określił jego brat bliźniak, jako polityką „białej flagi”, polityką dostosowywania się wyłącznie do oczekiwań możnych tego świata, polityką , której racje częściowo można było zrozumieć w okresie akcesji do NATO i Unii Europejskiej, ale , po integracji , ten model polityki stał się modelem kapitulacji z naszej politycznej podmiotowości i naszych aspiracji na arenie międzynarodowej. Dlatego PIS i Lech Kaczyński szedł do wyborów z hasłem odrzucenia traktatu konstytucyjnego, degradującego naszą pozycję w Unii Europejskiej. Tymczasem, wbrew własnemu programowi Lech Kaczyński wynegocjował traktat lizboński, który jest tylko kosmetycznym retuszem traktatu konstytucyjnego i który radykalnie osłabia wagę naszego głosu w Radzie Europejskiej (w porównaniu z Niemcami o połowę) i który odrzuca postulowany przez Polskie zapis o chrześcijańskiej tożsamości Unii Europejskiej. Ten traktat jest największą polityczną klęską Rzeczpospolitej od czasu odzyskania niepodległości. I nic nie może usprawiedliwić prezydenta od jego akceptacj . Cała waleczność braci Kaczyńskich wyczerpała się w walce z kartoflanymi karykaturami, tak że na walkę o pozycję Polski w strukturach unijnych zabrakło już energii. Jedynym „sukcesem” Lecha Kaczyńskiego w tej batalii, to przejęcie przywództwa w „partii białej flagi”. Prezydent Lech Kaczyński na konferencji w Davos zapowiedział likwidację narodowej waluty w roku 2015, czyli w roku kończącym następną kadencję prezydenta. Oznacza to, że będzie on aktywnym czynnikiem wspierającym proces likwidacji złotego i wprowadzenia euro. Już dziś prezes Narodowego Banku Polskiego nominowany przez prezydenta prowadzi aktywną politykę mającą na celu wprowadzenie polski do strefy euro. Także PIS, partia będąca politycznym zapleczem Lecha Kaczyńskiego w swym projekcie konstytucji umożliwia także rezygnacje z narodowej waluty. Wcześniej PIS, pomimo posiadania w Sejmie konstytucyjnej blokady w sprawie zmian konstytucyjnych umożliwiających zmianę waluty, nie zamierzała skorzystać ze swej władzy, a jedynie proponowała przeprowadzenie referendum, które w ówczesnej sytuacji miało jej pomóc w wyjściu z politycznej izolacji. Zapowiedz likwidacji narodowej waluty jest kontynuacją dostosowawczej, a nie podmiotowej polityki w ramach Unii i to wbrew wszelkim racjom ekonomicznym i prawnym. Wbrew powszechnym przekonaniom traktat akcesyjny nie wyznacza Polsce daty przystąpienia do euro. Jest to w pełni polska suwerenna decyzja. Likwidacja narodowej waluty, to rezygnacja nie tylko z atrybutu suwerenności, do której rzekomo Lech Kaczyński jest taj przywiązany, ale przede wszystkim rezygnacja z aspiracji ekonomicznego wyrównania naszego zapóźnienia. Dla wszystkich jest dziś oczywiste, że to posiadanie własnego pieniądza uchroniło nas od spadku gospodarczego w czasie obecnego kryzysu. Zaś posiadanie własnej polityki pieniężnej pomoże naszej gospodarce nadrobić stracony w czasie komunizmu czas .Ze względu na dominację zwolenników likwidacji narodowej waluty w mediach , prezydent dla swych wyborczych szans gotów jest poświęcić rozwój polskiej gospodarki.
Niewątpliwie pozytywnym rysem politycznej wrażliwości prezydenta, było jego zainteresowanie kwestiami wschodnimi. Znaczenie tych kwestii dla naszego długotrwałego bezpieczeństwa i stabilności Europy Srodkowo-wscodniej nie ulega najmniejszej wątpliwości. Ale polityka, w przeciwieństwie do publicystyki jest sztuką praktyczną. To znaczy, iż porusza się w świecie faktów, a nie nadziei, czy oczekiwań i dlatego musi być systematycznie korygowana i musi podlegać systematycznemu dostosowywaniu się do politycznych uwarunkowań. Zasadniczym warunkiem długotrwałej i przyjaznej współpracy pomiędzy polską, a jej wschodnimi sąsiadami jest ukształtowanie się w tych krajach nowoczesnego patriotyzmu opartego o przyjaźń i współpracę z Polską. Tymczasem zarówno na Litwie, jak i Ukrainie mamy do czynienia z budową patriotyzmu nawiązującego przede wszystkim do tradycji walki z Polską. W efekcie , coraz bardziej elity tych krajów , nawet europejsko zorientowane, stają się coraz bardziej antypolskie. Głównymi promotorami takich działań stali się politycy, którzy byli głównymi partnerami prezydenta w jego polityce wschodniej. Prezydent tolerował antypolskie ekscesy i antypolską politykę prowadzoną przez popieranych przez siebie polityków litewskich i ukraińskich. Nie tylko nie reagował na rozwój wrogich Polsce nastrojów, ale nawet próbował minimalizować znaczenie ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu i Podolu. Ta niemądra polityka ,nie tylko zakończyła się totalną kompromitacją, ale podważyła szczerość intencji prezydenta w jego polityce historycznej. Nie ulega wątpliwości , że wyborczy sukces Kaczyński zawdzięcza opinii katolickiej. To ona przeważyła szalę na rzecz jego zwycięstwa, mając nadzieje na poszanowanie wartości chrześcijańskich w życiu publicznym. Tymczasem ośrodek prezydencki, zarówno zona prezydenta, jak też jego najbliżsi współpracownicy brali czynny udział w dezawuowaniu , zarówno konstytucyjnych poprawek o ochronie życia nienarodzonych, jak też wszelkich innych prób wzmocnienia prawa do życia. Prezydent odmówił interwencji, gdy premier desygnował do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka prawników wyrażających sprzeczne z polskim prawem stanowisko w kwestii ochrony życia. Także w trakcie negocjacji nad traktatem lizbońskim nie podjął żadnych działań mających na celu wpisanie wartości chrześcijańskich do preambuły traktatu i to pomimo iż , w poprzedniej kadencji nawet premier poskomunistycznego rządu Belka zorganizował koalicję na rzecz takiego zapisu . Zaś partia jego brata bliźniaka w Sejmie głosował przeciwko zobowiązaniu prezydenta do takich działań. Prezydent robi wrażenie zirytowanego, gdy przypomina się mu o zobowiązaniach wobec opinii katolickiej.

Wybory 2005 roku były wyborami  związanymi z nadziejami na przezwyciężenie oligarchicznego modelu polskiej polityki. Niewątpliwie bastionami takiej polityki stały się dominujące partie polityczne przekształcające się ze wspólnoty poglądów w „drużyny wodzów”, w swoiste  wojsko służące tylko do zwalczania konkurencji politycznej, a nie do wyłaniania optymalnego przywództwa narodowego. Stąd tyle agresji i niepotrzebnych i kompromitujących państwo polskie  sporów. Podstawą tego modelu partii politycznych jest proporcjonalny system  wyborczy i system finansowania partii politycznych. Wprowadzenie  wyborów w okręgach jednomandatowych i uobywatelnienie finansowania partii politycznych, przekreśliłoby możliwość oligarchizacji polskiej polityki i pzyczxyniłoby się w znacznej mierze do jej uzdrowienia. Tymczasem prezydent aktywnie włączył się w obronę tego oligarchicznego modelu poprzez zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego ustawy zmniejszeniu finansowania partii politycznych . A zatem sam stał się obrońcą tego chorego i szkodliwego systemu politycznego.
Prezydent Lech Kaczyński jest dziś prezydentem, który w powszechnej świadomości jest bardzo upartyjniony, nie potrafi być łącznikiem pomiędzy różnymi odłamami opinii publicznej. Ale nie to jest najważniejsze. Przede wszystkim nie stał się prezydentem  zdolnym aktywnie i efektywnie przewodzić naszemu narodowi. Jako prezydent nie spełnił najważniejszych nadziei jakie Polacy pokładali w jego przywódctwie . Nie stał się rzecznikiem odrodzenia moralnego polskiej polityki, a w zakresie swoich konstytucyjnych obowiązków , nie potrafił nadać polityce polskiej nowych i twórczych impulsów. Jest to prezydentura w znacznej mierze straconych i niewykorzystanych szans. Jej obrona jest tylko możliwa w kontekście konkurencji  kandydatów obecnej partii rządzącej. Ale sam Lech Kaczyński nie ma żadnych szans na zwycięstwo. Dlatego popieranie tej kandydatury nie ma ani żadnych podstaw merytorycznych, ani  ideowych. Głos oddany na Lecha Kaczyńskiego to głos stracony. Nie tylko nie daje szans na jego sukces, ale jest głosem oddanym na idee z którymi wielu Polaków w sposób zasadniczy się nie zgadza. Wystawienie  tego kandydata jest tylko świadectwem trwałej niezgody na  wymogi rzeczywistości. Na szczęście Polska nie jest skazana na jałowy  spór  bezideowej oligarchii w ramach PO-PISu.

Marian Piłka.


Tagi:                                    

Biskupi o ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie

Biskupi i organizacje katolickie krytykują projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Ich sprzeciw budzą głównie zapisy ograniczające wolność rodziców w wychowaniu potomstwa oraz dające urzędnikom prawo do decydowania o tymczasowym odebraniu dzieci. Jednocześnie hierarchowie nie negują potrzeby regulacji prawnych, które miałyby na celu ochronę rodziny i jej członków.

„Nie krytykujemy ustawy jako takiej, jesteśmy za walką z przemocą, w tym przemocą w rodzinie, jednak przepisy nie mogą być tak arbitralne a tym samym niebezpiecznie podważające władzę rodziców” – przekonuje bp Stanisław Budzik, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski. Przyznaje, że w rodzinach dochodzi do przypadków przemocy. Podkreśla jednak, że trzeba do nich podchodzić z wielką delikatnością i ostrożnością. Podobną opinię wyraża metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz: „Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zbyt głęboko ingeruje w autonomię rodziny”. Przyznaje, że ustawa taka jest potrzebna. Zastrzega zarazem, iż nie można ona zastępować rodziny w wychowaniu dziecka. „Rodzinie trzeba służyć, pomagać w pełnieniu jej funkcji podstawowych, natomiast nie rościć sobie pretensji do jej zastępowania” - mówi. Biskup przypomina, że, Konferencja Episkopatu Polski poprzez Radę ds. Rodziny wyraziła protest przeciwko elementom projektu ustawy. Proponowane zapisy narażają słuszną autonomię rodziny, jej wolność i prawo rodziców do wychowania swoich dzieci. „Jestem zdziwiony, że parlamentarzyści, którzy chętnie słuchają głosu swoich wyborców, w tym wypadku nie uwzględnili głosu zarówno wielu środowisk katolickich, jak i specjalnie powołanej przez KEP grupy, która dyskutuje ze stroną rządową w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu na tematy rodziny. Sądzę, że ten głos, który rozlega się już ze wszystkich stron, wpłynie jednak na złagodzenie tych przepisów, które godzą w pewne wartości i budzą uzasadniony niepokój o przyszłość polskiej rodziny - mówi bp Budzik. „Należy mieć nadzieję, że na etapie procedowania kwestie budzące wątpliwości zostaną nie tylko wyjaśnione ale również - jeśli trzeba - usunięte” - wtóruje abp Kazimierz Nycz. Z apelem o wycofanie projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zwróciły się do premiera Donalda Tuska organizacje prorodzinne. Zdaniem sygnatariuszy projekt zmierza do nadmiernego kontrolowania rodzin, narusza prywatność, pozwala na masowe zbieranie wrażliwych danych o rodzinach bez ich zgody także wówczas, gdy zjawiska przemocy w nich nie występują. Organizacje prorodzinne postulują też, by wybrać z nowelizacji uzasadnione przepisy np. dotyczące nakazu opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy, czy wprowadzenia standardów usług prowadzonych przez ośrodki wsparcia dla ofiar przemocy i przeprowadzenie ich jako ustawy pilnej. im / Warszawa


Tagi:                                    

Dziennik. Kryzys widać na prowincji

Dziennik- Gazeta Prawna opublikował dziś artykuł poruszający kwestię bezrobocia, min w powiecie szydłowieckim, dzierżącym aktualnie tę niechlubną palmę pierszeństwa. Poniżej obszerne fragmenty artykułu Sylwii Czubkowskiej. Modlimy się o jakiegoś inwestora. Niechby ktoś się pojawił i tak z tysiąc miejsc pracy stworzył, tobyśmy mogli zacząć normalnie żyć - skarży się Bożena Florek, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bartoszycach na Mazurach, gdzie bezrobocie przekroczyło już 34 proc. Jeszcze gorzej jest w powiecie skrzydłowieckim (woj. mazowieckie). Tam bezrobotnych jest ponad 35 proc. mieszkańców.

Średnie bezrobocie w Polsce zwiększyło się w ostatnim roku niewiele o ponad 2 proc. Jednak lokalnie sytuacja jest znacznie gorsza. Już w 90 powiatach bezrobocie przekroczyło 20 proc., choć pół roku temu w takiej sytuacji było ich 50. Są nawet takie miejsca, gdzie liczba bezrobotnych wzrosła w ciągu roku blisko dwukrotnie. – Dopiero tam widać, jak bardzo kryzys uderzył w rynek pracy – mówi ekonomistka prof. Elżbieta Kryńska. Największe bezrobocie ma powiat szydłowiecki na Mazowszu. Gonią go bartoszycki i braniewski na Mazurach. Raz palmę pierwszeństwa dzierży jeden, raz drugi.

Czterdziestotysięczny powiat szydłowiecki niegdyś najbardziej znany był z XVI-wiecznego zamku rodów Szydłowieckich i Radziwiłłów. Dziś jednak mało kto pamięta nie tylko o nim, ale także o zabytkowym murze kurtynowym otaczającym zamek. Kilka lat temu był plan, by ten mur rozreklamować i by ściągnął turystów do miasta. Zamiast tego Szydłowiec i jego okolica cieszy się inną, niestety mniej chwalebną sławą. To miejsce z największym bezrobociem w całym kraju. Według właśnie opublikowanych danych Głównego Urzędu Statystycznego pracuje niewiele ponad 10 tys. osób, a aż 5,7 tys. jest zarejestrowanych jako bezrobotni. – Raz jest trochę lepiej i spada nam to bezrobocie poniżej 30 proc. Kilka lat temu mało brakowało, a czterdziestkę byśmy przekroczyli – rozkłada ręce Tadeusz Piętowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Szydłowcu. Tłumaczy, że wszystko zaczęło się klasycznie. Przełom lat 80. i 90., padają dawne państwowe przedsiębiorstwa i spółdzielnie pracy. Te, które nie upadły, zaczynają zwalniać. W produkującym elektronikę Profelu, dawniej zatrudniającym ponad 1400 osób, ostało się ledwie 400 osób. Drugie pokolenie bez pracy – U nas to bezrobocie to już nawet przestało tak bardzo się w oczy rzucać. Wydaje się, że od zawsze pracowali tylko nieliczni, reszta albo na czarno coś tam sobie dorabia, albo na naszym garnuszku żyje – opowiada Józef Czerwiak, szef szydłowieckiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Sylwia Czubkowska Pełna wersja artykułu: http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article559617/Kryzys_widac_na_prowincji.html


Tagi:                                    

Rzeczpospolita: Nowi kardynałowie?

Abp Kazimierz Nycz, metropolita Warszawy, i abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, to zdaniem włoskich mediów dwaj Polacy, którzy jeszcze w tym roku otrzymają kardynalskie kapelusze. Według dzienników „Il Giornale” i „La Stampa” Benedykt XVI zwoła na 20 listopada konsystorz, a w październiku ogłosi nazwiska nowych purpuratów. Watykanista Andrea Tornielli uważa, że do godności kardynalskiej podniesieni zostaną szefowie najważniejszych dykasterii kurii rzymskiej.

"Warszawa jest tradycyjnie metropolią, z którą związany jest tytuł kardynalski. Dlatego oczekiwano, że po odejściu na emeryturę (także prymasowską) kard. Józefa Glempa abp Nycz zostanie kardynałem" - czytamy w Rzeczpospolitej.