Tagi:                                    

13 grudnia- trzy rocznice.

13 grudnia 1981 roku - władze PRL-u z gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele wprowadziły stan wojenny, dla ratowania władzy komunistów - zdławiono Solidarność, internowano jej przywódców, poddano represjom wielu zwykłych ludzi, strzelano do strajkujących górników, prześladowano wszystkich, którzy w ocenie władz zagrażali socjalistycznemu porządkowi(władzy rodzimych komunistów i ich sowieckich mocodawców). Zmilitaryzowano szereg przedsiębiorstw, a ich pracowników poddano szczególnym rygorom. Bisko 10 lat Polacy musieli czekać na ponowna szansę realizacji demokratycznych aspiracji społeczeństwa i narodu. 13 grudnia 2002 roku - Polska zakończyła negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. 13 grudnia 2007 r. podpisano w Lizbonie Traktat Reformujący UE, który ostatecznie wszedł w życie 1 grudnia 2009 roku. Traktat ów nadał nowy kształt UE, tworząc z niej według wielu opinii rodzaj superpaństwa europejskiego. Polska w tym rozumieniu rzeczy jest tylko jedną z 25 prowincji UE, ze stolicą, parlamentem i rządem w Brukseli, a sądownictwem w Strasburgu. Od dominacji i zniewolenia Sowieckiego Sojuza do dominacji "EuroSojuza".

Domniacja UE budzi społeczne obawy zarysowują to wyniki badania opini spolecznej: z sondażu GfK Polonia wynika że ponad jedna trzecia Polaków uważa, że Polska nie jest państwem w pełni niepodległym. A 73 proc. stwierdziło, że największym zagrożeniem dla naszej niepodległości jest przejmowanie przez UE uprawnień polskich władz.

A co będzie dalej, jeśli na siłę wciska sie nam - nowy lewicowy paradygmat kulturowy, w którym krzyż - znak najwyższej miłości i wolności Syna Bożego - przedstawiany jest jako zagrożenie wolności i praw człowieka?


Tagi:                                    

Ważne, byśmy nie zapomnieli stanu wojennego

W przeddzień 28. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego z metropolitą lubelskim, abp Józefem Życińskim rozmawia Marta Jachowicz.

KAI: Czy sprawa stanu wojennego jest dziś nadal kwestią moralną?

  • Jest, i dzięki Bogu, że jest. Ważne, byśmy stanu wojennego nie zapomnieli. Wtedy dokonały się rzeczy straszne. Popatrzmy na internowanych, których wtedy pozamykano. Przecież to były czołowe postaci polskiej kultury i sceny politycznej. Myślałem sobie kiedyś, że jak się zaprosi kogoś do dialogu, a potem się go zamknie, to jest wypisz-wymaluj reakcja stalinowskich władz przy procesie szesnastu. Oni wtedy zaprosili polskich przywódców do Moskwy, a potem ich pozamykali. A tu dzielne grono dzierżyniaków demonstruje, że w 1981 roku potrafią zachować ten sam styl. I kogo internowali? Bartoszewski, zamknięty najpierw przez hitlerowców w Oświęcimiu, potem przez władze stalinowskie w wolnej Polsce, trafił znów na listę osób niepraworządnych. Dopiero reakcja władz Izraela doprowadziła do jego uwolnienia. Podobnych nazwisk można by przytaczać wiele. A przecież ktoś, kto przygotowywał listę, mógł mieć odrobinę wyczucia, że uczciwy Mazowiecki na pewno nie będzie terrorystą, i że Bartoszewski jest niemniej groźny dla władz w internowaniu, jak i poza nim. To żenujące, że nie znalazł się żaden sprawiedliwy w partyjnej Sodomie.

Wyliczanie dziś zasług partii, która rzekomo dialogicznie siadała od razu do Okrągłego Stołu, miałoby swe podstawy, gdyby wcześniej nie było internowań. Tym, którzy sławią otwartość i dialogiczność partii, można by odpowiedzieć: przyznalibyśmy wam rację, gdyby Okrągły Stół zrobiono w 1981 roku.