Prokuratura wyjaśnia czy nie doszło do przekroczenia uprawnień

Czy doszło do przekroczenia służbowych uprawnień przez byłego komendanta Powiatowej Straży Pożarnej w Szydłowcu? Ma to ustalić prokuratura, która w tej sprawie wszczęła śledztwo.

Dobrowolne odejście komendanta ze stanowiska nie kończy konfliktu w powiatowej jednostce Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu. Wszczęte przez prokuraturę śledztwo jest kolejnym etapem konfliktu pomiędzy częścią strażaków – związkowców a ich niedawnym, służbowym zwierzchnikiem. Wiadomo, że zawiadomienie do prokuratury w Szydłowcu złożyli związkowcy, z organizacji pracowniczej działającej przy Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Uważają oni, że były już komendant, który w ubiegłym tygodniu odszedł z tego stanowiska, odpowiedzialny jest za niewłaściwe rozliczanie godzin nadliczbowych przepracowanych przez strażaków. Ten spór jest sprawą nie najświeższą, bo dotyczy zaszłości z roku 2010. Za ten okres - według związkowców - nadgodziny zostały rozliczone nieprawidłowo.

Działacze związkowi próbowali to załatwić we własnym gronie, ale do porozumienia z kierownictwem jednostki nie doszło. Racji związkowców komendant nie uwzględnił. Wtedy próbowali szukać pomocy w Komendzie Wojewódzkiej PSP. W końcu, po kilku miesiącach komendant wojewódzki wysłał do jednostki w Szydłowcu kontrolę. Kontrola ujawniła sporo nieprawidłowości. Wśród nich są te dotyczące godzin nadliczbowych. Opierając się na protokole pokontrolnym związkowcy ze straży zwrócili się do prokuratury w Szydłowcu o zbadanie czy ich były komendant nie przekroczył swoich uprawnień. Kierujący Prokuraturą Rejonową w Przysusze, której podlega prokuratorski Ośrodek Zamiejscowy w Szydłowcu, prokurator Jarosław Zajkowski potwierdził, że po zawiadomieniu złożonym przez związkowców z szydłowieckiej PSP wszczęto postępowanie w tej sprawie. W przypadku potwierdzenia zarzutów związkowców w grę wchodzi art. 231 Kodeksu Karnego, który mówi o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.